Hej misie! :) Nowy rozdział pojawi się pod koniec tygodnia, jednak aby umilić Wam czas, wrzucam krótką historię z Niallem w roli głównej :) To nie ma nic wspólnego z opowiadaniem, jest jedynie kolejnym wytworem mojej chorej wyobraźni ;d zapraszam do czytania, a jeżeli nie, to widzimy się w następnym rozdziale, mam nadzieję :) x
Niall z niecierpliwością wpatrywał się w wielkie drzwi,
którymi co chwila wchodziły i wychodziły tabuny fanek. Był przeraźliwie
zmęczony, kolejny raz dał z siebie wszystko na scenie. Kochał robić to, co
robił, a piski oraz krzyki płaczących i rozhisteryzowanych fanek dawały mu
dodatkowego kopa. Dzisiejszego wieczoru szalał, skakał i wygłupiał się bardziej
intensywniej niż zazwyczaj. Wszystko dlatego, aby mógł patrzeć na jej piękny uśmiech,
ilekroć na niego spojrzała. Chłopak odkąd zobaczył ją po raz pierwszy, podczas
wykonywania Up all night , starał się jak najczęściej pojawiać się na
stronie, z której mógł widzieć ją jak najwyraźniej. Kiedy widział, jak żwawo
śpiewała razem z nimi, zabawnie przy tym gestykulując, miał ochotę stanąć i po
prostu patrzeć na jej wygłupy, które sprawiały, że wyglądała jeszcze bardziej
uroczo. Ze zdziwieniem zauważył, że dziewczyna nie miała na sobie żadnej
koszulki z ich podobizną, żadnego plakatu, typu Harry, przeleć mnie!, albo
innych tandetnych gadżetów. Była taka... zwykła. Zwykła w niezwykłym tego słowa
znaczeniu. Wrócił do momentu, kiedy dziewczyna razem ze swoją koleżanką,
śpiewając razem z nim i chłopakami Little Black Dress, zauważyła, że od
dobrej minuty śpiewa patrząc na nią. Niall myślał, że dziewczyna speszy się i
zażenowana spuści głowę, ewentualnie zemdleje z wrażenia, jednak ta spojrzała
na niego, obdarzając go pięknym uśmiechem, nie przerywając swoich wygłupów.
Jego serce zabiło mocniej; adrenalina podskoczyła, działając na niego lepiej,
niż litry energetyków, które wypił dzisiejszego popołudnia. Jej pozytywna
energia, to w jaki sposób odgarniała swoje włosy za ucho, jej wybuchy śmiechu,
ilekroć zamieniły z przyjaciółką parę słów, jej ukradkowe ocieranie łez podczas
Little things... Te wszystkie składniki sprawiały, że chłopak pragnął
poznać ją i zamienić z nią parę słów. Zauważył na jej nadgarstku różową opaskę,
co oznaczało, że dziewczyna pojawi się na Meet
& Greet. Z każdą sekundą wpatrywania się w drzwi, Niall tracił
nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczy. Migoczące światła i las
wyciągniętych w górę rąk, sprawiał, że chłopak być może pomylił jej rękę z
czyjąś. Blondyn ze smutkiem zdawał sobie sprawę, że jego złe przeczucia mogły
się sprawdzić, kiedy tylko spojrzał na tarczę zegara wiszącego w sali. Było
piętnaście po jedenastej, co oznaczało, że miał jeszcze kwadrans nadziei, że
znów uda mu się zobaczyć dziewczynę, która tak strasznie zaabsorbowała go
dzisiejszego wieczoru. Z każdą upływającą minutą Niall robił się coraz bardziej
smętny. Kochał swoje fanki, jednak piski, krzyki i spazmatyczne szlochy
zaczynały działać mu na nerwy. Dlaczego one to robią? Zdecydowanie wolałby
zamienić z nimi kilka słów, niż patrzeć w niezbyt atrakcyjne twarze, powykrzywiane
w płaczu. Chłopak wraz z pozostałą częścią zespołu nadal pozował do zdjęć,
uśmiechał się i żartował, jednak w środku jego nastrój był kompletnie odmienny
od tego, który prezentował na zewnątrz. Nie ma jej. Już nigdy więcej nie
obejrzy tego pięknego uśmiechu, na który zwracał uwagę przez ostatnie półtorej
godziny. Owszem, istnieje prawdopodobieństwo, że jeszcze kiedyś ją znajdzie,
jednak wydawało mu się, że prędzej poleci na Uran, niż spotka ją wśród
miliardów kobiet chodzących po tej planecie. Daj spokój, Niall. Na następnym
koncercie na pewno pojawi się dziewczyna z podobnym uśmiechem, pocieszał
się w myślach. Liam zauważył markotne zachowanie swojego przyjaciela, posyłając
mu pytające spojrzenie. Blondyn uśmiechnął się blado, mówiąc, że jest trochę
zmęczony. Podziałało. Przyjaciel posłał mu współczujące spojrzenie, zamykając
tym samym temat.
Niall raz po raz obejmował kolejne fanki, pozując z nimi do
zdjęć. Nie potrafił nawet zmusić się do uśmiechu; dopiero kiedy w głowie
odtworzył sobie wygłupy tajemniczej dziewczyny, jego twarz rozpromieniła się.
Nagle drzwi ponownie otworzyły się, a serce Nialla stanęło. W
stronę całego zespołu kroczyły nieśmiało dwie blondynki. Obie były podobnego
wzrostu, obie miały podobną długość włosów. Różniła je jedynie postura – jedna
z nich była zdecydowanie drobniejsza i szczuplejsza od drugiej. Jedna z nich
była tą, o której Niall myślał od dobrych dwóch godzin. Obie dziewczyny zaczęły
witać się z każdym członkiem zespołu, o ile przywitanie w pierwszą z blondynek
poszło sprawnie, o tyle widząc jak ku niemu porusza się druga z dziewczyn, cały
się spiął, a w żołądku poczuł ucisk.
–
Cześć – powiedziała, z uśmiechem wyciągając rękę
w jego stronę. Niall oszołomiony ujął jej dłoń. Pierwszy raz w jego karierze
spotkał się z sytuacją, gdzie dziewczyna nie boi się spojrzeć mu w oczy – wręcz
przeciwnie, druga z blondynek obdarowując go kolejnym nieziemskim uśmiechem,
potrząsała jego dłonią, intensywnie się w niego wpatrując. Ciemnoniebieskie
tęczówki dziewczyny, w których dostrzegł błysk, sprawiały, że miał ochotę
wygonić wszystkich znajdujących się na sali, aby zostać z nią sam na sam.
Niebieskooka blondynka działała na niego lepiej niż niejeden afrodyzjak, a sam
zainteresowany nie miał pojęcia dlaczego tak się dzieje. Przecież dzisiaj
ujrzał ją pierwszy raz w życiu i nawet nie miał pojęcia, jak się nazywa.
Po kilku sekundach, które Niallowi wydały się wiecznością,
dziewczyna odsunęła się od niego, po czym wdała się w rozmowę z Zaynem. Blondyn
wlepiał w nią swoje błękitne ślepia, pochłaniając jej każde słowo, każdy gest,
każdy wybuch jej dźwięcznego śmiechu. Brakowało jeszcze tylko rasowego
ślinotoku na jej widok. Kolejny raz skarcił się. Tyle się o nią modliłeś, a
przyszło co do czego, to słowem się nie odezwie. Niall postanowił się
ogarnąć i choć postarać się włączyć do konwersacji na temat wrażeń z koncertu.
–
Było niesamowicie! Fanki czekały na to tyle
czasu – powiedziała, uśmiechając się i ukazując jednocześnie swoje urocze
dołeczki. Horan wpatrywał się w to fascynujące zjawisko, zastanawiając się, co,
do cholery, ma ta dziewczyna, że sprawia, iż przestaje racjonalnie myśleć? Nie,
żeby od urodzenia był jakimś powołanym mędrcem, ale pierwszy raz zdarzyło mu
się, aby w obliczu takiej sytuacji zdrętwiał mu język, nie pozwalając tym samym
wydusić z siebie nawet takiej głupiej, oklepanej formułki, jak hej, dzięki,
że przyszłaś na ten koncert, mam nadzieję, że Ci się podobało! Może to i
lepiej? Ta dziewczyna zdecydowanie nie zasługiwała na to, aby usłyszeć tak
gówniane zdanie, które kierowali do pięciu ósmych dziewczyn, wchodzących na
spotkanie z nimi. Dalej, Horan, ogarnij się, drugiej szansy może już nie
być. Podziałało. Niall zamrugał parę razy oczami, po czym podchodząc do
reszty, próbował wpasować się w klimat rozmowy.
–
Naprawdę, nie sądziłam, że brzmicie aż
tak dobrze na żywo – powiedziała zielonooka blondynka, wpatrując się w Liama.
Niall spojrzał, jak druga z nich, uśmiechając się, wymienia ukradkowe
spojrzenia a Louisem. Niall przygryzł wewnętrzną stronę wargi. Czy był
jakikolwiek sens wszczęcia rozmowy, skoro jego blondynka była o wiele
bardziej zainteresowana jego kolegą z zespołu? Może błędnie odebrał jej
sygnały, które wysyłała do niego z widowni? Może ona w ogóle nie wysyłała żadnych
sygnałów? Z letargu wybudziła niebieskooka blondynka, której oczy znów
uważnie lustrowały jego twarz.
–
Wyglądasz na zmęczonego – powiedziała z troską,
a Niall miał wrażenie, że słowa, które do niego wypowiedziała, odbijają się
echem w jego głowie. Znów zamilkł. Jej spojrzenie paraliżowało go za każdym
razem coraz bardziej, ilekroć na niego spojrzała. To było cholernie intrygujące
i wkurzające jednocześnie. On naprawdę chciał zamienić z nią coś więcej, niż
tylko spojrzenia. Chłopak znów poświęcił kilka sekund na dojście do siebie, po
czy wypuścił powietrze z płuc.
–
Za to ty wyglądasz na pełną energii –
powiedział. Dziewczyna znów obdarzyła do uśmiechem od którego miękły mu kolana.
–
Po takim koncercie nie będę spać trzy dni! Poza
tym noc jeszcze młoda, czeka nas niesamowity wieczór! - powiedziała radośnie,
trącając tym samym w ramię swojej przyjaciółki, która nie spuszczając z oczu
Liama, przytaknęła.
–
Och – wyrwało mu się. - Impreza? - zapytał, a dziewczyna
przytaknęła. W głowie Nialla pojawił się pomysł. No dalej, podaj jeszcze
nazwę klubu.
–
Musimy opić jej urodziny – wskazała głową na
przyjaciółkę stojącą obok Harry'ego - wczoraj skończyła osiemnaście lat, teraz
może legalnie kupować wódkę, papierosy i uprawiać seks, woohoo! - powiedziała
radośnie, na co jej przyjaciółka dała jej kuksańca w bok, strasznie się przy
tym rumieniąc. Niall spojrzał na blondynkę stojącą naprzeciwko niego. Nie była
jakąś wielką pięknością, ot zwyczajna blondynka, jednak jej uśmiech sprawiał,
że chłopak widział w niej piękność. Nie dość, że była energiczna, towarzyska,
rozgadana to jeszcze zabawna. Te wszystko sprawiało, że w głowie Nialla
pojawiło się jedno zdanie. Chcę ją poznać.
–
Osiemnaście! Boże, kiedy ja miałem tyle lat... -
powiedział Louis z udawanym rozbawieniem, doprowadzając wszystkich do śmiechu.
Przez następne kilka minut wszyscy rozmawiali na błahe
tematy, jednak każdy uczestnik tej rozmowy, wiedział, iż nieuchronnie zbliża
się koniec ich spotkania. Cały zespół był mile zaskoczony „normalnością”
dziewczyn. Była to naprawdę miła odmiana od licznych krzyków, które wypełniały
ten pokój, zanim weszły do niego dwie blondynki.
–
Czas na zdjęcia – powiedział jeden z członków
sztabu, spoglądając na zegarek. Niall spojrzał na niego ze wstrętem. Pieprzony
Earl, pomyślał, zawsze musi odliczyć wszystko co do sekundy. Dziewczyny, nieco
zmieszane, zaczęły ustawiać się do zdjęć, które miała zrobić ekipa, które z kolei
potem miały ukazać się w Internecie, aby pokazać, jak chłopcy kochają swoich
fanów, bla, bla, bla. Niall jak najszybciej pojawił się u boku swojej
blondynki. Z lekkim wahaniem położył swoją rękę na jej talii. Przecież miał
prawo to zrobić, to były zdjęcia, prawda? Chłopak zamarł, kiedy poczuł dłoń
dziewczyny na swoim boku. Jej delikatne palce objęły jego bok, na co Niall
instynktownie przysunął się do dziewczyny. Jej dotyk przyprawiał go o napady
gorąca i trudności z przełykaniem śliny. Po kilku sekundach znów udało mu się
dojść do siebie, po czym uśmiechnął się w stronę aparatu, z którego po chwili
można było ujrzeć oślepiający flesz. Następnie obie dziewczyny wyjęły swoje
telefony, prosząc o indywidualne fotki, ot dla własnego użytku. Niebieskooka
blondynka molestowała zdjęciami kolejno Zayna, Louisa, Harry'ego i Liama, z
którym zdecydowanie zrobiła sobie najwięcej zdjęć. Rozkojarzony objął w pasie
drugą z blondynek, pozwalając aby pulchna dłoń dziewczyny nacisnęła spust
migawki; flesz wydobywający się z jej aparatu wprawił go w jeszcze większe
oszołomienie – jedyne, co teraz widział, to wielkie, czarne mroczki przed
oczami.
Ukradkowo spojrzał na dziewczynę, która dawała Lou płytę do
podpisu. Cierpliwie czekał, aż w końcu przestanie uśmiechać się do Lou i
podejdzie do niego. W kieszeni obracał swojego iPhone'a. Miał zamiar uwiecznić
siebie i blondynkę również na swoim telefonie. Jeśli już więcej jej nie spotka,
to będzie miał przynajmniej taką pamiątkę, która będzie przywoływała
miłe wspomnienia z dzisiejszego, niesamowitego koncertu.
Jego serce zabiło mocniej, kiedy dziewczyna w końcu odeszła
od wciąż zagadującego ją Louisa i kroczyła w jego stronę. Uśmiech ponownie
pojawił się na jej twarzy, a on zupełnie nieświadomie również to robił.
Zauważył, że dziewczyna pospiesznie kieruje telefon na jego twarz, po czym
usłyszał dźwięk zrobionego zdjęcia. Spojrzał na nią zdziwiony, na co blondynka
wzruszyła ramionami.
–
Masz cudowny uśmiech, nie mogłam tego nie
uwiecznić – powiedziała, a on lekko się zarumienił. Wciąż nie był
przyzwyczajony do komplementów, a ten z jej ust znaczył dla niego więcej, niż
wszystkie inne razem wzięte.
–
Chodź – powiedział, przyciągając ją do siebie i
zamykając w uścisku. Usłyszał chichot, po czym ręce blondynki ciasno go
oplotły. Spojrzał w uśmiechem na blondynkę, która wpatrywała się w niego z
takim samym wyrazem twarzy. Momentalnie jego serce zaczęło mocniej bić.
Trzymając ją w ramionach dopiero teraz zdał sobie sprawę jak drobna jest
dziewczyna. Lekko przyciągnął ją do siebie mocniej; wydawało mu się, że trzyma
w ramionach cały swój świat, a znał ją zaledwie od kilku minut.
–
Uśmiech! - jej przyjaciółka krzyknęła w ich
stronę. Niall oderwał wzrok od dziewczyny, zdając sobie sprawę, że przez
dłuższą chwilę wpatrywali się w siebie w milczeniu. Oboje speszeni, uśmiechnęli
się promiennie, po czym zrobili sobie kilka innych fotek – z dziwnymi minami,
dzikimi uśmiechami, takie znienacka i tym podobne. Kiedy nadszedł czas
pożegnań, aby blondynki mogły ustąpić miejsca innym czekającym fankom, Niall w
końcu odważył się wyjąc z kieszeni spodni telefon.
–
Co robisz? - spytała zdziwiona, kiedy ponownie
przysunęła się do niego, a chłopak wyciągnął swoją rękę trzymającą telefon przed
siebie.
–
Też chcę mieć jakąś pamiątkę – powiedział
dziarsko.
Blondynka bez zbędnych słów zarzuciła mu ręce na bok, po czym
znów wyszczerzyła się w uśmiechu. Kilka chwil później razem z blondynką
podziwiali swoje zdjęcie, na którym zdecydowanie nie wyszli jak fanka i jej
idol. Niall wpatrując się w dwoje uśmiechniętych ludzi, doszedł do wniosku, że
gdyby nie wiedział o co chodzi i kompletnie nie znał tych ludzi, z pewnością
powiedziałby, że ludzie na zdjęciu są naprawdę piękną i dobraną parą.
Przyjemne ciepło rozlało się w jego ciele na tą myśl. Z rozmyślań wyrwała go
zielonooka blondynka, która ze smutnym wyrazem twarzy przytuliła go na
pożegnanie. Po kilku minutach jego blondynka, obdarzając go smutnym
uśmiechem, znów znalazła się w jego ramionach.
–
Miło było cię poznać, Niall. Mam nadzieję, że
kiedyś jeszcze się spotkamy. Do zobaczenia – szepnęła mu na ucho.
–
Do zobaczenia – powtórzył. Za nic nie miał
zamiaru wypuścić jej z objęć. Z każdą upływającą minutą ta dziewczyna działała
na niego coraz bardziej, a jego, szczerze powiedziawszy, już nie obchodziło
dlaczego tak się dzieje. Postanowił, że za wszelką cenę odnajdzie ją, nieważne
ile czasu mu to zajmie. Kiedy uświadomił sobie, że bez problemu mógłby zapytać o jej Twittera,
czy choćby maila, jej dłonie przesuwające się po jego plecach, sprawiały, że
znów zapomniał języka w gębie.
Nagle poczuł, jak dziewczyna delikatnie rozluźnia uścisk i z
niechęcią wypuścił ją z objęć, patrząc jak blondynka podchodzi do swojej
przyjaciółki.
–
No młoda, czas się zabawić, Parlament, jest
naaaaaasz! - niebieskooka klasnęła w dłonie podskakując przy tym, a jej
towarzyszka zawtórowała. Niall starał się wytężyć maksymalnie słuch, jednak na
niewiele się to zdało – kompletnie nie rozumiał, co dziewczyna powiedziała, do
swojej przyjaciółki. Wyłapał jedynie słowo Parlament. Oby był to strzał w dziesiątkę,
pomyślał, pospiesznie wpisując to słowo w Google. Kiedy wyszukiwarka
przekierowała go na strony z wizerunkiem jakiegoś państwowego gmachu,
postanowił do nazwy dodać nazwę miasta, w którym się znajdowali. Kiedy blondyn
ujrzał wyniki wyszukiwania, miał ochotę podskoczyć z radości. Jeden krok bliżej
dziewczyny, która przez dwie godziny zdążyła go zainteresować na tyle, że dla
niej gotowy był rzucić wszystko, byleby mieć ją przy swoim boku.
Uradowany podniósł wzrok, jednak blondynki ani jej
przyjaciółki nie było już w pomieszczeniu. Zmarkotniał, widząc, jak do sali
wchodzą trzy dwunastolatki, z których
dwom z nich zaczęły niebezpiecznie drgać wargi. Niall westchnął, znów
przyklejając do ust sztuczny uśmiech. Spojrzał na zegar. Siedem minut. Tyle
dzieliło go od końca Meet & Greet,
po którym miał zamiar wyruszyć w miasto szukając klubu, w którym będą znajdować
się dwie blondynki. O ile je dobrze zrozumiał
–
Daj spokój, Niall. Jestem zmęczony. Nie możemy
pójść kiedy indziej? Przecież zostajemy tu do końca tygodnia – jęknął Zayn,
tuląc do siebie poduszkę w hotelowym pokoju. Łóżko dalej leżał Louis, którego
klatka piersiowa miarowo unosiła się i opadała, dając tym samym wszystkim do
zrozumienia, że chłopak śpi.
–
Nie, słyszałem, że dziś jest niezła impreza, nie
można tego przegapić – odparł Niall, trącając Mulata nogą. Gówno prawda, nie
wiedział, czy w klubie jest świetna impreza, co więcej, nie miał pojęcia, gdzie
klub się znajduje. Nie chciał mówić wszystkim wokół, że wybiera się na miasto w
poszukiwaniu jego blondynki, ponieważ to właśnie w niej dostrzegł
idealną kandydatkę na swoją drugą połowę. Zresztą, to byłoby kompletnie
irracjonalny i śmieszny powód, wszak nie wiedział, czy czegoś nie przekręcił,
kiedy wsłuchiwał się w obcy język, którym operowała blondynka – mimo wszystko
postanowił spróbować. Do odważnych świat należy.
Po chwili tuż obok Nialla pojawił się Liam, a następnie
Harry, nakładając swoją marynarkę. Obydwoje zgodzili się bez wahania, kiedy
Niall zaproponował im wypad na miasto. Zareagowali na ten pomysł niezwykle
entuzjastycznie, zmęczenie w mig zastąpiło podekscytowaniu, co mogą odkryć w
miejscu, które odwiedzili po raz pierwszy. O ile Harry miał wielką nadzieję,
odkryć jakie uroki kryją klubowe barki, o tyle Liam prawdopodobnie zauważył, że
zachowanie jego blond przyjaciela i nadmierna chęć wyskoczenia gdzieś,
spowodowana jest nie tylko chęcią odreagowania dnia. Nie wnikał jednak w te
sprawy, Niall był dorosły i miał prawo robić co chce. Brunet doszedł do wniosku,
że zainterweniuje wtedy, kiedy chłopak naprawdę będzie potrzebował pomocy,
ewentualnie, kiedy upije się w trupa i nie będzie odróżniał pionu od poziomu.
O ile wyszykowanie się na wieczorne wyjście nie było
problemem, o tyle wyjście niezauważonym z hotelu było już większym wyzwaniem.
Wizja towarzyszących im ochroniarzy nie bardzo im odpowiadała, a mogłoby się
wydawać, że zabranie ze sobą dwóch umięśnionych goryli to jedyne wyjście z tej
sytuacji. Stali w oczekiwaniu na windę, głośno debatując w jaki sposób mogliby
wyjść bez jakichkolwiek pytań.
–
A może zrobimy sznur w prześcieradeł i zejdziemy
po nich na sam dół? - zapytał Harry, a Liam słysząc denny pomysł przyjaciela
pokręcił głową z politowaniem. Niall przysłuchując się coraz gorszym ideom
Stylesa, wyjął z kieszeni kamizelki telefon, po czym spojrzał na zegarek. Było
dwadzieścia po pierwszej. Przy założeniu, że do klubu od hali jest więcej niż
pięć minut drogi, dodając do tego jakieś upiększenia kosmetyczne obu dziewczyn
i dojazd na miejsce, chłopak oszacował, że blondynki są w Parlamencie od
jakiś piętnastu minut. Mimochodem spojrzał na swoje zdjęcie z niebieskooką i
uśmiechnął się. Wiedział, że zachowuje się jak szaleniec, jednak jakaś
niewidzialna siła wręcz pchała go w jej stronę, a podświadomość delikatnie
sugerowała mu, że to, co właśnie wyprawia, nie pójdzie na marne.
–
Bułka z masłem!
– krzyknął Hazza, starając się dotrzymać kroku Liamowi i Niallowi.
–
Łatwiej być nie mogło! - odparł Liam.
Cała trójka biegła ile sił w nogach, oddalając się od hotelu,
z którego wymknęli się otwartymi drzwiami dla personelu. Czuli się jak
uciekinierzy z więzienia; wiedzieli, że jeżeli ktoś ze sztabu, albo co gorsza,
menadżer zauważy, że nie ma ich w pokoju, będą mieli przechlapane, jednak ta
myśl powodowała przyrost adrenaliny w ich żyłach, co z kolei sprawiało, że
chcieli biec jeszcze szybciej. Biegli wzdłuż rzeki, której wody skrzyły się w
blasku księżyca. Czerwcowa noc była im przychylna – nie dość, że bezchmurne
niebo obfitowało w tabuny gwiazd, to temperatura była również miłym
zaskoczeniem.
–
Gdzie teraz? - sapnął Harry, stając i kładąc
sobie dłonie na kolanach. Kilku minutowy bieg zmęczył ich wszystkich. Niall
starał się uspokoić oddech, a Liam oparł się o ochronne barierki ciężko dysząc.
Blondyn spojrzał wokół, po czym po przeanalizowaniu sytuacji, odparł jedynie:
–
W prawo.
Cała trójka udała się w kierunku wyznaczonym przez Horana.
Kiedy skręcili i przeszli nad sklepieniem budynku, przypominającego łuk
triumfalny, ich oczom ukazała się starówka miasta. Z zaskoczeniem wpatrywali
się w tłumy ludzi w każdym wieku, którzy przechodzili obok nich , pomimo późnej
pory. Z kawiarni i restauracji, którymi z obu stron otoczona była ulica,
dosłownie wylewali się ludzie. Jedni pili wino, przysłuchując się melodii
skrzypiec, którą z instrumentu wydobywał uliczny grajek, jeszcze inni siedzieli
przy stolikach z kuflami piwa, co chwila głośno wybuchając śmiechem. Co rusz
widzieli błysk fleszów, co oznaczało, że wokół nich wciąż krążą nienasyceni
zwiedzaniem turyści, bądź... paparazzi, na których myśl, Niall poczuł odruchy
wymiotne. Brnęli w głąb zatłoczonej ulicy, napawając się tym miejscem.
Kolorowe, migoczące światła, przeplatane blaskiem księżyca były naprawdę
ciekawym widokiem. Gdyby mógł, Niall na pewno stanąłby i obserwował tętniącą,
zupełnie jak za dnia, ulicę w sercu Starego Miasta; wiedział, jednak, że dziś
to niemożliwe – miał misję do wykonania.
–
Stary, na pewno wiesz, gdzie to jest? - Harry podrapał się po głowie, kierując
wzrok ku blondynowi, który niczym wojenny taran brnął wśród ludzi.
–
Oczywiście, że tak – prychnął, nie przerywając
wędrówki. Chłopak kątem oka zauważył, że Liam patrzy na niego podejrzliwie.
- Wiem, dokąd iść. Jeszcze moment i
będziemy.
Problem w tym, że Niall kompletnie nie miał pojęcia czy
dobrze idzie, i czy ten klub jest akurat w tej części miasta. Kiedy po upływie
dziesięciu minut, Liam zauważył, że Niall nie ma zielonego pojęcia, gdzie się
znajdują, wyrwał mu telefon z dłoni, sprawdzając ich położenie za pomogą GPSa.
Następnie wklepał nazwę klubu, po czym zapamiętując nazwę ulicy, postanowił
zapytać kogoś o drogę. Po kilku nieudanych próbach przekazania zapytania, w
końcu, jeden z przechodniów łamanym angielskim wytłumaczył im, że znajdują się
bardzo blisko ich celu, odetchnęli z ulgą. Nie szli nie wiadomo ile czasu – po
prostu fakt, że blondyn zgubił się, sprawiało, że Harry i Liam stali się lekko
podirytowani. Niall zignorował to, z coraz mocniej bijącym sercem przybliżając
się do budynku, na którym umieszczony był szyld klubu Parlament. Kiedy w
końcu doszli, spojrzeli na siebie, a następnie na ochroniarzy i wejście.
–
Faktycznie, miałeś racje, czuję, że to będzie
boska noc – Harry cicho gwizdnął, patrząc na ludzi, stojących w kolejce, która
rozciągała się niemal za zakręt następnego budynku.
Niall dołączył do przyjaciela, przeczesując wzrokiem kolejkę,
z nadzieją, że może akurat tam, dostrzeże swoją blondyneczkę, jednak słaba
widoczność i ilość ludzi dość utrudniała mu sytuację. Obydwaj zupełnie nie
zauważyli Liama kroczącego w kierunku ochrony klubu. Nie zauważyli również
jeden z nich mówi coś do Payne'a , kręcąc przy ty głową, na co brunet, wyjmując
w portfela dwa zielone banknoty, wsadził je do ręki goryla, który o dziwo nie
zareagował – po prostu odsunął swoje umięśnione ciało, ujawniając tym samym
wejście do klubu. Niall słysząc wołanie Liama, automatycznie miał ochotę go
wycałować. Uradowany wszedł razem z przyjaciółmi do środka, gdzie schody w dół
zaprowadziły ich do wnętrza obiektu. Niall uśmiechnął się, widząc ogromną salę,
która po granic możliwości wypełniona była ludźmi, który tańczyli, siedzieli w
lożach, bądź też podpierali ściany, namiętnie się z kimś całując. Los dziś mu
sprzyjał i w dodatku przeczuwał, że jego blondynka na pewno gdzieś się tu
kręci.
Przez kilka chwil cała trójka stała przy barierkach,
obserwując ludzi tańczących na parkiecie usytuowanym pod nimi. Ściany klubu
dosłownie trzęsły się od muzyki, którą fundował im DJ. Niall obserwował
dziewczyny seksownie poruszające się w rytm muzyki.
–
Nie rozumiem, dlaczego nie przyjechaliśmy tutaj
wcześniej? - krzyknął mu do ucha, Harry z maślanym wzrokiem patrząc na brunetkę
w kusej sukience, którą Niall obserwował sekundę wcześniej. Blondyn uśmiechnął
się pod nosem – Haz myślał dokładnie o tym samym, co on. Gdyby nie to, że
potencjalny obiekt jego westchnień znajdował się w tym samym miejscu, już dawno
z ochotą dołączyłby się do bujających się w takty utworu dziewczyn. Chłopaki
zauważyli, jak Liam powoli zaczyna podrygiwać do muzyki, krzycząc, że wybiera
się po coś do picia. Harry słysząc przyjaciela podążył za nim, uprzednio
pytając blondyna czy idzie z nimi. Niall pokręcił głową, mówiąc, że jeszcze się
rozejrzy, po czym spotkają się przy barze. Loczek spojrzał na niego zdziwiony,
jednak wzruszył jedynie ramionami, po czym odwrócił się i odszedł razem z
Payno.
Niall oparł swoje dłonie o metalową barierkę, wracając do
swojego poprzedniego zajęcia. Z uwagą lustrował sylwetki wszystkich dziewczyn,
co nie było takie łatwe, jak mu się wcześniej wydawało. Ludzie wciąż poruszali
się po parkiecie, nie pozwalając mu porządnie przypatrzeć się danej
dziewczynie. Chłopak nie rezygnował i wciąż wytężał swój wzrok. Nagle przed
oczami mignęła mu blondynka, z którą niebieskooka pojawiła się na koncercie. Z
zaskoczeniem obserwował jak ta nieśmiała z pozoru dziewczyna, energicznie
ruszała biodrami w swojej kusej sukience, tańcząc z jakimś chłopakiem. Nie
widział jej dokładnie, dostrzegł jedynie jej ubiór i mocniejszy makijaż.
Blondyn uśmiechnął się sam do siebie, nie mógł uwierzyć we własne szczęście.
Ujrzenie w tłumie jej przyjaciółki dało mu stuprocentową pewność, że ona tu
jest. Nagle zobaczył, jak zielonooka blondynka opuszcza parkiet i trzymając za
rękę swojego towarzysza, idąc w bliżej nieznanym mu kierunku. Natychmiast
zszedł na dół, gdzie z oddali zauważył, jak blondynka kieruje się do pokoju z
mnóstwem stolików i siedzeń. Niall przybliżył się do miejsca, gdzie udała się
dziewczyna i wtedy, kolejny raz tego wieczoru, jego serce przyspieszyło. Tuż
obok zielonookiej blondynki siedziała ona. Chłopak nerwowo przełknął ślinę
dostrzegając jej strój. Ciemnogranatowa sukienka idealnie odsłaniała jej
zgrabne nogi, które dodatkowo wydłużały sandałki na szpilce. Po jej kitku nie
został nawet ślad – teraz jej włosy zaczesane były do góry w zgrabnego koka.
Jej usta zdobiła czerwona szminka, a jej oczy, podkreślone makijażem błyszczały
jeszcze bardziej. Zauważył, że jego blondynka wstaje, nalewając wszystkim wódki
do kieliszków, po czym, nakładając na głowę swojej przyjaciółki tiarę, z
uśmiechem głośno wzniosła toast. Niall mimowolnie uśmiechnął się na ten widok.
Jej szeroki uśmiech, który ustąpił krótkotrwałemu skrzywieniu się, pod wypiciu
alkoholu, sprawił, że Horan był nią oczarowany. Nawet, kiedy się krzywiła,
wyglądała uroczo. Chłopak zdał sobie sprawę, że zachowuje się jak psychopata,
który z ukrycia obserwował swoją ofiarę, jednak ignorował tę myśl, wciąż
obserwując blondynkę. Uśmiech znikł z jego twarzy, kiedy zobaczył, jak
dziewczyna z uśmiechem dosiada się do jakiegoś bruneta, który obejmuje ją
ramieniem. Zalał go zimny pot. Zupełnie nie brał pod uwagę faktu, że ona mogła
mieć kogoś. Wizja dziewczyny, która posiadała status „zajęta”, kompletnie mu do
niej nie pasowała. Zresztą, jedynym facetem, którego widział u boku blondynki,
był on sam.
Brutalna prawda powoli do niego docierała, sprawiając, że
jego humor całkowicie znikł. Nie miał ochoty na zabawę, chciał już wrócić do
hotelu. Smętnie szedł w stronę barku. Skoro tu już jest, to chyba nikt mu nie
zabroni wypić jednego piwa, prawda? Zresztą, jak znał Liama, chłopak na pewno
był już po kilku głębszych i tańczył wśród innych ludzi na parkiecie, a Harry
podrywał jakąś gorącą pannę. Kiedy usiadł na barowym stołku, uświadomił sobie,
że jego podejrzenia sprawdziły się. O ile nigdzie nie ujrzał Hazzy, tak w
tłumie jego wzrok dostrzegł Liama, który z jakimiś ludźmi skakał, popisując się
swoimi umiejętnościami tanecznymi. Barman podał blondynowi piwo, po czym ten,
odwracając się w stronę parkietu, podziwiał klub, opróżniając butelkę w mniej
niż minutę. Jego humor był naprawdę podły. Poprosił zdziwionego barmana o
kolejną butelkę, w myślach torturując bruneta, który śmiał kłaść rękę na
ramionach jego dziewczyny. Nie miał pojęcia, dlaczego sprawy przybrały
taki obrót. Przecież wszystko szło po jego myśli, nawet szczęście uśmiechnęło
się do niego więcej razy, niż zwykle. Zastanawiał się, czy to wszystko miało
jakikolwiek sens, zważywszy na to, że finalnie ujrzał blondynkę z kimś innym.
Westchnął, odkładając kolejną butelkę. Nie tak wyobrażał sobie dzisiejszy
wieczór. Biorąc do ręki kolejną butelkę, podstawioną przez barmana, postanowił
odnaleźć chociaż jednego z chłopaków, aby powiedzieć, że zamierza wrócić do
hotelu. Wszystko zaczynało mu przeszkadzać. Z podirytowaniem stwierdził, że
muzyka jest o wiele za głośno, a dym wydobywający się spod podestu, na którym
grał DJ, zaczynał drapać go w gardło. Ledwie zdążył podnieść się ze stołka,
kiedy ktoś z impetem na niego wpadł, sprawiając, że jego butelka z piwem niemal
wyślizgnęła mu się z dłoni. Złość szybko ustąpiła zaskoczeniu, kiedy
zorientował się, że stoi przed nim dziewczyna, która w dwie godziny,
przewróciła jego życie do góry nogami do tego stopnia, że zaczynał robić
jeszcze głupsze rzeczy, niż zazwyczaj. Spojrzał blondynce w oczy, w których
ujrzał błysk. Dziewczyna spojrzała nieśmiało na niego.
–
Przepraszam, niezdara ze mnie – powiedziała
głośno. Niall uśmiechnął się szeroko.
–
Nic się nie stało – odparł.
Przez sekundę gorączkowo zastanawiał się, co powiedzieć, aby
podtrzymać rozmowę, byleby spędzić z nią więcej czasu niż na spotkaniu po
koncercie. Kiedy już miał zamiar coś powiedzieć, blondynka uprzedziła go.
–
Co tutaj robisz? Myślałam, że wyjechaliście –
powiedziała, nachylając się w jego stronę, tak aby mógł ją usłyszeć bez
niepotrzebnych krzyków.
–
Zostajemy do końca tygodnia. Słyszałem, że to
najlepszy klub w mieście – odparł, a dziewczyna pokiwała entuzjastycznie głową.
–
Fakt, jest tu naprawdę świetnie. Jesteś tu sam?
- zapytała, patrząc za niego, jakby doszukiwała się innego członka zespołu. Na
próżno, chłopaki już dawno rozproszyli się po pomieszczeniu, zapewne
zapominając, że nie przyszli tu sami.
–
Um... przyszedłem z Liamem i Harrym, ale oni są
gdzieś tam – powiedział, pokazując głową parkiet - więc technicznie rzecz
biorąc, jestem tu sam. - dodał, a blondynka uśmiechnęła się. Szminka, która
pokrywała jej wargi, jeszcze bardziej podkreślała jej uśmiech, co sprawiało, że
blondyn miał ochotę wpić się w jej usta i całować ją do końca świata.
–
Och – spojrzała na niego, a jej wzrok przeszył
go na wskroś. - W takim razie dotrzymam ci towarzystwa. - powiedziała,
wdrapując się na sąsiedni stołek. - Nachalny kumpel powoli zaczynał doprowadzać
mnie do szału – dodała, wywracając oczami, a Niall słysząc to, co przed chwilą
powiedziała, sprawiało, że w jego wnętrzu opaliły się miliardy fajerwerków. Nie
wierzył, że to wszystko dzieje się naprawdę – najpierw traci ochotę na wszelkie
rozrywki, a chwilę później uroczo konwersuje z dziewczyną, która za nic nie
chciała wyjść z jego głowy. Zresztą, on wcale nie chciał przestać o niej
myśleć.
Niall ponownie usiadł na stołku, zamawiając dla siebie
kolejne piwo i kolorowego drinka dla swojej towarzyszki. Niall widząc jak
dziewczyna sięga do swojej torebki po portfel, natychmiastowo złapał ją za
ramię. Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona.
–
Ja stawiam – kolejny raz nachylił się do niej.
–
Daj spokój – prychnęła. - Jeszcze stać mnie na
drinka – powiedziała z uśmiechem, wyciągając z portfela banknot i podając go
barmanowi, zanim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć. Widząc blondynkę, która
z triumfalnym uśmiechem upiła łyk swojego mojito, westchnął, kolejny raz
nachylając się nad jej uchem.
–
Stawiam następną kolejkę – powiedział do niej, a
dziewczyna pokręciła głową.
–
Nie ma mowy – opowiedziała, obdarzając go
figlarnym spojrzeniem. Blondyn uśmiechnął się pod nosem. Ta dziewczyna
zdecydowanie droczyła się z nim, co sprawiało, że pociągała go jeszcze
bardziej.
–
A gdzie twoja przyjaciółka? - spojrzał na nią,
pociągając łyka z butelki. Blondynka spojrzała na niego, gestami dając do
zrozumienia, że nie słyszała co do niej powiedział. Niall kolejny raz pochylił
się nad nią, powtarzając to, co powiedział kilka sekund wcześniej.
–
Szaleje ze swoim chłopakiem. Jest już totalnie
wstawiona – zachichotała, a Horan wzdrygnął się kiedy ustami lekko musnęła jego
ucho. W tamtym momencie dziękował Bogu za niewiarygodną głośność. Teraz mógł
pochylać się nad nią ile chciał, pod pretekstem rozmowy, upajając się
jednocześnie delikatnym zapachem jej perfum.
Przez następną godzinę, nie zwracali uwagi co się dzieję
wokół nich – rozmowa całkowicie ich pochłonęła. Przez te sześćdziesiąt minut
zdążyli się o sobie dużo dowiedzieć, co pozwalało na zgadzanie się w pewnych
aspektach, bądź małych przekomarzaniach, kiedy Niall dowiedział się, że
dziewczyna jest ogromną fanką Barcelony. Starał się zapamiętać jak najwięcej
rzeczy: to, że jest w jego wieku, że mieszka i uczy się w mieście, gdzie
właśnie się znajdowali, że nienawidzi mleka i odczuwa wielki strach jeżeli
chodzi o latanie. Patrząc jak dziewczyna, mocno gestykulując, z ekscytacją mówi
mu, dlaczego Barcelona jest o niebo lepszą drużyną od Realu, Niall patrzył na
nią z rozbawieniem, w duchu wciąż nie wierząc w to, co się dzieje. To było
totalnie niedorzeczne, jak potrafili się dogadać i ile rzeczy ich łączyło. Może
to było głupie, ale w tamtym momencie już wiedział, że nie zamierzał odpuścić i
zrobi wszystko, ich znajomość nie zakończyła się tylko na tym spotkaniu.
Blondyn jak zahipnotyzowany patrzył w szeroki uśmiech dziewczyny, wyobrażając
sobie, że widzi go każdego ranka tuż po przebudzeniu. Nie potrafił tego
wytłumaczyć, ale serce i, tym bardziej, rozum podpowiadały mu, że ta dziewczyna
może stać się kimś naprawdę ważnym i nie
ma sprawa tego spieprzyć.
Nagle blondynka zamilkła wsłuchując się w utwór, który
właśnie zaserwował DJ.
–
Chodźmy zatańczyć, ten kawałek jest świetny! -
pisnęła, a jej oczy błyszczały i Niall nie miał pewności, czy to z powodu
alkoholu, którego z nim wypiła więcej, niż przy stoliku z przyjaciółmi, czy też
faktu, że koniecznie chciała zatańczyć do tej piosenki. Zresztą, nie miał czasu
ani ochoty się nad tym zastanawiać. Mimo że niezbyt lubił kołysanie się w
zatłoczonych klubach, dla niej mógłby równie dobrze tańczyć nago na Antarktyce.
Blondyn pozwolił się prowadzić dziewczynie w głąb parkietu, gdzie ludzi było
tyle, że jedyną formą ruchu było wzajemne ocieranie się o własne ciała. Chwilę
później blondynka stanęła i odwróciła się do niego przodem, powoli wprawiając
swoje ciało w ruch. Bez żadnej krępacji położyła swoje ręce na jego szyi, na co
on instynktownie położył ręce na jej biodrach. Przyciągnął ją do siebie,
dostosowując się do jej rytmu. Oboje poruszali się na parkiecie zapominając o
całym świecie. Niall spojrzał na dziewczynę, która nie była już tą samą,
zabawną i rozmowną blondynką. Teraz przed nim stała seksowna, pewna siebie
kocica, której ręce błądziły po jego szyi i ramionach, przyprawiając chłopaka o
napady gorąca. Uśmiechała się zalotnie, sprawiając, że myśli Niall gwałtownie
zmieniły swój tor. Widocznie to wina jego krwi, która widząc blondynkę, która w
swojej kusej sukience seksownie poruszała się na parkiecie, natychmiastowo
odpłynęła z jego mózgu w zupełnie inne, strategiczne miejsce w ciele faceta.
Nic nie mógł na to poradzić, po prostu widok jego blondyneczki, miał
ochotę spędzić z nią czas nie tylko za dnia, ale także w nocy – i nie chodziło
mu tu o grzeczne pogawędki przy drinku.
Ich ciała idealnie synchronizowały się ze sobą. Niall widząc,
że dziewczyna nie szczędzi mu czułości, postanowił nie być gorszy. Kolejny raz,
nie przestając tańczyć, chłopak przyciągnął ją do siebie tak, że teraz stykali
się czołami. Napięcie seksualne, które się w nich wytworzyło, intymność oraz
bliskość sprawiały, że klub mógłby płonąć, a oni kompletnie nie zauważyliby
tego. To, co działo się między nimi doprowadzało Nialla do szaleństwa i
uporczywie walczył z pokusą pocałowania blondynki; wiedział jednak, że jeszcze
nie może sobie na to pozwolić. Doskonale zdawał sobie sprawę, że posmakuje jej
ust dopiero, kiedy ona będzie tego chciała. Nie chciał się z niczym śpieszyć,
jeszcze nigdy nie zależało mu na żadnej dziewczynie tak, jak teraz. Czuł jej
oddech na swoim policzku, ciepło jej ciała, dotyk jej dłoni, które wodziły po
jego ramionach. Jego serce znów biło w niewyobrażalnym tempie. On również nie
był jej dłużny. Przemieszczał dłonie wzdłuż jej talii, na co ona lekko spięła
się i spojrzała mu w oczy. Intensywność jej spojrzenia dosłownie miażdżyła go i
starał się robić wszystko aby nie przerwać kontaktu wzrokowego. Po kilku
chwilach dziewczyna uśmiechnęła się, ponownie zaczynając się ruszać w rytm
innego już kawałka. Niall uświadomił sobie, że przed dobre parę minut po prostu
stali na środku parkietu i zatracali się w magii, którą poczuli już wcześniej,
podczas spotkania po koncercie. Blondyn spojrzał na dziewczynę, która patrzyła
na niego zalotnie. Znów to robiła. Ona doskonale zdawała sobie sprawę z tego,
co robiła. Świadomie doprowadzała go na skraj wytrzymałości. Psotnica. Chłopak postanowił, że jeszcze
odegra się na niej, przecież też potrafił doskonale manipulować kobietami; z
tym wyjątkiem, że nie potrafił wykorzystać swojej wiedzy na niej, ta dziewczyna
sprawiała, że całkowicie oddawał się jej i mogła robić z nim co żywnie jej się
podoba.
Korzystając z faktu, że blondynka miała obcasy, które
sprawiały, że jest niemalże tego samego wzrostu, co on, podczas kolejnego
ruchu, zagłębił swoją twarz w jej szyi i złożył tam mały pocałunek. Poczuł, jak
dziewczyna wplata dłonie w jego włosy, a jej oddech znacznie przyspieszył. To
dało blondynowi do zrozumienia, że dostał nieme pozwolenie na coś więcej. Niall
podniósł głowę, wlepiając swoje oczy w przygryzającą wargę dziewczynę. Jej
zamglony wzrok i ciężki oddech dziewczyny dał mu do zrozumienia, ze to właśnie ten
moment. Kiedy już miał pochylić się nad nią, ktoś gwałtownie pociągnął za
ramię blondynki, która tym samym wypadła mu z objęć. Morderczym wzrokiem
spojrzał na bruneta, z którym uprzednio widział swoją dziewczynę.
Chłopak spojrzał na Nialla, po czym zamienił parę słów z blondynką, w języku,
którego kompletnie nie rozumiał. Mógł jedynie domyślać się, że chodzi o powrót
do domu. Po kilku sekundach brunet znów obdarzył Nialla spojrzeniem, po czym
znów odezwał się do blondynki, która obdarzając uśmiechem swojego kolegę,
pokiwała twierdząco głową, co chyba go uspokoiło, ponieważ ostatni raz spojrzał
na Nialla, po czym cmoknął dziewczynę w policzek i oddalił się. Blondyn, widząc
jak chłopak muska swoimi ustami dziewczynę, poczuł delikatne ukłucie zazdrości.
Nie miał pojęcia, dlaczego się wścieka. Przecież blondynka już wcześniej mówiła
mu, że ten chłopak był jedynie jej kolegą, nic więcej.
Jego rozmyślania przerwała blondynka, która ponownie
zarzuciła mu ręce na szyję, co nieco zaskoczyło Nialla. Zupełnie nie spodziewał
się tego, jednak z zadowoleniem przysunął ją do siebie bliżej, pochylając się
nad nią.
–
Coś się stało? - zapytał.
–
Po prostu moja przyjaciółka już skończyła swoją
imprezę – Niall słysząc to zaśmiał się. - Kolega pytał czy zostaję i czy sobie
poradzę. - chłopak usłyszał w jej głosie nacisk na słowo „zostaję”. Coś kazało mu
myśleć, że blondynka nie wyszła razem z przyjaciółmi ze względu na jego osobę,
co bardzo było przyjemną myślą.
Nim dziewczyna zdążyła coś dodać, Niall pociągnął ją w stronę
baru. Tańcząc z nią kompletnie nie zdawał sobie sprawy jak go to zmęczyło;
dopiero kiedy zrobili sobie krótką przerwę uświadomił sobie, jak bardzo chciało
mu się pić. Bez zbędnych słów, wziął ją za rękę i nieświadomie splótł ich palce
ze sobą. Uśmiechnął się szeroko, widząc zdziwienie wymalowane na twarzy
dziewczyny, która natychmiast odwzajemniła uśmiech, ściskając jego dłoń
mocniej. Szedł pierwszy, aby jego towarzyszka nie musiała przezierać się przez
tłumy, które, jak Niall miał wrażenie, zrobiły się jeszcze większe, odkąd
pojawili się na parkiecie. Jego myśli szalały. Wszystko o czym myślał było
związane z blondynką – jej błyszczące oczy, piękny uśmiech, jej seksowne ruchy,
jej dźwięczny głos, dotyk, jej dłoń spleciona z jego. Blondyn upajał się tym
dotykiem; zdał sobie sprawę, że jej dłoń idealnie pasuje do jego. Szedł jak
najwolniej, nie chcąc aby ich kontakt cielesny trwał tak krótko. Chłopak miał
wrażenie, że ich relacja z każdą minutą nabiera coraz głębszego i bliższego
znaczenia, a ona była wszystkim, czego pragnął. Kiedy w końcu doszli do baru,
gdzie siedzieli pół godziny wcześniej, Niall niechętnie puścił jej rękę.
Blondynka stanęła obok niego, patrząc jak barman stawia przed nim kolejną
butelkę piwa i mojito.
Niall podał jej szklankę i usiadł na stołku. O dziwo,
dziewczyna nie zrobiła tego samego. Zamiast tego podeszła do niego bliżej,
pochylając się nad jego uchem.
–
Chyba znalazłam twoich kolegów – powiedziała. -
Spójrz w prawo.
Niall automatycznie spojrzał w dany kierunek, gdzie zobaczył
Harry'ego, który sącząc jakiegoś drinka, spędzał czas z jaką brunetką, a kilka
metrów dalej, zauważył Liama, który stał przy konsolecie didżeja, razem z nim
puszczając muzykę i starając się jeszcze bardziej rozruszać publikę. Payno był
gównianym didżejem, ale Niall miał to gdzieś – spędzał czas ze swoją dziewczyną
i dla niego mogłaby lecieć nawet dziewiąta sonata Beethovena, albo dzikie heavy
metalowe wrzaski jakiegoś niszowego zespołu. Blondyn widząc chłopaków zaśmiał
się, kręcąc głową. Szczerze powiedziawszy miał ich gdzieś, dla niego liczyła
się jedynie dziewczyna, która właśnie stała przed nim z połowicznie opróżnioną
szklanką. Niall spojrzał jej w oczy, po czym położył swoje ręce na jej plecach
i przyciągnął do siebie. Dziewczyna nie zaprotestowała, tym samym zarzuciła mu
ręce na szyję. W końcu ich twarze były na tej samej wysokości.
–
Wcześniej wydawałeś się nieśmiały. - Słowa
blondynki całkowicie zaskoczyły Nialla. On i nieśmiałość? Przecież to śmieszne,
on nigdy nie należał do ludzi cichym i milczących; od zawsze wszędzie było go
pełno. Jednak kiedy przypomniał sobie, że wtedy, w tamtej sali jej osoba
strasznie go onieśmieliła i faktycznie mogło to tak wyglądać. W tamtym momencie
Niall kolejny raz uświadomił sobie, że poznali się zaledwie kilka godzin
wcześniej, a nie, jak mu się wydawało, parę lat temu.
–
Wcale taki nie jestem – blondyn zaśmiał się,
widząc zażenowaną minę dziewczyny. Przyciągnął ją do siebie bliżej, na co jej
źrenice lekko rozszerzyły się. Niall z zadowoleniem stwierdził, że podoba się
jej pozycja, w której się znajdują, a on w każdej chwili mógłby zrobić to, o
czym marzy już od kilku godzin, jednak rozsądek natychmiast kopnął go w krocze,
dając mu do zrozumienia, że ona jest zbyt wyjątkowa, aby całować się z nią po
tak krótkim czasie. Przecież był dżentelmenem, nie jakimś frajerem, który nad
jakością preferuje ilość.
–
Za to ty wydawałaś się taka... - Niall umilkł,
nie bardzo wiedząc jakiego przymiotnika użyć. Miał ich miliony na określenie
dziewczyny, ale gdyby miał je wszystkie wypowiedzieć, zapewne siedzieliby tu do
rana.
–
Jaka? - oczy blondynki rozbłysły, a jej głos był
przesycony był ciekawością. Niall zatracał się w jej oczach, rozpaczliwie
próbując znaleźć słowo, które nie zawierałoby podtekstów i nie dawało jej do
zrozumienia, że jest szalenie nią zainteresowany jednocześnie
–
Normalna – wypalił i natychmiast tego pożałował,
widząc uniesione brwi jego dziewczyny.
Z wyczekiwaniem wpatrywał się w jej twarz, w duchu modląc
się, aby nie wzięła do siebie tego, co powiedział. Być może mogła inaczej
zrozumieć sens tego słowa, niż on. W głowie miał już najgorsze scenariusze,
kiedy usłyszał głośny śmiech dziewczyny. Jego ciała zalała fala ulgi.
–
Myślałeś, że jestem taka jak większość waszych
fanek, które modlą się do waszych plakatów i już myślą nad imionami waszych
przyszłych dzieci? - zaśmiała się głośniej, a Niall uśmiechnął się, znów
rozpływając się nad faktem, że poznał tak
wyjątkową dziewczynę – Naprawdę traktujesz mnie jak jedną z fanek? -
zapytała, a jej twarz stała się całkowicie poważna. Niall mógł poczuć
przyspieszone bicie jej serca. Zupełnie nie spodziewał się tego pytania; myślał,
że to z góry wiadome, na jakiej stopie zawarta jest ich relacja. Wiedział
doskonale, jak brzmi odpowiedź, jednak postanowił, że zanim powie, zapyta ją o
to samo.
–
A ty? Traktujesz mnie jak... gwiazdę? - spojrzał
jej w oczy, które momentalnie pociemniały, a blondyn nie miał pojęcia,
dlaczego.
–
Dlaczego miałabym to robić? - jej głos był
niesłyszalny; jej pytanie wyczytał jedynie z ruchu jej warg. Chłopak zdał sobie
sprawę, że właśnie weszli na grząski temat, który może zaważyć na ich
znajomości; wiedział jednak, że ona nie jest cholerną groupie, która za wszelką
cenę chcę wspiąć się na wyżyny sławy. -
Jestem tu z tobą dlatego, bo cię lubię, nie dlatego, że jesteś gwiazdą i
mógłbyś mieć każdą. - powiedziała, a w głowie Nialla ponownie wystrzeliły
fajerwerki, które ułożyły się w zdanie znalazłeś swoją przyszłą żonę, stary.
Bez słowa przyciągnął ją do siebie i najzwyczajniej w świecie przytulił. Kiedy
tylko oderwał się od niej, spojrzał na nią i widząc, jej minę, która
najzwyczajniej w świecie dawała mu do zrozumienia, że zabolały ją jego słowa,
postanowił powiedzieć jej parę słów wytłumaczenia.
–
Odkąd cię zobaczyłem, wiedziałem, że jesteś
wyjątkowa i inna niż wszystkie – szepnął jej do ucha. Uśmiechnął się, czując,
że dziewczyna robi to samo. Spojrzał na jej usta, czując, że już długo nie
wytrzyma. Z każdą sekundą zatracał się z blondynce, nie bardzo wiedząc jak
wytłumaczyć fakt, że zna ją zaledwie kilka godzin, a zaczyna coś do niej czuć.
Rozsądek kazał mu przystopować, jednak to, co zaczynał do niej czuć było czymś
tak silnym i wielkim, że nie pozwalało mu na racjonalne myślenie.
–
Tu jesteś! Wszędzie cię szuk... - nagle blondyn
usłyszał głos Liama, który momentalnie umilkł, widząc przyjaciela z dziewczyną.
Niall zdał sobie sprawę, że brunet z uśmiechem przeniósł wzrok na splecione
dłonie jego i blondynki, co stało się zupełnie nieświadomie. Blondynka widząc
głupawy uśmieszek Liama, zawstydzona próbowała puścić jego rękę, na co on w
odpowiedzi ścisnął ją jeszcze mocniej. Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona,
jednak Niall nic sobie z tego nie robił.
–
Chciałem tylko powiedzieć, że spadamy –
powiedział Liam utkwiwszy spojrzenie w blondynie. Niall jedynie pokiwał głową,
przenosząc wzrok na swoją towarzyszkę. Payne przeczuwając, że Horan nigdzie nie
idzie, obdarzając blondynkę szerokim uśmiechem, natychmiastowo zniknął z pola
widzenia. Po kilku sekundach dziewczyna puściła jego dłoń, patrząc na Nialla.
–
Ja też powinnam już wracać – powiedziała,
odsuwając się od niego. Nie teraz. Nie,nie,nie.
–
Odprowadzę cię – powiedział, ponownie łapiąc ją
za dłoń. Dziewczyna uśmiechnęła się, a serce znów podskoczyło mu do gardła.
Dopiero kiedy razem opuścili klub, dotarła do niego brutalna
prawda – za kilka chwil rozstaną się, cała magia dzisiejszego wieczoru zniknie.
Te wszystkie myśli nieco dobijały, go jednak powiedział sobie, że nie dopuści
do tego, aby ostatnie chwile z nią tej nocy, zaprzątały mu negatywne myśli.
Przez następne pół godziny szli przez całkowicie opustoszałą
starówkę. Zbliżał się poranek, więc było to coś całkowicie zrozumiałego, jednak
nie dla nich. Podczas ich spaceru śmieli, wymieniali się wrażeniami w koncertu,
rozmawiali o życiu. Moment, w którym blondynka zdjęła buty i szła na boso,
zaskoczył chłopaka. Bez żadnego pozwolenia, podniósł ją, co spotkało się z jej
śmiechem i prośbami, aby ją postawił na ziemi. Kiedy to zrobił, dziewczyna z
udawaną wściekłością rzuciła w niego swoim butem. Między nimi rozpętała się
zabawna wojna, z której mieli niebywały ubaw.
Niall oparł się o ścianę kamienicy, ciężko dysząc. Dziewczyna
kompletnie zaskoczyła go, kiedy zaczęła mu uciekać; nie spodziewał się, że ma
aż tak dobrą kondycję.
–
Boże – zaczął Niall, wciąż próbując uspokoić
oddech. - A myślałem, że nie jest ze mną
tak źle – wydyszał, po czym usłyszał dźwięczny śmiech blondynki.
–
Tu mieszkam – powiedziała, opierając się o jedną
z ładniejszych kamienic. Niall zauważył, że kilkaset metrów dalej znajduje się
ich hotel i nie będzie miał problemów z powrotem. Szkoda tylko, że... on wcale
nie chciał wracać.
Niall podszedł do niej, i oparł swoje ręce po obu bokach
dziewczyny, sprawiając, że znów ich twarze były na jednej wysokości. Przez
chwilę panowała niezręczna cisza.
–
Naprawdę dobrze się bawiłam – powiedziała z
uśmiechem, patrząc mu oczy.
–
Ja też – odparł. Blondyn poczuł, że dłużej już
nie wytrzyma. Po prostu pochylił się nad nią i pocałował ją. Jej usta były
właśnie takie, jak sobie wyobrażał – niesamowicie miękkie, delikatne i słodkie.
Po kilku sekundach poczuł, że dziewczyna odwzajemnia jego pocałunek.
Automatycznie wplotła swoje ręce w jego włosy, co wprawiło go w zachwyt. Nie
przerywając pocałunku, położył swoje dłonie na jej talii. Całowała
niewiarygodnie. Jeszcze nigdy nie przeżył takiego czegoś. Ich niewinny, leniwy
i delikatny pocałunek przeobraził się w znacznie namiętniejszy, szalony i
brutalniejszy. Niall poczuł, jak dziewczyna drży; instynktownie przyciągnął ją
mocniej, całując zachłanniej. Cichy jęk wydobył się z jej ust, co doprowadziło
go niemal do szaleństwa. Po kilku minutach niechętnie oderwał od niej swoje usta;
jego płuca błagały o tlen. Ciężko oddychając, oparł swoje czoło o jej, wciąż
trzymając ją w objęciach.
–
Powinienem już iść - powiedział, całując kącik jej ust.
–
A może powinieneś zostać? - szepnęła. Tym razem
to ona przejęła inicjatywę. Obdarzyła go długim pocałunkiem, w międzyczasie po
omacku szukając kluczy w torebce. Blondyn nie miał nic przeciwko. Uśmiechnął
się wprost w jej usta, mając całkowitą pewność, że dziewczyna tak samo pragnie
jego, jak on jej, a ich znajomość na pewno będzie miała dalszą przyszłość.
Niall postanowił pomóc dziewczynie, która mocowała się z
włożeniem klucza do zamka. Niall stanął za nią, opierając swoją głowę o jej
obojczyk, i delikatnie wyjął klucze z jej drżących dłoni, po czym przekręcił
zamek, otwierając masywne, brązowe drzwi. Blondynka uśmiechnęła się z
wdzięcznością i biorąc go za rękę, zaczęła się wspinać na trzecie piętro, gdzie
znajdowało się jej mieszkanie. Tym razem dziewczyna nie miała problemów z
włożeniem klucza i po chwili znaleźli się we wnętrzu jej mieszkania. Niall nie
miał czasu na podziwianie wnętrz, w jakich mieszkała; kiedy tylko usłyszał
dźwięk zamykanych drzwi, dosłownie rzucili się na siebie. Chłopak wyłączył
myślenie – jedyne co siedziało mu w głowie, to smak miękkich ust blondynki i
zapach róży, który uderzył w jego nozdrza, kiedy tylko przekroczył próg. Horan
naparł na nią całym swoim ciałem, przyciskając ją do ściany. Smak jej ust był
czymś oszałamiającym. Pozwolił jej
dominować; opuścił swoje dłonie wzdłuż ciała, a dziewczyna, nadal nie
przerywając pocałunku, zacisnęła swoje dłonie na jego szarej koszulce,
zmuszając go do zrobienia paru kroków. Kiedy kolejny raz potknął się o coś na
tej małej przestrzeni, posadził ją sobie na biodrach i wszedł do pierwszego
lepszego pokoju, który zauważył. Delikatnie położył ją na szerokim łóżku,
wargami sunąc po jej szyi. Usłyszał głośny oddech dziewczyny i jej dłonie,
które dostały się pod jego koszulkę. Delikatnie wodziła palcami po jego
plecach, by za chwilę złapać za koniec materiału i podciągnąć go do góry. Niall
pomógł jej do końca zdjąć tą część garderoby, po czym bezceremonialnie rzucił
swoją koszulkę gdzieś na podłogę. Materiał jej sukienki bardzo drażnił jego
tors, jednak czując dłonie dziewczyny które błądziły po jego ramionach i
plecach, zapomniał o tym. Niall położył się na boku, po czym, nadal całując
blondynkę, jego ręka, którą położył na jej kostce, zaczęła sunąć w górę, aż do
połowy uda, gdzie zaczynała się jej sukienka. Pieszczoty, które fundowała mu
blondynka doprowadzały go do szaleństwa. Nie czekając dłużej, jego ręka
powędrowała dalej, podsuwając sukienkę do góry. Niall upajał się dotykiem jej
miękkiej skóry, a ciche jęki dziewczyny sprawiały, że miał ochotę pójść na
całość. Nie wytrzymując napięcia, oderwał swoje usta od jej, po czym usiadł na
niej okrakiem, próbując odpiąć jej sukienkę. Dziewczyna cicho zachichotała,
widząc jak blondyn nieudolnie próbuje odpiąć zamek jej sukienki. Niall
uśmiechnął się pod nosem, jednak jego podirytowanie rosło z każdą sekundą. W
końcu nie wytrzymał – chwycił obiema rękami za materiał i po prostu go
rozerwał. Gdzieś w głowie przeleciała mu myśl, że będzie musiał odkupić jej tą
kieckę, jednak całkowicie o tym zapomniał, kiedy tylko zobaczył, co blondynka
ubrała pod swoją sukienkę. Jej czarny, koronkowy komplet przyprawiał go o
zachwyt a ucisk w jego spodniach wciąż rósł, ilekroć spojrzał na jej ciało w
bieliźnie. Była idealna, dokładnie tak wyobrażał sobie kogoś, z kim mógłby
pójść do łóżka. Nagle poczuł jak dziewczyna chwyta go za boki, po czym
przekręca tak, że teraz ona była na górze. Uśmiechnęła się zadziornie
pochylając się nad nim i składając małe pocałunki na jego torsie. Niall zamknął
oczy; całe ciało dawało mu do zrozumienia, że znalazł się w niebie. Rozkoszował
się jej pocałunkami, a jego zmysły szalały. Nagle blondynka odsunęła się od
niego, siadając na nim. Jej ręce powędrowały do jej włosów, po czym jednym
ruchem sprawiła, że jej kok zmienił się w kaskadę włosów spływającej po jej
plecach i ramionach. Dziewczyna uśmiechnęła się zalotnie, a Niall uświadomił
sobie, że właśnie trafił na tą, z którą chce spędzić resztę życia. Po chwili
blondynka, pochyliła się nad jego nagim torsem, po czym, obdarzając go
pocałunkami, wolno kierowała się w dół. Horan drżał z każdym następnym
pocałunkiem. Czuł, że zaraz nie wytrzyma. Jego podniecenie rosło w
niewyobrażalnym tempie i chłopak miał wrażenie, że zaraz nie wytrzyma, kiedy
usta dziewczyny zatrzymały się tuż przy guziku od jego spodni. Nim Niall zdążył
zareagować, smukłe palce blondynki, zręcznie odpięły je i wraz z bokserkami
zsunęła je na dół. Jej pożądliwy wzrok zatrzymał się na jego męskości. Nial
wpatrywał się w nią jak zahipnotyzowany, po czym bez żadnego ostrzeżenia,
pociągnął ją ku górze, aby znów posmakować jej ust. Do ich pocałunków znów
wkradła się dzikość, namiętność, szaleństwo i zachłanność. Blondynka delikatnie
ocierała się o jego krocze, co sprawiało mu niewiarygodną przyjemność. Jego
dłonie powędrowały na jej plecy, aby odpiąć jej stanik, który sekundę później
dołączył do garderoby leżącej na podłodze. Blondynka gwałtownie przerwała
pocałunek, patrząc mu w oczy. Niall widział w nich pożądanie i coś jeszcze –
niepewność. Bała się. Nie wiedziała, czy powinna to robić; czy to, co właśnie
wyprawia z nim, jest dopuszczalne. Widząc jej wzrok, Niall przysiągł sobie, że
nigdy nie pozwoli na to, aby ktoś ją skrzywdził. Delikatnie musnął swoimi
wargami jej, dając mu do zrozumienia, że to właśnie ona jest wszystkim, czego
szukał, przez ostatnie lata. Zaniepokoił się, kiedy dziewczyna nie
odwzajemniała jego pocałunku; po chwili jednak poczuł, jak delikatnie rozchyla
usta, pozwalając, aby jego język wsunął się do środka. Z sekundy na sekundę ich
ciała były coraz bardziej rozpalone. Niall delikatnie ujął pierś dziewczyny,
zachwycając się jej niezwykle gładką i delikatną skórą. Niespiesznie masował
jej sutka, co sprawiało, że dziewczyna cichutko jęczała. Chłopak przeniósł tam
swoje usta, delikatnie ssąc jej pierś, co spowodowało, że blondynka wygięła się
do tyłu, głośno dysząc. Niall poszedł za jej przykładem, odrywając swoje plecy
od materaca i kładąc się na blondynkę. Jego usta całowały teraz jej szyję, a
jęki dziewczyny doprowadzały go na skraj wytrzymałości. Kiedy poczuł, jak jej
paznokcie delikatnie wbijają się w jego plecy, jego ręka powędrowała pomiędzy
uda dziewczyny. Głośno westchnął, czując jak bardzo jest gorąca i mokra. Jego
męskość była bliska eksplozji. Blondyn złapał za skrawek jej bielizny, i
odsuwając ją na bok, delikatnie w nią wszedł. Blondynka zajęczała prosto w jego
usta, a Niall o mało nie zemdlał od tych wszystkich wrażeń. Była taka ciasna i
mokra... Raz po raz wkładał i wyjmował z niej swojego penisa, na co dziewczyna
reagowała westchnięciami
–
Nie baw się ze mną – szepnęła.
Niall zrozumiał, że jego blondynka jest w takim samym stanie
co on, dlatego nie zastanawiając się dłużej, wszedł w nią całą swoją
okazałością. Poczuł błogie ciepło, czuł, że jest we właściwym miejscu i czasie.
Dziewczyna nie pozostawała mu dłużna; zaczęła się poruszać, przyprawiając tym
samym chłopaka o niebywałą rozkosz. Natychmiast dostosował się do jej ruchów.
–
Jesteś cudowna – wyszeptał w jej usta, aby po
chwili ją pocałować.
Nie przestając się całować, poruszali się w idealnym dla
siebie tempie. Oboje czuli, że to nie jest zwykły seks. To było zdecydowanie
coś więcej, niż tylko stosunek – wkładali w to wszystkie, uczucia, jakie
posiadali i które powstały w nich, kiedy przebywali ze sobą. Było to coś
niebywałego i nowego dla obojga. Razem delektowali się tym, co właśnie działo
się pomiędzy nimi; nie panowali już nad tym. Ich głośne jęki i westchnięcia
opanowały całe pomieszczenie. Ich ruchy przybrały na sile, były coraz szybsze.
Niall czuł, że już nie wytrzyma. Spojrzał na nią i wiedział, że za chwilę ona
również dojdzie. Poczuł jak dziewczyna boleśnie wbija mu paznokcie w plecy i głośno
krzyczy jego imię. Kiedy poczuł, jak jej wnętrze drży i zaciska się na jego
członku, nie wytrzymał i również osiągnął orgazm, tak porażający i silny,
jakiego nigdy nie przeżył. Ciężko dysząc, opadł na materac obok blondynki.
Instynktownie przytulili się do siebie. Kiedy oboje nieco uspokoili oddech,
odważyli podnieść na siebie wzrok. Widząc spojrzenie blondynki, Niall
uśmiechnął się do niej, po czym obdarzając ją pocałunkiem, pomyślał, że nie
musi używać żadnych słów, aby wyrazić to, jak mu z nią dobrze. Kolejny raz
uświadomił sobie, jak bardzo jest ona wyjątkowa i miał pewność, że ich
znajomość na pewno nie zakończy się na tym jednym spotkaniu.
Niall leniwie przeciągnął się na łóżku. Nawet nie otwierając
oczu, wiedział, że w pomieszczeniu panuje jasność – przecież, kiedy w końcu
poszli spać, był już ranek. Blondyn uśmiechnął się na myśl o tym, co robili
kilka godzin wcześniej. Kochali się nie raz i nie dwa; z każdym ich następnym
razem ich krzyki i jęki były coraz głośniejsze, a blondynka zaskoczyła go
znajomością pozycji, które bez krępacji mu zaprezentowała. Jej bezpośredniość
za każdym razem była dla niego czymś zaskakującym i nowym jednocześnie, ale to
była jedna z cech, która go w niej zachwycała. Instynktownie chciał przyciągnąć
ją do siebie, jednak czując, że miejsce obok niego jest puste i zimne,
natychmiastowo otworzył oczy. Podniósł się, opierając się na łokciach. Jego
wzrok napotkał dziewczynę, ubraną jedynie w jego szarą koszulkę, stojącą przy
oknie i w zamyśleniu podziwiającą to, co działo się za nim. Chłopak uśmiechnął
się, widząc ją w swoim ubraniu. Musiał przyznać, że ten kawałek materiału
wyglądał o niebo lepiej na niej niż na nim. Blondynka nawet w roztrzepanymi
włosami i bez makijażu wyglądała pięknie. Spojrzał w lewo, gdzie na stoliku
nocnym dostrzegł kubek z herbatą i talerz pełen kanapek. Jego uśmiech poszerzył
się – zrobiła mu śniadanie.
Patrząc na nią, Niall z miejsca wiedział, że coś było nie
tak. Jej mina na pewno nie wskazywała, że od samego rana dopisuje jej, tak jak
jemu, doskonały humor. Dziewczyna zauważyła, że blondyn wpatruje się w nią, bo
po chwili odwrócił głowę w jego stronę i uśmiechnęła się blado. Niall wyskoczył
z łóżka i uprzednio nakładając na siebie bokserki, podszedł do niej i stojąc za
nią, oplótł ją w talii, a głowę położył na jej ramieniu. Jej zapach połączony z
jego stwarzał niesamowitą mieszankę, co sprawiało, że Niall upajał się tą
wonią. Złożył mały pocałunek na jej obojczyku, a dziewczyna nałożyła swoje
dłonie na jego. Teraz razem wpatrywali się w widok za oknem. Starówka, którą
jeszcze kilka godzin wcześniej szli samotnie, w tamtym momencie znów tętniła
życiem. Na ulicy wręcz roiło się od turystów, kolorowych szyldów reklamujących
jakieś knajpki, i ludzi, próbujących opchnąć innym tandetne gadżety z wizerunkiem
miasta. Niall musiał przyznać, że o tej porze dnia, starówka również wyglądała
pięknie i uroczo, jednak nic nie mogło się równać w widokiem, który widział
wczoraj w nocy.
Chłopak przytulił się do blondynki i od razu wyczuł, że
między nimi jest inaczej. Ruchy dziewczyny były ostrożniejsze i bardziej
przemyślane. Nie mogąc wytrzymać, delikatnie obrócił ją w swoją stronę, po czym
zapytał:
–
O czym myślisz?
Próbował spojrzeć jej w oczy, jednak na próżno; ona unikała
jego wzroku. Jej mina wciąż go martwiła i pchała do tworzenia w głowie
absurdalnych wręcz scenariuszy, dlaczego tak jest.
Zaniepokoił się jeszcze bardziej, kiedy jedyną odpowiedzią na
jego pytanie, było jej ciężkie westchnięcie.
–
Nie powinniśmy tego robić – powiedziała cicho, a
Niall zamarł.
–
Co? - kompletnie nie spodziewał się, że
dziewczyna powie mu takie coś.
–
Widzisz – blondynka spojrzała mu w oczy. Niall
dostrzegł w nich obawę i smutek. - To... co robiliśmy wczoraj, nie powinno mieć
miejsca. Ty zaraz wyjedziesz, a ja tu zostanę, ze świadomością, że byłam jedną
z wielu, która wskoczyła do łóżka wielkiemu Niallowi Horanowi – dodała smutno,
a chłopak poczuł, jak zalewa go fala gorąca. Zupełnie nie spodziewał się takiej
odpowiedzi ze strony dziewczyny. W głowie miał tysiące pomysłów, na to, jak
wytłumaczyć dziewczynie, że nie będzie jedną z wielu, że jest wręcz odwrotnie,
jednak ilekroć otwierał usta, znów zapominał języka z gębie. Zupełnie się nie
spodziewał takiej odpowiedzi na to pytanie. Ścisnął usta w wąską kreskę,
spoglądając w niebieskie oczy dziewczyny, w których widział, że im bardziej
zwleka z odpowiedzią, tym blondynka myśli, że to co powiedziała, jest prawdą.
Niall doszedł do wniosku, że rzeczywiście mogło to tak wyglądać – wielki idol
nastolatek uprawia seks-turystykę. Jednak w tamtym momencie, przywołując
wspomnienia z wczorajszego wieczora i nocy, miał już pewność, że znalazł to,
czego szukał i za wszelką cenę nie będzie chciał wypuścić tego z rąk. Drobna
blondynka potrzebowała zaledwie kilkunastu godzin aby zawrócić mu z w głowie na
tyle, aby Niall myślał już o niej w ryzach małżeństwa i rodziny. Był pewien, że
to nie będzie przelotny romans, jednak… dlaczego wciąż nie wiedział jak się
nazywa!?
–
W życiu nie zrobiłbym czegoś takiego. To, co
miało między nami miejsce, po prostu musiało
się stać.
–
Też to czułeś? – dziewczyna z niedowierzaniem
uniosła wzrok, a Niall w lekkim uśmiechem pokiwał głową.
Blondynka była wyraźnie zaskoczona jego odpowiedzią, mimo
tego chłopak miał pewność, że jego fascynacja nie jest jednostronna. Nagle na
jej twarzy znów pojawił się uśmiech, jednak po chwili zobaczył w jej oczach
niepewność.
–
Co teraz? – spytała cicho, patrząc mu w oczy.
Niall znów rozpływał się z zachwytu nad jej kolorem tęczówek;
wiedział jednak, że rozmowa, którą właśnie prowadzili jest tą, która nada ich
relacji właściwy ton. A jego interesowała wyłącznie jedna, jedyna opcja.
- Teraz?
Teraz zjem kanapki, które wyglądają przepysznie, poprzytulam cię w łóżku, a
potem zabiorę cię na randkę i w końcu dowiem się jak masz na imię – powiedział,
a blondynka roześmiała się, zakładając mu ręce na szyję i mocno przyciągając do
siebie. Niall z uśmiechem objął ją w talii, w myślach dziękując każdej świętej
istocie, za to, że w końcu los postanowił dać mu szansę, której za nic w
świecie nie zamierzał zmarnować. To, że ich znajomość zaczęła się od końca w
niczym im nie przeszkadzało. Może w ich przypadku koniec był początkiem? Niall
nie chciał się za bardzo nad tym zastanawiać – w tamtym momencie miał wszystko,
czego chciał. Stali przytulając się do siebie, w ciasnym pokoiku, w którym
mieściło się jedynie łóżko, komoda i stolik nocny i oboje czuli się… szczęśliwi. Miał gdzieś, że kiedy wróci
do hotelu zostanie dosłownie zmiażdżony przed menadżera za to, że złamał kilka,
a może nawet kilkanaście punktów w ich umowie, w tym najważniejszy – przez cały czas trwania kariery,
zobowiązuje się nie być w żadnym związku partnerskim. Miał to wszystko
głęboko w poważaniu, dziewczyna, dla której robił absolutnie szalone rzeczy aby
tylko ją odnaleźć, było najlepszą rzeczą, którą zrobił do tej pory. Był z nią,
nie liczyły się żadne konsekwencje.
–
Och, i jeszcze jedno – Niall odsunął się od
niej, na co dziewczyna spojrzała na niego; jej oczy wręcz znów błyszczały z
zainteresowania. – Nigdy więcej nie zostawiaj mnie samego, kiedy się budzę –
powiedział śmiertelnie poważnie. Blondynka spojrzała na niego uważnie, po czym
uśmiechnęła się zalotnie.
–
Nigdy więcej? – spytała figlarnie. Chłopak
uśmiechnął się, po czym przybliżył swoją twarz do jej twarzy.
–
Nigdy – szepnął,
składając na jej ustach pełen pasji pocałunek.
Rok później.
Był wieczór. Niall razem z blondynką siedział niezauważenie
na kamiennych schodach jednego z budynków wraz z nią obserwując przechodniów,
którzy przechadzali się po starówce. Pogoda znów, mu sprzyjała, zupełnie jak
rok wcześniej. Niall uśmiechnął się na to wspomnienie, przyciągając swoją
dziewczynę do siebie; doskonale pamiętał każdą sekundę z tamtego dnia, w którym
się poznali. Uznał, że wszystko, co robił tamtego wieczoru, było warte zachodu
– dziewczyna, którą trzymał w ramionach, teraz była naprawdę jego dziewczyną. Jego szalona bieganina
po mieście, o którego topografii nie miał żadnego pojęcia, wieczór w klubie, a
następnie noc spędzona w jej towarzystwie – a wszystko dlatego, że widząc ją na
koncercie swojego zespołu powiedział sobie, że zrobi wszystko, aby ją poznać.
Ryzyko opłaciło się. Od momentu, w którym Niall zaprosił ją na pierwszą randkę, każda chwila, którą
spędzał w jej towarzystwie dawała mu do zrozumienia, że ona jest właśnie tą,
której szukał. A ich pierwszą prawdziwą randkę zapamięta do końca życia.
Pamiętał, że wtedy siedzieli w jej malutkim mieszkaniu, jedząc kolacje, którą
ona przygotowała i oglądając stare odcinki Dwóch
i pół, których oboje uwielbiali. Były momenty, w których Nialla wręcz porażała
zwykłość dziewczyny, jednak natychmiast uświadamiał sobie, że właśnie tego
potrzebował – być traktowany jak zwykły Niall, którego znali jedynie znajomi i
rodzina, nie Nialla, który ma rzeszę fanek, miliony na koncie i potrafi
codziennie być w coraz to innym miejscu na świecie. Blondyn wiedział, że może
jej zaufać, dlatego bez żadnego skrępowania powierzał jej swoje największe
tajemnice. Z każdym następnym dniem oboje zbliżali się do siebie, dlatego,
kiedy nadszedł moment wyjazdu chłopaków, to Niall był tym szczególnie
przybitym. Początkowo koledzy z zespołu i cały sztab nadzorujący trasę,
myśleli, że to jedynie przelotna znajomość, jednak kiedy ujrzeli jak blondyn
widząc ją na lotnisku, wraz z ochroniarzem znikają w dyskretnie miejsce, aby
Niall mógł się w spokoju z nią pożegnać, z dala od fanek, które tłumie stawiły
się w terminalu, zrozumieli, że to, co zaczęło ich łączyć, na jednym spotkaniu
się nie skończy. I mieli racje – Niall nie wyobrażał sobie dnia bez rozmowy z
nią. Codziennie godzinami rozmawiali na Skypie, wymieniali miliony esemesów.
Starali się spotykać tak często jak tylko się da. Wszyscy zauważyli, że chłopak
się zmienił. Ona go zmieniła, na
lepsze. Jednak nie było tak dobrze cały czas. Któregoś mroźnego styczniowego
dnia kiedy pokłócili się o nic nie znaczącą rzecz, nie odzywali się do siebie
dwa dni, a ona przyleciała do niego pierwszym, lepszym samolotem, by spędzić z
nim kilka godzin i powiedzieć mu, jak bardzo jej źle z tym, że się pokłócili.
Tuląc do siebie blondynkę, nie mógł uwierzyć, w to, jak wielkie szczęście go
spotkało. To tam, w korytarzu jego domu w Londynie uświadomił sobie, że najzwyczajniej w świecie
ją kocha. Była z nim zawsze, pomimo
wszystkiego. Dzielnie znosiła groźby i falę nienawiści, która na nią spadła,
kiedy Niall w wywiadzie potwierdził, że z kimś się spotyka. Nie protestowała,
kiedy musiała podpisać umowę o zachowaniu poufności, mimo tego, że niektóre
punkty zawarte w tej klauzuli były dla niej szokiem. Chciała być z nim bez
względu na wszystko, nawet jeżeli musiałaby podpisać sto tysięcy takich dokumentów. Niall starał się
jak mógł chronić ją przed życiem publicznym, w którym musiał uczestniczyć.
Doskonale wiedział, że jedyne co onieśmiela ją, to właśnie błyski fleszy i
ciągłe życie na świeczniku, jednak fanki i media szybko wychwyciły kim jest
dziewczyna, co robi i skąd pochodzi. Wiedział jak ciężko znosi utratę
prywatności, więc robił wszystko aby odciągnąć ją od tych myśli. Ich związek
miał wiele zakrętów, jednak wszystko wynagradzała mu jego dziewczyna, która z
uśmiechem na twarzy codziennie mówiła mu jak bardzo go kocha i jak jest
cholernie z niego dumna. Właśnie takie chwile były dla niego najcenniejsze i
starał się wracać do nich ilekroć miał zły humor, osobisty kryzys, albo znów
usłyszał plotki o ich rozstaniu. Śmieli się z tego, kiedy co drugi dzień
docierały do nich informacje z gazet na temat końca ich związku. Cóż, mijały
dni, miesiące… a oni wciąż byli razem i nic nie zanosiło się na to, aby tak nie
było.
- Najlepsze miejsce na ziemi –
mruknął Niall, całując ją w czubek
głowy.
Zawsze, ilekroć przylatywał do tego miasta, w którym się
poznali, jego głównym punktem wycieczki była wizyta na starówce miasta, która
urzekła go odkąd zobaczył ją po raz pierwszy.
- O tej
porze roku jest najpiękniej – odpowiedziała, a blondyn przytaknął.
Znów milczeli obserwując ludzi i zatracając się w sobie. To
były momenty, które chłopak lubił najbardziej – cisza i bliskość, która mówiła
więcej niż tysiąc słów.
Nagle ujrzał trzech zdezorientowanych chłopaków, którzy stanęli
na środku uliczki i z mapą w ręku próbowali dotrzeć do jakiegoś miejsca. Niall
uśmiechnął się pod nosem, kiedy przypomniał sobie, że on dokładnie rok
wcześniej stał w tym samym miejscu razem z Harrym i Liamem.
Może jeden z nich też szuka dziewczyny, którą poznał zaledwie
kilka godzin wcześniej i wpadł na
szalony pomysł odnalezienia jej? Odkąd
udało mu się odnaleźć ją, Niall
stwierdził, że nie ma rzeczy niemożliwych; jedyną rzeczą, którą nas ogranicza,
jesteśmy my sami i nasze negatywne myśli.
Blondyn obserwując oddalających się chłopaków, którzy idąc,
głośno debatowali dokąd teraz mają pójść, zdał sobie sprawę, że jego dziewczyna
nadal nie wiedziała, jakim cudem spotkał ją wtedy w klubie. Postanowił, że to
będzie jego słodka tajemnica, którą zabierze ze sobą do grobu. Ewentualnie,
którą opowie kiedyś swoim wnukom.
Oboje wstali ze schodów, czując chłodne powietrze, które
uderzało ich w ramiona. Tegoroczny czerwiec był nieco chłodniejszy niż rok
temu, jednak jemu to nie przeszkadzało. Trzymał w ramionach wszystko czego
pragnął, lepiej być nie mogło.
Splatając swoje ręce skierowali się w jedną w uliczek, która
prowadziła do jej mieszkania. Nie widzieli się ponad trzy tygodnie, dlatego
Niall z utęsknieniem czekał na moment, kiedy najzwyczajniej w świecie położy
się na jej kanapie w maleńkim saloniku, jego mała blondyneczka zrobi mu jego
ulubione jedzenie, po czym obejmie ją ramieniem i obejrzą kolejne odcinki Pamiętników Wampirów. Znów mógł
odpocząć, żyć jak zwykły chłopak, który nie uniknie zmywania naczyń po kolacji
i na którego blondynka znów będzie krzyczeć, kiedy zobaczy, że kolejny raz
zjadł jej ulubione lody straciatella, chociaż zawsze mówił jej, że ich nie
lubi.
Niby zwykłe rzeczy, które codziennie na świecie robi miliardy
par, jednak dla niego miały większe znaczenie, niż wszystko inne. Bo był z nią.
Ona dawała mu siłę, nadzieję, wiarę w jeszcze lepsze jutro, świadomość, że
kocha i jest kochany. A myśl o tym sprawiała, że szczerzył się do siebie jak
głupi.
Szli wolno wśród ludzi, których tłum malał z każdym następnym
metrem. Niebo z granatu zamieniło się w czerń, a gwiazdy połyskiwały przy
bezchmurnej pogodzie.
- Muszę ci
coś powiedzieć – zaczął niepewnie Niall. Dziewczyna spojrzała na niego,
ściągając brwi.
- Znów
zjadłeś moje lody?
Niall nie odpowiedział, obrócił jedynie głowę, próbując nie
zachichotać. Wiedział, że za kilka sekund dziewczyna uda, że jest mocno
wzburzona, po czym na jego ramieniu wyląduje jej mała piąstka.
-
Wiedziałam! Jesteś najwredniejszą osobą na ziemi, wiesz?
- Ale mnie
kochasz.
Dziewczyna stanęła i spojrzała na niego badawczo, a potem na
jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Tak,
kocham cię – odpowiedziała, a Niall, patrząc jej w oczy, wiedział, że mówi
szczerze. Zresztą, czy istniało na ziemi uczucie mniej ukrywalne od miłości?
Chłopak przyparł ją do ściany kamienicy, po czym pochylił się nad nią i złożył
na jej ustach leniwy, słodki pocałunek. Zupełnie w tym samym miejscu co rok
temu i miejscu, gdzie miał zamiar to robić przez następne lata. Nie wyobrażali
sobie, aby było inaczej. Bo nie będzie, pomyślał,
zanim ponownie ją pocałował.
Czekam....
OdpowiedzUsuńCierpliwości, doczekasz się.
UsuńAle ile mozna czekac ?? 2 miesiace to lekka przesada !!
UsuńGenialne jakie romantyczne <3
OdpowiedzUsuńNiesamowite <3
OdpowiedzUsuńExtra. Niesamowite. Super. Piękne. Wspaniałe. I ogólnie brakuje mi slów. Musisz pisać. Jestes w tym mistrzynią <3
OdpowiedzUsuńBuziaczki ^^
Kochana, wszystko gra? mam nadzieję, że z Tb wszystko ok i z Twoimi najbliższymi... no nie wiem, martwię się :'(
UsuńSuper<333
OdpowiedzUsuńCudowne jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać wszystko Twojego autorstwa.
awo
Idealne *.*
OdpowiedzUsuńPrzekazałaś wszystkie emocje :*
Bardzo mi się podoba! ;D
Do następnego wpisu ! ;*
Ahhhh, Mags,co ty ze mną robisz? Ehhh, i znowu nie wiem co napisać. No dobra, powiem prosto z mostu: uwielbiam to! jeden z lepszych one shotów, jakie czytałam. Genialny pomysł na trzon historii, genialne rozkręcenie akcji, punkt kulminacyjny, na którzy wszyscy czekają i genialne przeniesienie akcji rok później. Ah, zapomniałabym, czy mówiłam Ci już, że jesteś mistrzynią opisów emocji? jeśli nie, to wiedz, że jesteś w tym wspaniała! I Twoja wizja Nialla (podobna do tego z opowiadanie hello,i love you, ale kocham go tego) - nieco nieśmiały, uroczy, słodki, oddany całym sercem dziewczynie, a jednocześnie zmieniający się w prawdziwego faceta, któremu tylko jedno w głowie, a przy tym pozostaje szalenie uroczy i "chłopięcy" ;)
OdpowiedzUsuńI znowu się rozpisałam, ale nie mogę streścić się w kilku zdaniach, taka już jestem.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział opowiadania.
Sending much love (czasem łatwiej mi się wyrazić się po angielsku, mam nadzieję, że zrozumiesz!) ;>>
Sophie <3
18 rozdział w przyszły piątek lub sobotę?
OdpowiedzUsuńA jak ona ma w koncu na imie??? :o
OdpowiedzUsuńJakie piękne. Rozpłakałam się pod koniec. Ciągle dreczy mnie jedno pytanie. Jak one ma na imię? Przez cały czas jak to czytałam ciągle o tym myślałam. Mam nadzieję, że zdtadzisz nam jej imię. To jeden z najlepszych One Shotów jakie czytałam. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńAle jakim cudem? Jak to jest możliwe, żeby tak zniewalająco pisać? Jesteś mistrzynią pióra! Nigdy, na prawdę, nigdy nie czytałam lepszego One Shot'a. Przez te parę minut doświadczyłam tylu emocji. Cała historia, mimo że trwała bardzo krótko, miałam wrażenie jakby toczyła się prze bardzo długi czas. Rewelacyjnie to napisałaś. Zdecydowanie za mało osób wie o Twoim talencie. Cały blog i jeszcze ta "Bonusowa Historia", rewelacyjne dzieło. Jakbyś jeszcze kiedyś chciała podzielić się z nami One Shot'em, ja zdecydowanie jestem ZA! Czekam na kolejne nowości :) Pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńJejku, Mags, myślałam, że osiągnęłaś najwyższy level całokształtem Hello Horan, ale ten OneShot po prostu przeszedł moje wszelkie wyobrażenia. Kocham Cię no!
OdpowiedzUsuńBoże Naga powinnas napisać całe opowiadanie o tym! jak to czytałam byłam niezmiernie szczęśliwa, że napisalas tego One Shot'a a jednocześnie na maxa smutna że to nie jest całe opowiadanie dzieki czemu miałabym do przeczytania za pewne jeszcze wieeeeele trozdzialow i byłabym niezmiernie szczęśliwa, wręcz piszczalabym i skakala z radości. zwłaszcza gdy byłam coraz bliższa końca byłam.... wściekła? taaak, wściekła. wściekła na ciebie! wściekła za to, że masz tak mega ogromny talent, a ja nie mam żadnego i leze tylko z tulkiem na łóżku z niecierpliwoscia czekając na nowy rozdział opowiadania. jestem zalosna :/ ale uwierz mi dziewczynie masz niesamowity talent i błagam cię nie zmarnuj go. kocham twoje opowiadanie, byl jednym z moich pierwszych przeczytanych i baaardzo sie cieszę że sie na nie natknelam. mam nadzieję że przemyslisz moją propozycje i że będziesz częściej i więcej dodawać takich obe shot'ow bo ja jestem za nimi jak najbardziej za! kocham cię
OdpowiedzUsuńMell
Mags, coś Ty tu powypisywała... to jest boskie! Piszesz i udostępniasz gdzieś swoje one shoty? Bo Ja chętnie przeczytam wszystkie :d
OdpowiedzUsuńja pierdzielę. Mags. ja tu wrócę, już tu wróciłam. już mi lepiej i będę pisać.
OdpowiedzUsuńBoże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Jest zaaaaaaaaaaaaaaaaaajebisty ! ♥
OdpowiedzUsuńKocham to!
OdpowiedzUsuńGratulacje!
Zostałaś nominowana do Liebster Awards! :)
Więcej inforamacji tutaj:
http://all-i-want-is-my-world.blogspot.com/2014/04/rozdzia-34-take-me-home-epilog.html?m=0
kiedy następny rozdział ???
OdpowiedzUsuńSłodki ten one shot ;) Fajnie rozwiązałaś miejsce akcji i bohaterów - każdy może wpasować dowolne imię i miejsce... Ja na ten przykład widziałam tam na zmianę Barcelonę i Dusseldorf, tak jakoś ;> Naprawdę urocza historia ^^ A, idę o zakład że chodziło ci o IX Symfonię Beethovena, nie sonatę :)
OdpowiedzUsuńbtw Kiedy możemy spodziewać się nowego rozdziału? ^_^
@Malgosiaa_
+ zmieniłaś user na twitterze? x
UsuńTo było takie urocze i zboczone jednocześnie ;)
OdpowiedzUsuńAle wciąż czekam na kolejny rozdział ... Kiedy się pojawi ?
Mags Co jest.? :-*. Kocham tego bloga ale dawno tu nic nie było i trochę się martwię. Daj jakiś znak... <3
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham! <3 Masz talent! Cudny rozdział, czekam na kolejny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/
STRAAAAAAAAAAASZNIE długi rozdział (?), ale bardzo mi się podobał (: Czekam na następny one shot, licze że może z Louisem jakiś romansik :D no i do siebie zapraszam, chciałabym poznać twoją opinię, bardzo się z nią liczę!
OdpowiedzUsuńPRZECZYTAJ WAŻNE
Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
youngloovers.blogspot.com
loovelorn.blogspot.com
fromyourlust.blogspot.com
ifindyourlips.blogspot.com
Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)
przepraszam za spam ale nie mogłam znależć odpowiedniej zakładki . zapraszam na mojego bloga , jest dopiero prolog ale mam nadzieje że zajrzysz :))
OdpowiedzUsuńhttp://naprawic-dusze-1d.blogspot.com/
Nominuję cię do Liebster Award więcej informacji na http://believe-in-dreams-julia-and-niall.blogspot.com
OdpowiedzUsuńkochanie, jak tam? piszesz nowy rozdział? x
OdpowiedzUsuń[knotty-feelings]
No i nie dowiedziałam się jak ma na imię xdd
OdpowiedzUsuńNexttt. Co je.? <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSłabe :/
OdpowiedzUsuńszkoda że tak długo nie dodajesz :(
OdpowiedzUsuńDenerwujesz mnie już! Miną ponad miesiąc. Codziennie nawet kilka razy dziennie zaglądam na twojego bloga a tu ciągle pusto. Skoro nie masz czasu na pisanie to moe zakoncz juz ta historie?
OdpowiedzUsuńPopieram ~ Ana
UsuńNo tak, hejtujcie z anonima! Wiecie co to znaczy pisać opowiadanie? Ale nie takie byle jakie, gdzie zamiast porządnych opisów są albo same dialogi, albo wstawki a la twitter typu *ściagam buty*? Na pewno nie, skoro piszecie takie komentarze! Żeby napisać taką wspaniałą historię jaką pisze Mags trzeba włożyć w to dużo pracy, i serce również! To nie działa ot tak, chop-siup. A dodatkowo Autorka na pewno ma powód dla którego nie dodaje kolejnego rozdziału, przecież nie zostawiła by nas ot tak. Więc ogarnijcie dupy i grzecznie czekajcie, ja też czekam i sprawdzam, poczekam ile będzie trzeba, bo wiem ile zajmuje napisanie dobrego rozdziału. Dodała specjalnie one shota, żebyśmy sobie umilili czas oczekiwania na nowość. Jak was Mags wkurza to możecie po prostu tu nie wracać i już macie kłopot z głowy ._.
Usuń@Malgosiaa_
Popieram lepiej czekać na pożądane opowiadanie niż zadowalać się jakimś gownem. ..
UsuńPopieram!!! Jestesie okropni!!! Mags ma na 100 wazny powod dla ktorego nie dodala nowego rozdzialu! Przypominam ,ze ma mature! Wy na pewno zamiast sie uczyc, pisalibyscie no na pewno :/
OdpowiedzUsuńJestem pewna ze po maturze sie odezwie! /Add
ehh pisałam pisałam komentarz a i tak sie nie wysłał
OdpowiedzUsuńco za życie no co
XDD
Jeżeli to prawda z ta matura to powodzenia :** :-D ten blog jest obledny *,* czekam na nast. Rdz. Fajnie by było gdyby była cz.3 ale nwm czy po takiej dawce emocji nie doznam Heart Attack i czy moje serce przeżyje :-D to był komplement jakby co ;* mam wielką nadzieję że Mags będzie z Niallem bo jak nie to się załamie :D powiesze się w powietrzu a wcześniej potne mydlem. ;-) one shot cudowny. Bardzo romantico :**
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Awards! :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.knotty-feelings.blogspot.com/2014/05/liebster-awards.html
Powodzenia z tą maturą ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny do kolejnego rozdziału
Wiecie może kiedy next ???
OdpowiedzUsuńPo makabrycznie długiej przerwie, rozdział 3 :) zapraszam! xx http://hills-across-the-sheets.blogspot.com
OdpowiedzUsuńkiedy bd next ???
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńMags... Co się dzieje? Czemu nic nie piszesz nawet krótkij notki kiedy bedzie next?
OdpowiedzUsuńMartwie się o Ciebie słońce...
@MrsHoran13_09
One shot jest idealny <3. Kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/
Genialny one shot. Naprawdę. Świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńSkromnie zapraszam
http://psychopathic-fanfiction.blogspot.com/
hej, Słońce, co tam? minęły 3 miesiące od ostatniego postu, jesteś tam? xo
OdpowiedzUsuńNoo jaki Lipton. xD Gdzie Ty się podziewasz ;D
OdpowiedzUsuń[SPAM]
OdpowiedzUsuń-Pierwsza zasada brzmi: nie przywiązuj się.
-A kolejna?
-O niej porozmawiamy, jak uda Ci się nie złamać pierwszej.
Zapraszam na 2 część ff o Niallu
http://loveme-likeyou-do.blogspot.com
Błagam daj jakikolwiek znak życia.! Martwię się o cb. :(
OdpowiedzUsuńProszę cię odezwij się do nas
OdpowiedzUsuńNapisz cokolwiek żebyśmy wiedzieli, że wszystko jest w porządku
Proszę cię zrób to dla nas
Dopiero niedawno odkryłam ten blog i powiem ci, że jest najlepszy, jaki kiedykolwiek czytałam
Jeszcze nie przeczytałam wszystkich rozdziałów, więc mam nadzieję, że jak dojdę do ostatniego, którego napisałaś to będzie tam jakiś znak od ciebie
Proszę cię napisz do nas co się z tobą dzieję i czy wszystko jest w porządku.
OdpowiedzUsuńDaj nam jakiś znak życia
PROSZĘ
BŁAGAM
poddaje się :( Po raz pierwszy wątpię w to że Mags wróci to chyba koniec ;(
OdpowiedzUsuńMinęły cztery miesiące, wszystko w porządku? Napisz chociaż krótką notkę jeśli chcesz zostawić bloga... Napisz czy u ciebie wszystko gra, czy coś się stało. Martwię się.. x
OdpowiedzUsuńhttp://naprawic-dusze-1d.blogspot.com/?m=1 zapraszam do mnie i przepraszam za spam :)
OdpowiedzUsuńCamilla jednego dnia stracila 3 bliskie jej osoby.Co sie stanie gdy prawda o jej bracie i jego czynach wyjdzie na jaw ?Porwanie, praca, seks, pomoc.To ostatnie przyjdzie z nienacka i niespodziewanie.Czy bedzie szczesliwa? Dowiesz sie czytajac to opowiadanie.
Informuje ze jest duzo przeklenstw i erotycznych scen.
Cześć. Zostałaś nominowana do nagrody Versatile Blogger Award. Więcej szczegółów na http://guardian-angel-harry-styles.blogspot.com/2014/08/the-versatile-blogger-award.html. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńMags...Błagam nie ma cię już tyle.. Naprawdę się martwię...Proszę chociaż krótka notka <3
OdpowiedzUsuńhej będą jakieś nowe rozdziały ?? bo niedawno zaczęłam czytać tego bloga i naprawdę mnie wciągnął :)
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie nowy rozdzial? Juz tak dlugo czekam ;/ ♡
OdpowiedzUsuńBędą jakieś nowe rozdziały ??
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczęłam czytać tego bloga i jest świetny ;D
Mags?
OdpowiedzUsuńCzekamy juz tyle czasu.. Odezwij się...
OdpowiedzUsuńŚwietnie ci to wyszło, uwielbiam takie krótkie opowiadania, niestety sama nie nadaję się do ich pisania.
OdpowiedzUsuńJourdan Green od zawsze była grzeczną, wzorową dziewczyną, która zawsze słuchała się rodziców i ukrywała to kim chce być. Po ukończeniu liceum, dziewczyna postanawia sprzeciwić się rodzicom. Mówi im, że chcę zostać muzykiem i pójść do szkoły muzycznej. Rodzicom się to nie podoba, nie taką przyszłość jej zaplanowali. Wyrzucają ją z domu. Dziewczyna za pomocą swoich oszczędności wyjeżdża do Londynu. Zatrzymuje się u swojego brata, Harrego Stylesa który również studiuje i mieszka w Londynie.
Jedyne co dziewczyna chcę zrobić przez ten rok to ukończyć go z najlepszymi ocenami i pogodzić się z rodzicami, to nie będzie jednak takie łatwe kiedy pozna Nialla Horana, najlepszego przyjaciele swojego brata. Wygląd Nialla i jego tatuaże, jego tatuaże i sposoby flirtu wkurzają ją, ale dziewczyna nie może nic poradzić, gdy odkryje że jest w nim zakochana...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://a-friend-of-my-brother.blogspot.com
minęło pół roku, czy naprawdę nikt nie wie co dzieje się z Mags?
OdpowiedzUsuńMags...? :(((((((
OdpowiedzUsuńCo się cholera dzieje??!! Jeżeli nie chcesz pisać zrozumiemy tylko napisz bo inaczej martwimy się. Wygląda to tak jakby Mags.. no wiecie. Chyba nie muszę mówić co :(
OdpowiedzUsuńHALLO?!
OdpowiedzUsuńDODAJ COKOLWIEK!! NAWET MOŻESZ NAPISAĆ ŻE TO KONIEC!!! NO KURFFFA! NO!! </3
OdpowiedzUsuńEjj.. Ludziska!
OdpowiedzUsuńZNALAZŁAM JEJ KONTO YOU TUBE GDZIE OSTATNIA AKTYWNOŚĆ WYNOSI "3 MIESIĄCE TEMU" czyli tak lipiec/wrzesień. Skończyła kiedy? 21 marca.
CZYLI ŻYJE! :D A tego się najbardziej obawiałam :( Ale czemu nie pisze? CO SIĘ DZIEJE?! Jeżeli mi znudzi się pisanie, to odcinam się od kont i poczty gdzie przychodzą powiadomienia o komentarzach ale robię tak na kilka dni, może dwa tygodnie max. Chodzi mi ot o że MOŻE ONA NIE CHCE JUŻ PSIAĆ? NO ALE MYŚLĘ ŻE WTEDY BY NAS POWIADOMIŁA! TU JEST LINK!!!!!!!!!!!!!! https://www.youtube.com/channel/UCh8kC_iifnddDGIeSxcAqRw ZRÓBCIE SPAM PROSZĘ WAS! :* POSZUKAJMY JEJ! ZRÓBMY JAKĄŚ.. NIE WIEM.. AKCJĘ! NA TWITTERZE, FB ALBO GOOGLE! COŚ W STYLU "SZUKAMY MAGS! HELLO FANFICTION!"
Lodo xx
Jest już listopad a nadal nic ;c
OdpowiedzUsuńMasakra. :c ja myślę że ona po prostu nie chce już pisać. Albo jest tchorzem i nie pisze posta
OdpowiedzUsuńTo było jedno z pierwszych ff, które zaczęłam czytać. :(((
OdpowiedzUsuńCześć,dużo osób rwyskakuje do Ciebie z pretensjami a nie o to chodzi. Skoro rzeczywiście nie chcesz pisać lub po prostu noe masz weny to napisz nam to. Wtedy każdy z nas bedzie pewny,że z Toba wszystko okej. Nie możesz nas tak zostawić..jest tu grono osob ktore podczas czytania tego opowiadania przeżyło tysiac różnych enocji. Może znajdzie sie ktoś kto będzie chcial za Ciebie to kontynuowac. To opowiadanie jest dla nas bardzo ważne Mags. Pozdrawiam :(
OdpowiedzUsuńHej ") Może z okazji świąt zrobisz nam niespodziankę i odezwiesz się do nas?
OdpowiedzUsuńMags co jest z tobą?Nie wierzę,że zostawiłaś nas bez żadnego słowa,nie zrobiłabyś tego.Cóż,nie wiem czy przeczytasz mój komenatrz(w końcu tyle osób już do ciebie piszę),ale chcę tylko żebyś wiedziała,że bardzo się martwię i mimo,że nie dodałaś nowegk rozdziału od równych dziewięciu miesięcy to ciągle na niego czekam i wchodzę tutaj kilka razy dziennie i za każdym razem mam odrobinę nadziei,że pojawił się nowy.Czuję się słabo z tym,że nikt nie może nic zrobić aby się z tobą skontaktować.Mam nadzieję,że wszystko z tobą w porządku a ta długa przerwa to wypadek przy pracy.Nie zostawiłabyś nas tak,prawda? :c
OdpowiedzUsuńNa jej YT ostatnia aktywność to 3 tygodnie temu O.O
OdpowiedzUsuńChyba Mags boi się tu wejść...Może boi się hejtów, setek komentarzy i tego że jeśli wróci pomyślimy że chce dalej pisać... Albo że się na nią wkurzymy że nie wchodziła... Ale zastanawia mnie to o tym rozdziale pod koniec tygodnia. Czy tak pisze osoba która chce porzucić bloga?
Mags chcę wierzyć że wrócisz albo się odwzwiesz i określisz nam swoje zamiary. Love U xoxox
54 year old Clinical Specialist Hobey Shimwell, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like Stargate and Cosplaying. Took a trip to Heritage of Mercury. Almadén and Idrija and drives a Bugatti Type 18 5-litre Sports Two-seater. zasob
OdpowiedzUsuńradca prawny rzeszow prawo budowlane
OdpowiedzUsuń