piątek, 21 marca 2014

One Shot



Hej misie! :) Nowy rozdział pojawi się pod koniec tygodnia, jednak aby umilić Wam czas, wrzucam krótką historię z Niallem w roli głównej :) To nie ma nic wspólnego z opowiadaniem, jest jedynie kolejnym wytworem mojej chorej wyobraźni ;d zapraszam do czytania, a jeżeli nie, to widzimy się w następnym rozdziale, mam nadzieję :) x






Niall z niecierpliwością wpatrywał się w wielkie drzwi, którymi co chwila wchodziły i wychodziły tabuny fanek. Był przeraźliwie zmęczony, kolejny raz dał z siebie wszystko na scenie. Kochał robić to, co robił, a piski oraz krzyki płaczących i rozhisteryzowanych fanek dawały mu dodatkowego kopa. Dzisiejszego wieczoru szalał, skakał i wygłupiał się bardziej intensywniej niż zazwyczaj. Wszystko dlatego, aby mógł patrzeć na jej piękny uśmiech, ilekroć na niego spojrzała. Chłopak odkąd zobaczył ją po raz pierwszy, podczas wykonywania Up all night , starał się jak najczęściej pojawiać się na stronie, z której mógł widzieć ją jak najwyraźniej. Kiedy widział, jak żwawo śpiewała razem z nimi, zabawnie przy tym gestykulując, miał ochotę stanąć i po prostu patrzeć na jej wygłupy, które sprawiały, że wyglądała jeszcze bardziej uroczo. Ze zdziwieniem zauważył, że dziewczyna nie miała na sobie żadnej koszulki z ich podobizną, żadnego plakatu, typu Harry, przeleć mnie!, albo innych tandetnych gadżetów. Była taka... zwykła. Zwykła w niezwykłym tego słowa znaczeniu. Wrócił do momentu, kiedy dziewczyna razem ze swoją koleżanką, śpiewając razem z nim i chłopakami Little Black Dress, zauważyła, że od dobrej minuty śpiewa patrząc na nią. Niall myślał, że dziewczyna speszy się i zażenowana spuści głowę, ewentualnie zemdleje z wrażenia, jednak ta spojrzała na niego, obdarzając go pięknym uśmiechem, nie przerywając swoich wygłupów. Jego serce zabiło mocniej; adrenalina podskoczyła, działając na niego lepiej, niż litry energetyków, które wypił dzisiejszego popołudnia. Jej pozytywna energia, to w jaki sposób odgarniała swoje włosy za ucho, jej wybuchy śmiechu, ilekroć zamieniły z przyjaciółką parę słów, jej ukradkowe ocieranie łez podczas Little things... Te wszystkie składniki sprawiały, że chłopak pragnął poznać ją i zamienić z nią parę słów. Zauważył na jej nadgarstku różową opaskę, co oznaczało, że dziewczyna pojawi się na Meet & Greet. Z każdą sekundą wpatrywania się w drzwi, Niall tracił nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczy. Migoczące światła i las wyciągniętych w górę rąk, sprawiał, że chłopak być może pomylił jej rękę z czyjąś. Blondyn ze smutkiem zdawał sobie sprawę, że jego złe przeczucia mogły się sprawdzić, kiedy tylko spojrzał na tarczę zegara wiszącego w sali. Było piętnaście po jedenastej, co oznaczało, że miał jeszcze kwadrans nadziei, że znów uda mu się zobaczyć dziewczynę, która tak strasznie zaabsorbowała go dzisiejszego wieczoru. Z każdą upływającą minutą Niall robił się coraz bardziej smętny. Kochał swoje fanki, jednak piski, krzyki i spazmatyczne szlochy zaczynały działać mu na nerwy. Dlaczego one to robią? Zdecydowanie wolałby zamienić z nimi kilka słów, niż patrzeć w niezbyt atrakcyjne twarze, powykrzywiane w płaczu. Chłopak wraz z pozostałą częścią zespołu nadal pozował do zdjęć, uśmiechał się i żartował, jednak w środku jego nastrój był kompletnie odmienny od tego, który prezentował na zewnątrz. Nie ma jej. Już nigdy więcej nie obejrzy tego pięknego uśmiechu, na który zwracał uwagę przez ostatnie półtorej godziny. Owszem, istnieje prawdopodobieństwo, że jeszcze kiedyś ją znajdzie, jednak wydawało mu się, że prędzej poleci na Uran, niż spotka ją wśród miliardów kobiet chodzących po tej planecie. Daj spokój, Niall. Na następnym koncercie na pewno pojawi się dziewczyna z podobnym uśmiechem, pocieszał się w myślach. Liam zauważył markotne zachowanie swojego przyjaciela, posyłając mu pytające spojrzenie. Blondyn uśmiechnął się blado, mówiąc, że jest trochę zmęczony. Podziałało. Przyjaciel posłał mu współczujące spojrzenie, zamykając tym samym temat. 
Niall raz po raz obejmował kolejne fanki, pozując z nimi do zdjęć. Nie potrafił nawet zmusić się do uśmiechu; dopiero kiedy w głowie odtworzył sobie wygłupy tajemniczej dziewczyny, jego twarz rozpromieniła się.
Nagle drzwi ponownie otworzyły się, a serce Nialla stanęło. W stronę całego zespołu kroczyły nieśmiało dwie blondynki. Obie były podobnego wzrostu, obie miały podobną długość włosów. Różniła je jedynie postura – jedna z nich była zdecydowanie drobniejsza i szczuplejsza od drugiej. Jedna z nich była tą, o której Niall myślał od dobrych dwóch godzin. Obie dziewczyny zaczęły witać się z każdym członkiem zespołu, o ile przywitanie w pierwszą z blondynek poszło sprawnie, o tyle widząc jak ku niemu porusza się druga z dziewczyn, cały się spiął, a w żołądku poczuł ucisk.
                    Cześć – powiedziała, z uśmiechem wyciągając rękę w jego stronę. Niall oszołomiony ujął jej dłoń. Pierwszy raz w jego karierze spotkał się z sytuacją, gdzie dziewczyna nie boi się spojrzeć mu w oczy – wręcz przeciwnie, druga z blondynek obdarowując go kolejnym nieziemskim uśmiechem, potrząsała jego dłonią, intensywnie się w niego wpatrując. Ciemnoniebieskie tęczówki dziewczyny, w których dostrzegł błysk, sprawiały, że miał ochotę wygonić wszystkich znajdujących się na sali, aby zostać z nią sam na sam. Niebieskooka blondynka działała na niego lepiej niż niejeden afrodyzjak, a sam zainteresowany nie miał pojęcia dlaczego tak się dzieje. Przecież dzisiaj ujrzał ją pierwszy raz w życiu i nawet nie miał pojęcia, jak się nazywa.
Po kilku sekundach, które Niallowi wydały się wiecznością, dziewczyna odsunęła się od niego, po czym wdała się w rozmowę z Zaynem. Blondyn wlepiał w nią swoje błękitne ślepia, pochłaniając jej każde słowo, każdy gest, każdy wybuch jej dźwięcznego śmiechu. Brakowało jeszcze tylko rasowego ślinotoku na jej widok. Kolejny raz skarcił się. Tyle się o nią modliłeś, a przyszło co do czego, to słowem się nie odezwie. Niall postanowił się ogarnąć i choć postarać się włączyć do konwersacji na temat wrażeń z koncertu.
                    Było niesamowicie! Fanki czekały na to tyle czasu – powiedziała, uśmiechając się i ukazując jednocześnie swoje urocze dołeczki. Horan wpatrywał się w to fascynujące zjawisko, zastanawiając się, co, do cholery, ma ta dziewczyna, że sprawia, iż przestaje racjonalnie myśleć? Nie, żeby od urodzenia był jakimś powołanym mędrcem, ale pierwszy raz zdarzyło mu się, aby w obliczu takiej sytuacji zdrętwiał mu język, nie pozwalając tym samym wydusić z siebie nawet takiej głupiej, oklepanej formułki, jak hej, dzięki, że przyszłaś na ten koncert, mam nadzieję, że Ci się podobało! Może to i lepiej? Ta dziewczyna zdecydowanie nie zasługiwała na to, aby usłyszeć tak gówniane zdanie, które kierowali do pięciu ósmych dziewczyn, wchodzących na spotkanie z nimi. Dalej, Horan, ogarnij się, drugiej szansy może już nie być. Podziałało. Niall zamrugał parę razy oczami, po czym podchodząc do reszty, próbował wpasować się w klimat rozmowy.
                    Naprawdę, nie sądziłam, że brzmicie tak dobrze na żywo – powiedziała zielonooka blondynka, wpatrując się w Liama. Niall spojrzał, jak druga z nich, uśmiechając się, wymienia ukradkowe spojrzenia a Louisem. Niall przygryzł wewnętrzną stronę wargi. Czy był jakikolwiek sens wszczęcia rozmowy, skoro jego blondynka była o wiele bardziej zainteresowana jego kolegą z zespołu? Może błędnie odebrał jej sygnały, które wysyłała do niego z widowni? Może ona w ogóle nie wysyłała żadnych sygnałów? Z letargu wybudziła niebieskooka blondynka, której oczy znów uważnie lustrowały jego twarz.
                    Wyglądasz na zmęczonego – powiedziała z troską, a Niall miał wrażenie, że słowa, które do niego wypowiedziała, odbijają się echem w jego głowie. Znów zamilkł. Jej spojrzenie paraliżowało go za każdym razem coraz bardziej, ilekroć na niego spojrzała. To było cholernie intrygujące i wkurzające jednocześnie. On naprawdę chciał zamienić z nią coś więcej, niż tylko spojrzenia. Chłopak znów poświęcił kilka sekund na dojście do siebie, po czy wypuścił powietrze z płuc.
                    Za to ty wyglądasz na pełną energii – powiedział. Dziewczyna znów obdarzyła do uśmiechem od którego miękły mu kolana.
                    Po takim koncercie nie będę spać trzy dni! Poza tym noc jeszcze młoda, czeka nas niesamowity wieczór! - powiedziała radośnie, trącając tym samym w ramię swojej przyjaciółki, która nie spuszczając z oczu Liama, przytaknęła.
                    Och – wyrwało mu się.  - Impreza? - zapytał, a dziewczyna przytaknęła. W głowie Nialla pojawił się pomysł. No dalej, podaj jeszcze nazwę klubu.
                    Musimy opić jej urodziny – wskazała głową na przyjaciółkę stojącą obok Harry'ego - wczoraj skończyła osiemnaście lat, teraz może legalnie kupować wódkę, papierosy i uprawiać seks, woohoo! - powiedziała radośnie, na co jej przyjaciółka dała jej kuksańca w bok, strasznie się przy tym rumieniąc. Niall spojrzał na blondynkę stojącą naprzeciwko niego. Nie była jakąś wielką pięknością, ot zwyczajna blondynka, jednak jej uśmiech sprawiał, że chłopak widział w niej piękność. Nie dość, że była energiczna, towarzyska, rozgadana to jeszcze zabawna. Te wszystko sprawiało, że w głowie Nialla pojawiło się jedno zdanie. Chcę ją poznać.
                    Osiemnaście! Boże, kiedy ja miałem tyle lat... - powiedział Louis z udawanym rozbawieniem, doprowadzając wszystkich do śmiechu.
Przez następne kilka minut wszyscy rozmawiali na błahe tematy, jednak każdy uczestnik tej rozmowy, wiedział, iż nieuchronnie zbliża się koniec ich spotkania. Cały zespół był mile zaskoczony „normalnością” dziewczyn. Była to naprawdę miła odmiana od licznych krzyków, które wypełniały ten pokój, zanim weszły do niego dwie blondynki.
                    Czas na zdjęcia – powiedział jeden z członków sztabu, spoglądając na zegarek. Niall spojrzał na niego ze wstrętem. Pieprzony Earl, pomyślał, zawsze musi odliczyć wszystko co do sekundy. Dziewczyny, nieco zmieszane, zaczęły ustawiać się do zdjęć, które miała zrobić ekipa, które z kolei potem miały ukazać się w Internecie, aby pokazać, jak chłopcy kochają swoich fanów, bla, bla, bla. Niall jak najszybciej pojawił się u boku swojej blondynki. Z lekkim wahaniem położył swoją rękę na jej talii. Przecież miał prawo to zrobić, to były zdjęcia, prawda? Chłopak zamarł, kiedy poczuł dłoń dziewczyny na swoim boku. Jej delikatne palce objęły jego bok, na co Niall instynktownie przysunął się do dziewczyny. Jej dotyk przyprawiał go o napady gorąca i trudności z przełykaniem śliny. Po kilku sekundach znów udało mu się dojść do siebie, po czym uśmiechnął się w stronę aparatu, z którego po chwili można było ujrzeć oślepiający flesz. Następnie obie dziewczyny wyjęły swoje telefony, prosząc o indywidualne fotki, ot dla własnego użytku. Niebieskooka blondynka molestowała zdjęciami kolejno Zayna, Louisa, Harry'ego i Liama, z którym zdecydowanie zrobiła sobie najwięcej zdjęć. Rozkojarzony objął w pasie drugą z blondynek, pozwalając aby pulchna dłoń dziewczyny nacisnęła spust migawki; flesz wydobywający się z jej aparatu wprawił go w jeszcze większe oszołomienie – jedyne, co teraz widział, to wielkie, czarne mroczki przed oczami.
Ukradkowo spojrzał na dziewczynę, która dawała Lou płytę do podpisu. Cierpliwie czekał, aż w końcu przestanie uśmiechać się do Lou i podejdzie do niego. W kieszeni obracał swojego iPhone'a. Miał zamiar uwiecznić siebie i blondynkę również na swoim telefonie. Jeśli już więcej jej nie spotka, to będzie miał przynajmniej taką pamiątkę, która będzie  przywoływała  miłe wspomnienia z dzisiejszego, niesamowitego koncertu.
Jego serce zabiło mocniej, kiedy dziewczyna w końcu odeszła od wciąż zagadującego ją Louisa i kroczyła w jego stronę. Uśmiech ponownie pojawił się na jej twarzy, a on zupełnie nieświadomie również to robił. Zauważył, że dziewczyna pospiesznie kieruje telefon na jego twarz, po czym usłyszał dźwięk zrobionego zdjęcia. Spojrzał na nią zdziwiony, na co blondynka wzruszyła ramionami.
                    Masz cudowny uśmiech, nie mogłam tego nie uwiecznić – powiedziała, a on lekko się zarumienił. Wciąż nie był przyzwyczajony do komplementów, a ten z jej ust znaczył dla niego więcej, niż wszystkie inne razem wzięte.
                    Chodź – powiedział, przyciągając ją do siebie i zamykając w uścisku. Usłyszał chichot, po czym ręce blondynki ciasno go oplotły. Spojrzał w uśmiechem na blondynkę, która wpatrywała się w niego z takim samym wyrazem twarzy. Momentalnie jego serce zaczęło mocniej bić. Trzymając ją w ramionach dopiero teraz zdał sobie sprawę jak drobna jest dziewczyna. Lekko przyciągnął ją do siebie mocniej; wydawało mu się, że trzyma w ramionach cały swój świat, a znał ją zaledwie od kilku minut.
                    Uśmiech! - jej przyjaciółka krzyknęła w ich stronę. Niall oderwał wzrok od dziewczyny, zdając sobie sprawę, że przez dłuższą chwilę wpatrywali się w siebie w milczeniu. Oboje speszeni, uśmiechnęli się promiennie, po czym zrobili sobie kilka innych fotek – z dziwnymi minami, dzikimi uśmiechami, takie znienacka i tym podobne. Kiedy nadszedł czas pożegnań, aby blondynki mogły ustąpić miejsca innym czekającym fankom, Niall w końcu odważył się wyjąc z kieszeni spodni telefon.
                    Co robisz? - spytała zdziwiona, kiedy ponownie przysunęła się do niego, a chłopak wyciągnął swoją rękę trzymającą telefon przed siebie.
                    Też chcę mieć jakąś pamiątkę – powiedział dziarsko.
Blondynka bez zbędnych słów zarzuciła mu ręce na bok, po czym znów wyszczerzyła się w uśmiechu. Kilka chwil później razem z blondynką podziwiali swoje zdjęcie, na którym zdecydowanie nie wyszli jak fanka i jej idol. Niall wpatrując się w dwoje uśmiechniętych ludzi, doszedł do wniosku, że gdyby nie wiedział o co chodzi i kompletnie nie znał tych ludzi, z pewnością powiedziałby, że ludzie na zdjęciu są naprawdę piękną i dobraną parą. Przyjemne ciepło rozlało się w jego ciele na tą myśl. Z rozmyślań wyrwała go zielonooka blondynka, która ze smutnym wyrazem twarzy przytuliła go na pożegnanie. Po kilku minutach jego blondynka, obdarzając go smutnym uśmiechem, znów znalazła się w jego ramionach.
                    Miło było cię poznać, Niall. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy. Do zobaczenia – szepnęła mu na ucho.
                    Do zobaczenia – powtórzył. Za nic nie miał zamiaru wypuścić jej z objęć. Z każdą upływającą minutą ta dziewczyna działała na niego coraz bardziej, a jego, szczerze powiedziawszy, już nie obchodziło dlaczego tak się dzieje. Postanowił, że za wszelką cenę odnajdzie ją, nieważne ile czasu mu to zajmie. Kiedy uświadomił sobie, że  bez problemu mógłby zapytać o jej Twittera, czy choćby maila, jej dłonie przesuwające się po jego plecach, sprawiały, że znów zapomniał języka w gębie.
Nagle poczuł, jak dziewczyna delikatnie rozluźnia uścisk i z niechęcią wypuścił ją z objęć, patrząc jak blondynka podchodzi do swojej przyjaciółki.
                    No młoda, czas się zabawić, Parlament, jest naaaaaasz! - niebieskooka klasnęła w dłonie podskakując przy tym, a jej towarzyszka zawtórowała. Niall starał się wytężyć maksymalnie słuch, jednak na niewiele się to zdało – kompletnie nie rozumiał, co dziewczyna powiedziała, do swojej przyjaciółki. Wyłapał jedynie słowo Parlament. Oby był to strzał w dziesiątkę, pomyślał, pospiesznie wpisując to słowo w Google. Kiedy wyszukiwarka przekierowała go na strony z wizerunkiem jakiegoś państwowego gmachu, postanowił do nazwy dodać nazwę miasta, w którym się znajdowali. Kiedy blondyn ujrzał wyniki wyszukiwania, miał ochotę podskoczyć z radości. Jeden krok bliżej dziewczyny, która przez dwie godziny zdążyła go zainteresować na tyle, że dla niej gotowy był rzucić wszystko, byleby mieć ją przy swoim boku.
Uradowany podniósł wzrok, jednak blondynki ani jej przyjaciółki nie było już w pomieszczeniu. Zmarkotniał, widząc, jak do sali wchodzą trzy dwunastolatki,  z których dwom z nich zaczęły niebezpiecznie drgać wargi. Niall westchnął, znów przyklejając do ust sztuczny uśmiech. Spojrzał na zegar. Siedem minut. Tyle dzieliło go od końca Meet & Greet, po którym miał zamiar wyruszyć w miasto szukając klubu, w którym będą znajdować się dwie blondynki. O ile je dobrze zrozumiał


                    Daj spokój, Niall. Jestem zmęczony. Nie możemy pójść kiedy indziej? Przecież zostajemy tu do końca tygodnia – jęknął Zayn, tuląc do siebie poduszkę w hotelowym pokoju. Łóżko dalej leżał Louis, którego klatka piersiowa miarowo unosiła się i opadała, dając tym samym wszystkim do zrozumienia, że chłopak śpi.
                    Nie, słyszałem, że dziś jest niezła impreza, nie można tego przegapić – odparł Niall, trącając Mulata nogą. Gówno prawda, nie wiedział, czy w klubie jest świetna impreza, co więcej, nie miał pojęcia, gdzie klub się znajduje. Nie chciał mówić wszystkim wokół, że wybiera się na miasto w poszukiwaniu jego blondynki, ponieważ to właśnie w niej dostrzegł idealną kandydatkę na swoją drugą połowę. Zresztą, to byłoby kompletnie irracjonalny i śmieszny powód, wszak nie wiedział, czy czegoś nie przekręcił, kiedy wsłuchiwał się w obcy język, którym operowała blondynka – mimo wszystko postanowił spróbować. Do odważnych świat należy.
Po chwili tuż obok Nialla pojawił się Liam, a następnie Harry, nakładając swoją marynarkę. Obydwoje zgodzili się bez wahania, kiedy Niall zaproponował im wypad na miasto. Zareagowali na ten pomysł niezwykle entuzjastycznie, zmęczenie w mig zastąpiło podekscytowaniu, co mogą odkryć w miejscu, które odwiedzili po raz pierwszy. O ile Harry miał wielką nadzieję, odkryć jakie uroki kryją klubowe barki, o tyle Liam prawdopodobnie zauważył, że zachowanie jego blond przyjaciela i nadmierna chęć wyskoczenia gdzieś, spowodowana jest nie tylko chęcią odreagowania dnia. Nie wnikał jednak w te sprawy, Niall był dorosły i miał prawo robić co chce. Brunet doszedł do wniosku, że zainterweniuje wtedy, kiedy chłopak naprawdę będzie potrzebował pomocy, ewentualnie, kiedy upije się w trupa i nie będzie odróżniał pionu od poziomu.
O ile wyszykowanie się na wieczorne wyjście nie było problemem, o tyle wyjście niezauważonym z hotelu było już większym wyzwaniem. Wizja towarzyszących im ochroniarzy nie bardzo im odpowiadała, a mogłoby się wydawać, że zabranie ze sobą dwóch umięśnionych goryli to jedyne wyjście z tej sytuacji. Stali w oczekiwaniu na windę, głośno debatując w jaki sposób mogliby wyjść bez jakichkolwiek pytań.
                    A może zrobimy sznur w prześcieradeł i zejdziemy po nich na sam dół? - zapytał Harry, a Liam słysząc denny pomysł przyjaciela pokręcił głową z politowaniem. Niall przysłuchując się coraz gorszym ideom Stylesa, wyjął z kieszeni kamizelki telefon, po czym spojrzał na zegarek. Było dwadzieścia po pierwszej. Przy założeniu, że do klubu od hali jest więcej niż pięć minut drogi, dodając do tego jakieś upiększenia kosmetyczne obu dziewczyn i dojazd na miejsce, chłopak oszacował, że blondynki są w Parlamencie od jakiś piętnastu minut. Mimochodem spojrzał na swoje zdjęcie z niebieskooką i uśmiechnął się. Wiedział, że zachowuje się jak szaleniec, jednak jakaś niewidzialna siła wręcz pchała go w jej stronę, a podświadomość delikatnie sugerowała mu, że to, co właśnie wyprawia, nie pójdzie na marne.

                    Bułka z masłem!  – krzyknął Hazza, starając się dotrzymać kroku Liamowi i Niallowi.
                    Łatwiej być nie mogło! - odparł Liam.
Cała trójka biegła ile sił w nogach, oddalając się od hotelu, z którego wymknęli się otwartymi drzwiami dla personelu. Czuli się jak uciekinierzy z więzienia; wiedzieli, że jeżeli ktoś ze sztabu, albo co gorsza, menadżer zauważy, że nie ma ich w pokoju, będą mieli przechlapane, jednak ta myśl powodowała przyrost adrenaliny w ich żyłach, co z kolei sprawiało, że chcieli biec jeszcze szybciej. Biegli wzdłuż rzeki, której wody skrzyły się w blasku księżyca. Czerwcowa noc była im przychylna – nie dość, że bezchmurne niebo obfitowało w tabuny gwiazd, to temperatura była również miłym zaskoczeniem.
                    Gdzie teraz? - sapnął Harry, stając i kładąc sobie dłonie na kolanach. Kilku minutowy bieg zmęczył ich wszystkich. Niall starał się uspokoić oddech, a Liam oparł się o ochronne barierki ciężko dysząc. Blondyn spojrzał wokół, po czym po przeanalizowaniu sytuacji, odparł jedynie:
                    W prawo.
Cała trójka udała się w kierunku wyznaczonym przez Horana. Kiedy skręcili i przeszli nad sklepieniem budynku, przypominającego łuk triumfalny, ich oczom ukazała się starówka miasta. Z zaskoczeniem wpatrywali się w tłumy ludzi w każdym wieku, którzy przechodzili obok nich , pomimo późnej pory. Z kawiarni i restauracji, którymi z obu stron otoczona była ulica, dosłownie wylewali się ludzie. Jedni pili wino, przysłuchując się melodii skrzypiec, którą z instrumentu wydobywał uliczny grajek, jeszcze inni siedzieli przy stolikach z kuflami piwa, co chwila głośno wybuchając śmiechem. Co rusz widzieli błysk fleszów, co oznaczało, że wokół nich wciąż krążą nienasyceni zwiedzaniem turyści, bądź... paparazzi, na których myśl, Niall poczuł odruchy wymiotne. Brnęli w głąb zatłoczonej ulicy, napawając się tym miejscem. Kolorowe, migoczące światła, przeplatane blaskiem księżyca były naprawdę ciekawym widokiem. Gdyby mógł, Niall na pewno stanąłby i obserwował tętniącą, zupełnie jak za dnia, ulicę w sercu Starego Miasta; wiedział, jednak, że dziś to niemożliwe – miał misję do wykonania.
                    Stary, na pewno wiesz, gdzie to jest?  - Harry podrapał się po głowie, kierując wzrok ku blondynowi, który niczym wojenny taran brnął wśród ludzi.
                    Oczywiście, że tak – prychnął, nie przerywając wędrówki. Chłopak kątem oka zauważył, że Liam patrzy na niego podejrzliwie. -  Wiem, dokąd iść. Jeszcze moment i będziemy.
Problem w tym, że Niall kompletnie nie miał pojęcia czy dobrze idzie, i czy ten klub jest akurat w tej części miasta. Kiedy po upływie dziesięciu minut, Liam zauważył, że Niall nie ma zielonego pojęcia, gdzie się znajdują, wyrwał mu telefon z dłoni, sprawdzając ich położenie za pomogą GPSa. Następnie wklepał nazwę klubu, po czym zapamiętując nazwę ulicy, postanowił zapytać kogoś o drogę. Po kilku nieudanych próbach przekazania zapytania, w końcu, jeden z przechodniów łamanym angielskim wytłumaczył im, że znajdują się bardzo blisko ich celu, odetchnęli z ulgą. Nie szli nie wiadomo ile czasu – po prostu fakt, że blondyn zgubił się, sprawiało, że Harry i Liam stali się lekko podirytowani. Niall zignorował to, z coraz mocniej bijącym sercem przybliżając się do budynku, na którym umieszczony był szyld klubu Parlament. Kiedy w końcu doszli, spojrzeli na siebie, a następnie na ochroniarzy i wejście.
                    Faktycznie, miałeś racje, czuję, że to będzie boska noc – Harry cicho gwizdnął, patrząc na ludzi, stojących w kolejce, która rozciągała się niemal za zakręt następnego budynku.
Niall dołączył do przyjaciela, przeczesując wzrokiem kolejkę, z nadzieją, że może akurat tam, dostrzeże swoją blondyneczkę, jednak słaba widoczność i ilość ludzi dość utrudniała mu sytuację. Obydwaj zupełnie nie zauważyli Liama kroczącego w kierunku ochrony klubu. Nie zauważyli również jeden z nich mówi coś do Payne'a , kręcąc przy ty głową, na co brunet, wyjmując w portfela dwa zielone banknoty, wsadził je do ręki goryla, który o dziwo nie zareagował – po prostu odsunął swoje umięśnione ciało, ujawniając tym samym wejście do klubu. Niall słysząc wołanie Liama, automatycznie miał ochotę go wycałować. Uradowany wszedł razem z przyjaciółmi do środka, gdzie schody w dół zaprowadziły ich do wnętrza obiektu. Niall uśmiechnął się, widząc ogromną salę, która po granic możliwości wypełniona była ludźmi, który tańczyli, siedzieli w lożach, bądź też podpierali ściany, namiętnie się z kimś całując. Los dziś mu sprzyjał i w dodatku przeczuwał, że jego blondynka na pewno gdzieś się tu kręci.
Przez kilka chwil cała trójka stała przy barierkach, obserwując ludzi tańczących na parkiecie usytuowanym pod nimi. Ściany klubu dosłownie trzęsły się od muzyki, którą fundował im DJ. Niall obserwował dziewczyny seksownie poruszające się w rytm muzyki.
                    Nie rozumiem, dlaczego nie przyjechaliśmy tutaj wcześniej? - krzyknął mu do ucha, Harry z maślanym wzrokiem patrząc na brunetkę w kusej sukience, którą Niall obserwował sekundę wcześniej. Blondyn uśmiechnął się pod nosem – Haz myślał dokładnie o tym samym, co on. Gdyby nie to, że potencjalny obiekt jego westchnień znajdował się w tym samym miejscu, już dawno z ochotą dołączyłby się do bujających się w takty utworu dziewczyn. Chłopaki zauważyli, jak Liam powoli zaczyna podrygiwać do muzyki, krzycząc, że wybiera się po coś do picia. Harry słysząc przyjaciela podążył za nim, uprzednio pytając blondyna czy idzie z nimi. Niall pokręcił głową, mówiąc, że jeszcze się rozejrzy, po czym spotkają się przy barze. Loczek spojrzał na niego zdziwiony, jednak wzruszył jedynie ramionami, po czym odwrócił się i odszedł razem z Payno.
Niall oparł swoje dłonie o metalową barierkę, wracając do swojego poprzedniego zajęcia. Z uwagą lustrował sylwetki wszystkich dziewczyn, co nie było takie łatwe, jak mu się wcześniej wydawało. Ludzie wciąż poruszali się po parkiecie, nie pozwalając mu porządnie przypatrzeć się danej dziewczynie. Chłopak nie rezygnował i wciąż wytężał swój wzrok. Nagle przed oczami mignęła mu blondynka, z którą niebieskooka pojawiła się na koncercie. Z zaskoczeniem obserwował jak ta nieśmiała z pozoru dziewczyna, energicznie ruszała biodrami w swojej kusej sukience, tańcząc z jakimś chłopakiem. Nie widział jej dokładnie, dostrzegł jedynie jej ubiór i mocniejszy makijaż. Blondyn uśmiechnął się sam do siebie, nie mógł uwierzyć we własne szczęście. Ujrzenie w tłumie jej przyjaciółki dało mu stuprocentową pewność, że ona tu jest. Nagle zobaczył, jak zielonooka blondynka opuszcza parkiet i trzymając za rękę swojego towarzysza, idąc w bliżej nieznanym mu kierunku. Natychmiast zszedł na dół, gdzie z oddali zauważył, jak blondynka kieruje się do pokoju z mnóstwem stolików i siedzeń. Niall przybliżył się do miejsca, gdzie udała się dziewczyna i wtedy, kolejny raz tego wieczoru, jego serce przyspieszyło. Tuż obok zielonookiej blondynki siedziała ona. Chłopak nerwowo przełknął ślinę dostrzegając jej strój. Ciemnogranatowa sukienka idealnie odsłaniała jej zgrabne nogi, które dodatkowo wydłużały sandałki na szpilce. Po jej kitku nie został nawet ślad – teraz jej włosy zaczesane były do góry w zgrabnego koka. Jej usta zdobiła czerwona szminka, a jej oczy, podkreślone makijażem błyszczały jeszcze bardziej. Zauważył, że jego blondynka wstaje, nalewając wszystkim wódki do kieliszków, po czym, nakładając na głowę swojej przyjaciółki tiarę, z uśmiechem głośno wzniosła toast. Niall mimowolnie uśmiechnął się na ten widok. Jej szeroki uśmiech, który ustąpił krótkotrwałemu skrzywieniu się, pod wypiciu alkoholu, sprawił, że Horan był nią oczarowany. Nawet, kiedy się krzywiła, wyglądała uroczo. Chłopak zdał sobie sprawę, że zachowuje się jak psychopata, który z ukrycia obserwował swoją ofiarę, jednak ignorował tę myśl, wciąż obserwując blondynkę. Uśmiech znikł z jego twarzy, kiedy zobaczył, jak dziewczyna z uśmiechem dosiada się do jakiegoś bruneta, który obejmuje ją ramieniem. Zalał go zimny pot. Zupełnie nie brał pod uwagę faktu, że ona mogła mieć kogoś. Wizja dziewczyny, która posiadała status „zajęta”, kompletnie mu do niej nie pasowała. Zresztą, jedynym facetem, którego widział u boku blondynki, był on sam.
Brutalna prawda powoli do niego docierała, sprawiając, że jego humor całkowicie znikł. Nie miał ochoty na zabawę, chciał już wrócić do hotelu. Smętnie szedł w stronę barku. Skoro tu już jest, to chyba nikt mu nie zabroni wypić jednego piwa, prawda? Zresztą, jak znał Liama, chłopak na pewno był już po kilku głębszych i tańczył wśród innych ludzi na parkiecie, a Harry podrywał jakąś gorącą pannę. Kiedy usiadł na barowym stołku, uświadomił sobie, że jego podejrzenia sprawdziły się. O ile nigdzie nie ujrzał Hazzy, tak w tłumie jego wzrok dostrzegł Liama, który z jakimiś ludźmi skakał, popisując się swoimi umiejętnościami tanecznymi. Barman podał blondynowi piwo, po czym ten, odwracając się w stronę parkietu, podziwiał klub, opróżniając butelkę w mniej niż minutę. Jego humor był naprawdę podły. Poprosił zdziwionego barmana o kolejną butelkę, w myślach torturując bruneta, który śmiał kłaść rękę na ramionach jego dziewczyny. Nie miał pojęcia, dlaczego sprawy przybrały taki obrót. Przecież wszystko szło po jego myśli, nawet szczęście uśmiechnęło się do niego więcej razy, niż zwykle. Zastanawiał się, czy to wszystko miało jakikolwiek sens, zważywszy na to, że finalnie ujrzał blondynkę z kimś innym. Westchnął, odkładając kolejną butelkę. Nie tak wyobrażał sobie dzisiejszy wieczór. Biorąc do ręki kolejną butelkę, podstawioną przez barmana, postanowił odnaleźć chociaż jednego z chłopaków, aby powiedzieć, że zamierza wrócić do hotelu. Wszystko zaczynało mu przeszkadzać. Z podirytowaniem stwierdził, że muzyka jest o wiele za głośno, a dym wydobywający się spod podestu, na którym grał DJ, zaczynał drapać go w gardło. Ledwie zdążył podnieść się ze stołka, kiedy ktoś z impetem na niego wpadł, sprawiając, że jego butelka z piwem niemal wyślizgnęła mu się z dłoni. Złość szybko ustąpiła zaskoczeniu, kiedy zorientował się, że stoi przed nim dziewczyna, która w dwie godziny, przewróciła jego życie do góry nogami do tego stopnia, że zaczynał robić jeszcze głupsze rzeczy, niż zazwyczaj. Spojrzał blondynce w oczy, w których ujrzał błysk. Dziewczyna spojrzała nieśmiało na niego.
                    Przepraszam, niezdara ze mnie – powiedziała głośno. Niall uśmiechnął się szeroko.
                    Nic się nie stało – odparł.
Przez sekundę gorączkowo zastanawiał się, co powiedzieć, aby podtrzymać rozmowę, byleby spędzić z nią więcej czasu niż na spotkaniu po koncercie. Kiedy już miał zamiar coś powiedzieć, blondynka uprzedziła go.
                    Co tutaj robisz? Myślałam, że wyjechaliście – powiedziała, nachylając się w jego stronę, tak aby mógł ją usłyszeć bez niepotrzebnych krzyków.
                    Zostajemy do końca tygodnia. Słyszałem, że to najlepszy klub w mieście – odparł, a dziewczyna pokiwała entuzjastycznie głową.
                    Fakt, jest tu naprawdę świetnie. Jesteś tu sam? - zapytała, patrząc za niego, jakby doszukiwała się innego członka zespołu. Na próżno, chłopaki już dawno rozproszyli się po pomieszczeniu, zapewne zapominając, że nie przyszli tu sami.
                    Um... przyszedłem z Liamem i Harrym, ale oni są gdzieś tam – powiedział, pokazując głową parkiet - więc technicznie rzecz biorąc, jestem tu sam. - dodał, a blondynka uśmiechnęła się. Szminka, która pokrywała jej wargi, jeszcze bardziej podkreślała jej uśmiech, co sprawiało, że blondyn miał ochotę wpić się w jej usta i całować ją do końca świata.
                    Och – spojrzała na niego, a jej wzrok przeszył go na wskroś. - W takim razie dotrzymam ci towarzystwa. - powiedziała, wdrapując się na sąsiedni stołek. - Nachalny kumpel powoli zaczynał doprowadzać mnie do szału – dodała, wywracając oczami, a Niall słysząc to, co przed chwilą powiedziała, sprawiało, że w jego wnętrzu opaliły się miliardy fajerwerków. Nie wierzył, że to wszystko dzieje się naprawdę – najpierw traci ochotę na wszelkie rozrywki, a chwilę później uroczo konwersuje z dziewczyną, która za nic nie chciała wyjść z jego głowy. Zresztą, on wcale nie chciał przestać o niej myśleć.
Niall ponownie usiadł na stołku, zamawiając dla siebie kolejne piwo i kolorowego drinka dla swojej towarzyszki. Niall widząc jak dziewczyna sięga do swojej torebki po portfel, natychmiastowo złapał ją za ramię. Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona.
                    Ja stawiam – kolejny raz nachylił się do niej.
                    Daj spokój – prychnęła. - Jeszcze stać mnie na drinka – powiedziała z uśmiechem, wyciągając z portfela banknot i podając go barmanowi, zanim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć. Widząc blondynkę, która z triumfalnym uśmiechem upiła łyk swojego mojito, westchnął, kolejny raz nachylając się nad jej uchem.
                    Stawiam następną kolejkę – powiedział do niej, a dziewczyna pokręciła głową.
                    Nie ma mowy – opowiedziała, obdarzając go figlarnym spojrzeniem. Blondyn uśmiechnął się pod nosem. Ta dziewczyna zdecydowanie droczyła się z nim, co sprawiało, że pociągała go jeszcze bardziej.
                    A gdzie twoja przyjaciółka? - spojrzał na nią, pociągając łyka z butelki. Blondynka spojrzała na niego, gestami dając do zrozumienia, że nie słyszała co do niej powiedział. Niall kolejny raz pochylił się nad nią, powtarzając to, co powiedział kilka sekund wcześniej.
                    Szaleje ze swoim chłopakiem. Jest już totalnie wstawiona – zachichotała, a Horan wzdrygnął się kiedy ustami lekko musnęła jego ucho. W tamtym momencie dziękował Bogu za niewiarygodną głośność. Teraz mógł pochylać się nad nią ile chciał, pod pretekstem rozmowy, upajając się jednocześnie delikatnym zapachem jej perfum.

Przez następną godzinę, nie zwracali uwagi co się dzieję wokół nich – rozmowa całkowicie ich pochłonęła. Przez te sześćdziesiąt minut zdążyli się o sobie dużo dowiedzieć, co pozwalało na zgadzanie się w pewnych aspektach, bądź małych przekomarzaniach, kiedy Niall dowiedział się, że dziewczyna jest ogromną fanką Barcelony. Starał się zapamiętać jak najwięcej rzeczy: to, że jest w jego wieku, że mieszka i uczy się w mieście, gdzie właśnie się znajdowali, że nienawidzi mleka i odczuwa wielki strach jeżeli chodzi o latanie. Patrząc jak dziewczyna, mocno gestykulując, z ekscytacją mówi mu, dlaczego Barcelona jest o niebo lepszą drużyną od Realu, Niall patrzył na nią z rozbawieniem, w duchu wciąż nie wierząc w to, co się dzieje. To było totalnie niedorzeczne, jak potrafili się dogadać i ile rzeczy ich łączyło. Może to było głupie, ale w tamtym momencie już wiedział, że nie zamierzał odpuścić i zrobi wszystko, ich znajomość nie zakończyła się tylko na tym spotkaniu. Blondyn jak zahipnotyzowany patrzył w szeroki uśmiech dziewczyny, wyobrażając sobie, że widzi go każdego ranka tuż po przebudzeniu. Nie potrafił tego wytłumaczyć, ale serce i, tym bardziej, rozum podpowiadały mu, że ta dziewczyna może stać się kimś naprawdę ważnym i  nie ma sprawa tego spieprzyć.
Nagle blondynka zamilkła wsłuchując się w utwór, który właśnie zaserwował DJ.
                    Chodźmy zatańczyć, ten kawałek jest świetny! - pisnęła, a jej oczy błyszczały i Niall nie miał pewności, czy to z powodu alkoholu, którego z nim wypiła więcej, niż przy stoliku z przyjaciółmi, czy też faktu, że koniecznie chciała zatańczyć do tej piosenki. Zresztą, nie miał czasu ani ochoty się nad tym zastanawiać. Mimo że niezbyt lubił kołysanie się w zatłoczonych klubach, dla niej mógłby równie dobrze tańczyć nago na Antarktyce. Blondyn pozwolił się prowadzić dziewczynie w głąb parkietu, gdzie ludzi było tyle, że jedyną formą ruchu było wzajemne ocieranie się o własne ciała. Chwilę później blondynka stanęła i odwróciła się do niego przodem, powoli wprawiając swoje ciało w ruch. Bez żadnej krępacji położyła swoje ręce na jego szyi, na co on instynktownie położył ręce na jej biodrach. Przyciągnął ją do siebie, dostosowując się do jej rytmu. Oboje poruszali się na parkiecie zapominając o całym świecie. Niall spojrzał na dziewczynę, która nie była już tą samą, zabawną i rozmowną blondynką. Teraz przed nim stała seksowna, pewna siebie kocica, której ręce błądziły po jego szyi i ramionach, przyprawiając chłopaka o napady gorąca. Uśmiechała się zalotnie, sprawiając, że myśli Niall gwałtownie zmieniły swój tor. Widocznie to wina jego krwi, która widząc blondynkę, która w swojej kusej sukience seksownie poruszała się na parkiecie, natychmiastowo odpłynęła z jego mózgu w zupełnie inne, strategiczne miejsce w ciele faceta. Nic nie mógł na to poradzić, po prostu widok jego blondyneczki, miał ochotę spędzić z nią czas nie tylko za dnia, ale także w nocy – i nie chodziło mu tu o grzeczne pogawędki przy drinku.
Ich ciała idealnie synchronizowały się ze sobą. Niall widząc, że dziewczyna nie szczędzi mu czułości, postanowił nie być gorszy. Kolejny raz, nie przestając tańczyć, chłopak przyciągnął ją do siebie tak, że teraz stykali się czołami. Napięcie seksualne, które się w nich wytworzyło, intymność oraz bliskość sprawiały, że klub mógłby płonąć, a oni kompletnie nie zauważyliby tego. To, co działo się między nimi doprowadzało Nialla do szaleństwa i uporczywie walczył z pokusą pocałowania blondynki; wiedział jednak, że jeszcze nie może sobie na to pozwolić. Doskonale zdawał sobie sprawę, że posmakuje jej ust dopiero, kiedy ona będzie tego chciała. Nie chciał się z niczym śpieszyć, jeszcze nigdy nie zależało mu na żadnej dziewczynie tak, jak teraz. Czuł jej oddech na swoim policzku, ciepło jej ciała, dotyk jej dłoni, które wodziły po jego ramionach. Jego serce znów biło w niewyobrażalnym tempie. On również nie był jej dłużny. Przemieszczał dłonie wzdłuż jej talii, na co ona lekko spięła się i spojrzała mu w oczy. Intensywność jej spojrzenia dosłownie miażdżyła go i starał się robić wszystko aby nie przerwać kontaktu wzrokowego. Po kilku chwilach dziewczyna uśmiechnęła się, ponownie zaczynając się ruszać w rytm innego już kawałka. Niall uświadomił sobie, że przed dobre parę minut po prostu stali na środku parkietu i zatracali się w magii, którą poczuli już wcześniej, podczas spotkania po koncercie. Blondyn spojrzał na dziewczynę, która patrzyła na niego zalotnie. Znów to robiła. Ona doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co robiła. Świadomie doprowadzała go na skraj wytrzymałości. Psotnica. Chłopak postanowił, że jeszcze odegra się na niej, przecież też potrafił doskonale manipulować kobietami; z tym wyjątkiem, że nie potrafił wykorzystać swojej wiedzy na niej, ta dziewczyna sprawiała, że całkowicie oddawał się jej i mogła robić z nim co żywnie jej się podoba.
Korzystając z faktu, że blondynka miała obcasy, które sprawiały, że jest niemalże tego samego wzrostu, co on, podczas kolejnego ruchu, zagłębił swoją twarz w jej szyi i złożył tam mały pocałunek. Poczuł, jak dziewczyna wplata dłonie w jego włosy, a jej oddech znacznie przyspieszył. To dało blondynowi do zrozumienia, że dostał nieme pozwolenie na coś więcej. Niall podniósł głowę, wlepiając swoje oczy w przygryzającą wargę dziewczynę. Jej zamglony wzrok i ciężki oddech dziewczyny dał mu do zrozumienia, ze to właśnie ten moment. Kiedy już miał pochylić się nad nią, ktoś gwałtownie pociągnął za ramię blondynki, która tym samym wypadła mu z objęć. Morderczym wzrokiem spojrzał na bruneta, z którym uprzednio widział swoją dziewczynę. Chłopak spojrzał na Nialla, po czym zamienił parę słów z blondynką, w języku, którego kompletnie nie rozumiał. Mógł jedynie domyślać się, że chodzi o powrót do domu. Po kilku sekundach brunet znów obdarzył Nialla spojrzeniem, po czym znów odezwał się do blondynki, która obdarzając uśmiechem swojego kolegę, pokiwała twierdząco głową, co chyba go uspokoiło, ponieważ ostatni raz spojrzał na Nialla, po czym cmoknął dziewczynę w policzek i oddalił się. Blondyn, widząc jak chłopak muska swoimi ustami dziewczynę, poczuł delikatne ukłucie zazdrości. Nie miał pojęcia, dlaczego się wścieka. Przecież blondynka już wcześniej mówiła mu, że ten chłopak był jedynie jej kolegą, nic więcej.
Jego rozmyślania przerwała blondynka, która ponownie zarzuciła mu ręce na szyję, co nieco zaskoczyło Nialla. Zupełnie nie spodziewał się tego, jednak z zadowoleniem przysunął ją do siebie bliżej, pochylając się nad nią.
                    Coś się stało? - zapytał.
                    Po prostu moja przyjaciółka już skończyła swoją imprezę – Niall słysząc to zaśmiał się. - Kolega pytał czy zostaję i czy sobie poradzę. - chłopak usłyszał w jej głosie nacisk na słowo „zostaję”. Coś kazało mu myśleć, że blondynka nie wyszła razem z przyjaciółmi ze względu na jego osobę, co bardzo było przyjemną myślą.
Nim dziewczyna zdążyła coś dodać, Niall pociągnął ją w stronę baru. Tańcząc z nią kompletnie nie zdawał sobie sprawy jak go to zmęczyło; dopiero kiedy zrobili sobie krótką przerwę uświadomił sobie, jak bardzo chciało mu się pić. Bez zbędnych słów, wziął ją za rękę i nieświadomie splótł ich palce ze sobą. Uśmiechnął się szeroko, widząc zdziwienie wymalowane na twarzy dziewczyny, która natychmiast odwzajemniła uśmiech, ściskając jego dłoń mocniej. Szedł pierwszy, aby jego towarzyszka nie musiała przezierać się przez tłumy, które, jak Niall miał wrażenie, zrobiły się jeszcze większe, odkąd pojawili się na parkiecie. Jego myśli szalały. Wszystko o czym myślał było związane z blondynką – jej błyszczące oczy, piękny uśmiech, jej seksowne ruchy, jej dźwięczny głos, dotyk, jej dłoń spleciona z jego. Blondyn upajał się tym dotykiem; zdał sobie sprawę, że jej dłoń idealnie pasuje do jego. Szedł jak najwolniej, nie chcąc aby ich kontakt cielesny trwał tak krótko. Chłopak miał wrażenie, że ich relacja z każdą minutą nabiera coraz głębszego i bliższego znaczenia, a ona była wszystkim, czego pragnął. Kiedy w końcu doszli do baru, gdzie siedzieli pół godziny wcześniej, Niall niechętnie puścił jej rękę. Blondynka stanęła obok niego, patrząc jak barman stawia przed nim kolejną butelkę piwa i mojito.
Niall podał jej szklankę i usiadł na stołku. O dziwo, dziewczyna nie zrobiła tego samego. Zamiast tego podeszła do niego bliżej, pochylając się nad jego uchem.
                    Chyba znalazłam twoich kolegów – powiedziała. - Spójrz w prawo.
Niall automatycznie spojrzał w dany kierunek, gdzie zobaczył Harry'ego, który sącząc jakiegoś drinka, spędzał czas z jaką brunetką, a kilka metrów dalej, zauważył Liama, który stał przy konsolecie didżeja, razem z nim puszczając muzykę i starając się jeszcze bardziej rozruszać publikę. Payno był gównianym didżejem, ale Niall miał to gdzieś – spędzał czas ze swoją dziewczyną i dla niego mogłaby lecieć nawet dziewiąta sonata Beethovena, albo dzikie heavy metalowe wrzaski jakiegoś niszowego zespołu. Blondyn widząc chłopaków zaśmiał się, kręcąc głową. Szczerze powiedziawszy miał ich gdzieś, dla niego liczyła się jedynie dziewczyna, która właśnie stała przed nim z połowicznie opróżnioną szklanką. Niall spojrzał jej w oczy, po czym położył swoje ręce na jej plecach i przyciągnął do siebie. Dziewczyna nie zaprotestowała, tym samym zarzuciła mu ręce na szyję. W końcu ich twarze były na tej samej wysokości.
                    Wcześniej wydawałeś się nieśmiały. - Słowa blondynki całkowicie zaskoczyły Nialla. On i nieśmiałość? Przecież to śmieszne, on nigdy nie należał do ludzi cichym i milczących; od zawsze wszędzie było go pełno. Jednak kiedy przypomniał sobie, że wtedy, w tamtej sali jej osoba strasznie go onieśmieliła i faktycznie mogło to tak wyglądać. W tamtym momencie Niall kolejny raz uświadomił sobie, że poznali się zaledwie kilka godzin wcześniej, a nie, jak mu się wydawało, parę lat temu.
                    Wcale taki nie jestem – blondyn zaśmiał się, widząc zażenowaną minę dziewczyny. Przyciągnął ją do siebie bliżej, na co jej źrenice lekko rozszerzyły się. Niall z zadowoleniem stwierdził, że podoba się jej pozycja, w której się znajdują, a on w każdej chwili mógłby zrobić to, o czym marzy już od kilku godzin, jednak rozsądek natychmiast kopnął go w krocze, dając mu do zrozumienia, że ona jest zbyt wyjątkowa, aby całować się z nią po tak krótkim czasie. Przecież był dżentelmenem, nie jakimś frajerem, który nad jakością preferuje ilość.
                    Za to ty wydawałaś się taka... - Niall umilkł, nie bardzo wiedząc jakiego przymiotnika użyć. Miał ich miliony na określenie dziewczyny, ale gdyby miał je wszystkie wypowiedzieć, zapewne siedzieliby tu do rana.
                    Jaka? - oczy blondynki rozbłysły, a jej głos był przesycony był ciekawością. Niall zatracał się w jej oczach, rozpaczliwie próbując znaleźć słowo, które nie zawierałoby podtekstów i nie dawało jej do zrozumienia, że jest szalenie nią zainteresowany jednocześnie
                    Normalna – wypalił i natychmiast tego pożałował, widząc uniesione brwi jego dziewczyny.
Z wyczekiwaniem wpatrywał się w jej twarz, w duchu modląc się, aby nie wzięła do siebie tego, co powiedział. Być może mogła inaczej zrozumieć sens tego słowa, niż on. W głowie miał już najgorsze scenariusze, kiedy usłyszał głośny śmiech dziewczyny. Jego ciała zalała fala ulgi.
                    Myślałeś, że jestem taka jak większość waszych fanek, które modlą się do waszych plakatów i już myślą nad imionami waszych przyszłych dzieci? - zaśmiała się głośniej, a Niall uśmiechnął się, znów rozpływając się nad faktem, że poznał tak  wyjątkową dziewczynę – Naprawdę traktujesz mnie jak jedną z fanek? - zapytała, a jej twarz stała się całkowicie poważna. Niall mógł poczuć przyspieszone bicie jej serca. Zupełnie nie spodziewał się tego pytania; myślał, że to z góry wiadome, na jakiej stopie zawarta jest ich relacja. Wiedział doskonale, jak brzmi odpowiedź, jednak postanowił, że zanim powie, zapyta ją o to samo.
                    A ty? Traktujesz mnie jak... gwiazdę? - spojrzał jej w oczy, które momentalnie pociemniały, a blondyn nie miał pojęcia, dlaczego.
                    Dlaczego miałabym to robić? - jej głos był niesłyszalny; jej pytanie wyczytał jedynie z ruchu jej warg. Chłopak zdał sobie sprawę, że właśnie weszli na grząski temat, który może zaważyć na ich znajomości; wiedział jednak, że ona nie jest cholerną groupie, która za wszelką cenę chcę wspiąć się na wyżyny sławy.  - Jestem tu z tobą dlatego, bo cię lubię, nie dlatego, że jesteś gwiazdą i mógłbyś mieć każdą. - powiedziała, a w głowie Nialla ponownie wystrzeliły fajerwerki, które ułożyły się w zdanie znalazłeś swoją przyszłą żonę, stary. Bez słowa przyciągnął ją do siebie i najzwyczajniej w świecie przytulił. Kiedy tylko oderwał się od niej, spojrzał na nią i widząc, jej minę, która najzwyczajniej w świecie dawała mu do zrozumienia, że zabolały ją jego słowa, postanowił powiedzieć jej parę słów wytłumaczenia.
                    Odkąd cię zobaczyłem, wiedziałem, że jesteś wyjątkowa i inna niż wszystkie – szepnął jej do ucha. Uśmiechnął się, czując, że dziewczyna robi to samo. Spojrzał na jej usta, czując, że już długo nie wytrzyma. Z każdą sekundą zatracał się z blondynce, nie bardzo wiedząc jak wytłumaczyć fakt, że zna ją zaledwie kilka godzin, a zaczyna coś do niej czuć. Rozsądek kazał mu przystopować, jednak to, co zaczynał do niej czuć było czymś tak silnym i wielkim, że nie pozwalało mu na racjonalne myślenie.
                    Tu jesteś! Wszędzie cię szuk... - nagle blondyn usłyszał głos Liama, który momentalnie umilkł, widząc przyjaciela z dziewczyną. Niall zdał sobie sprawę, że brunet z uśmiechem przeniósł wzrok na splecione dłonie jego i blondynki, co stało się zupełnie nieświadomie. Blondynka widząc głupawy uśmieszek Liama, zawstydzona próbowała puścić jego rękę, na co on w odpowiedzi ścisnął ją jeszcze mocniej. Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona, jednak Niall nic sobie z tego nie robił.
                    Chciałem tylko powiedzieć, że spadamy – powiedział Liam utkwiwszy spojrzenie w blondynie. Niall jedynie pokiwał głową, przenosząc wzrok na swoją towarzyszkę. Payne przeczuwając, że Horan nigdzie nie idzie, obdarzając blondynkę szerokim uśmiechem, natychmiastowo zniknął z pola widzenia. Po kilku sekundach dziewczyna puściła jego dłoń, patrząc na Nialla.
                    Ja też powinnam już wracać – powiedziała, odsuwając się od niego. Nie teraz. Nie,nie,nie.
                    Odprowadzę cię – powiedział, ponownie łapiąc ją za dłoń. Dziewczyna uśmiechnęła się, a serce znów podskoczyło mu do gardła.
Dopiero kiedy razem opuścili klub, dotarła do niego brutalna prawda – za kilka chwil rozstaną się, cała magia dzisiejszego wieczoru zniknie. Te wszystkie myśli nieco dobijały, go jednak powiedział sobie, że nie dopuści do tego, aby ostatnie chwile z nią tej nocy, zaprzątały mu negatywne myśli.

Przez następne pół godziny szli przez całkowicie opustoszałą starówkę. Zbliżał się poranek, więc było to coś całkowicie zrozumiałego, jednak nie dla nich. Podczas ich spaceru śmieli, wymieniali się wrażeniami w koncertu, rozmawiali o życiu. Moment, w którym blondynka zdjęła buty i szła na boso, zaskoczył chłopaka. Bez żadnego pozwolenia, podniósł ją, co spotkało się z jej śmiechem i prośbami, aby ją postawił na ziemi. Kiedy to zrobił, dziewczyna z udawaną wściekłością rzuciła w niego swoim butem. Między nimi rozpętała się zabawna wojna, z której mieli niebywały ubaw.

Niall oparł się o ścianę kamienicy, ciężko dysząc. Dziewczyna kompletnie zaskoczyła go, kiedy zaczęła mu uciekać; nie spodziewał się, że ma aż tak dobrą kondycję.
                    Boże – zaczął Niall, wciąż próbując uspokoić oddech.  - A myślałem, że nie jest ze mną tak źle – wydyszał, po czym usłyszał dźwięczny śmiech blondynki.
                    Tu mieszkam – powiedziała, opierając się o jedną z ładniejszych kamienic. Niall zauważył, że kilkaset metrów dalej znajduje się ich hotel i nie będzie miał problemów z powrotem. Szkoda tylko, że... on wcale nie chciał wracać.
Niall podszedł do niej, i oparł swoje ręce po obu bokach dziewczyny, sprawiając, że znów ich twarze były na jednej wysokości. Przez chwilę panowała niezręczna cisza.
                    Naprawdę dobrze się bawiłam – powiedziała z uśmiechem, patrząc mu oczy.
                    Ja też – odparł. Blondyn poczuł, że dłużej już nie wytrzyma. Po prostu pochylił się nad nią i pocałował ją. Jej usta były właśnie takie, jak sobie wyobrażał – niesamowicie miękkie, delikatne i słodkie. Po kilku sekundach poczuł, że dziewczyna odwzajemnia jego pocałunek. Automatycznie wplotła swoje ręce w jego włosy, co wprawiło go w zachwyt. Nie przerywając pocałunku, położył swoje dłonie na jej talii. Całowała niewiarygodnie. Jeszcze nigdy nie przeżył takiego czegoś. Ich niewinny, leniwy i delikatny pocałunek przeobraził się w znacznie namiętniejszy, szalony i brutalniejszy. Niall poczuł, jak dziewczyna drży; instynktownie przyciągnął ją mocniej, całując zachłanniej. Cichy jęk wydobył się z jej ust, co doprowadziło go niemal do szaleństwa. Po kilku minutach niechętnie oderwał od niej swoje usta; jego płuca błagały o tlen. Ciężko oddychając, oparł swoje czoło o jej, wciąż trzymając ją w objęciach.
                    Powinienem już iść -  powiedział, całując kącik jej ust.
                    A może powinieneś zostać? - szepnęła. Tym razem to ona przejęła inicjatywę. Obdarzyła go długim pocałunkiem, w międzyczasie po omacku szukając kluczy w torebce. Blondyn nie miał nic przeciwko. Uśmiechnął się wprost w jej usta, mając całkowitą pewność, że dziewczyna tak samo pragnie jego, jak on jej, a ich znajomość na pewno będzie miała dalszą przyszłość.
Niall postanowił pomóc dziewczynie, która mocowała się z włożeniem klucza do zamka. Niall stanął za nią, opierając swoją głowę o jej obojczyk, i delikatnie wyjął klucze z jej drżących dłoni, po czym przekręcił zamek, otwierając masywne, brązowe drzwi. Blondynka uśmiechnęła się z wdzięcznością i biorąc go za rękę, zaczęła się wspinać na trzecie piętro, gdzie znajdowało się jej mieszkanie. Tym razem dziewczyna nie miała problemów z włożeniem klucza i po chwili znaleźli się we wnętrzu jej mieszkania. Niall nie miał czasu na podziwianie wnętrz, w jakich mieszkała; kiedy tylko usłyszał dźwięk zamykanych drzwi, dosłownie rzucili się na siebie. Chłopak wyłączył myślenie – jedyne co siedziało mu w głowie, to smak miękkich ust blondynki i zapach róży, który uderzył w jego nozdrza, kiedy tylko przekroczył próg. Horan naparł na nią całym swoim ciałem, przyciskając ją do ściany. Smak jej ust był czymś  oszałamiającym. Pozwolił jej dominować; opuścił swoje dłonie wzdłuż ciała, a dziewczyna, nadal nie przerywając pocałunku, zacisnęła swoje dłonie na jego szarej koszulce, zmuszając go do zrobienia paru kroków. Kiedy kolejny raz potknął się o coś na tej małej przestrzeni, posadził ją sobie na biodrach i wszedł do pierwszego lepszego pokoju, który zauważył. Delikatnie położył ją na szerokim łóżku, wargami sunąc po jej szyi. Usłyszał głośny oddech dziewczyny i jej dłonie, które dostały się pod jego koszulkę. Delikatnie wodziła palcami po jego plecach, by za chwilę złapać za koniec materiału i podciągnąć go do góry. Niall pomógł jej do końca zdjąć tą część garderoby, po czym bezceremonialnie rzucił swoją koszulkę gdzieś na podłogę. Materiał jej sukienki bardzo drażnił jego tors, jednak czując dłonie dziewczyny które błądziły po jego ramionach i plecach, zapomniał o tym. Niall położył się na boku, po czym, nadal całując blondynkę, jego ręka, którą położył na jej kostce, zaczęła sunąć w górę, aż do połowy uda, gdzie zaczynała się jej sukienka. Pieszczoty, które fundowała mu blondynka doprowadzały go do szaleństwa. Nie czekając dłużej, jego ręka powędrowała dalej, podsuwając sukienkę do góry. Niall upajał się dotykiem jej miękkiej skóry, a ciche jęki dziewczyny sprawiały, że miał ochotę pójść na całość. Nie wytrzymując napięcia, oderwał swoje usta od jej, po czym usiadł na niej okrakiem, próbując odpiąć jej sukienkę. Dziewczyna cicho zachichotała, widząc jak blondyn nieudolnie próbuje odpiąć zamek jej sukienki. Niall uśmiechnął się pod nosem, jednak jego podirytowanie rosło z każdą sekundą. W końcu nie wytrzymał – chwycił obiema rękami za materiał i po prostu go rozerwał. Gdzieś w głowie przeleciała mu myśl, że będzie musiał odkupić jej tą kieckę, jednak całkowicie o tym zapomniał, kiedy tylko zobaczył, co blondynka ubrała pod swoją sukienkę. Jej czarny, koronkowy komplet przyprawiał go o zachwyt a ucisk w jego spodniach wciąż rósł, ilekroć spojrzał na jej ciało w bieliźnie. Była idealna, dokładnie tak wyobrażał sobie kogoś, z kim mógłby pójść do łóżka. Nagle poczuł jak dziewczyna chwyta go za boki, po czym przekręca tak, że teraz ona była na górze. Uśmiechnęła się zadziornie pochylając się nad nim i składając małe pocałunki na jego torsie. Niall zamknął oczy; całe ciało dawało mu do zrozumienia, że znalazł się w niebie. Rozkoszował się jej pocałunkami, a jego zmysły szalały. Nagle blondynka odsunęła się od niego, siadając na nim. Jej ręce powędrowały do jej włosów, po czym jednym ruchem sprawiła, że jej kok zmienił się w kaskadę włosów spływającej po jej plecach i ramionach. Dziewczyna uśmiechnęła się zalotnie, a Niall uświadomił sobie, że właśnie trafił na tą, z którą chce spędzić resztę życia. Po chwili blondynka, pochyliła się nad jego nagim torsem, po czym, obdarzając go pocałunkami, wolno kierowała się w dół. Horan drżał z każdym następnym pocałunkiem. Czuł, że zaraz nie wytrzyma. Jego podniecenie rosło w niewyobrażalnym tempie i chłopak miał wrażenie, że zaraz nie wytrzyma, kiedy usta dziewczyny zatrzymały się tuż przy guziku od jego spodni. Nim Niall zdążył zareagować, smukłe palce blondynki, zręcznie odpięły je i wraz z bokserkami zsunęła je na dół. Jej pożądliwy wzrok zatrzymał się na jego męskości. Nial wpatrywał się w nią jak zahipnotyzowany, po czym bez żadnego ostrzeżenia, pociągnął ją ku górze, aby znów posmakować jej ust. Do ich pocałunków znów wkradła się dzikość, namiętność, szaleństwo i zachłanność. Blondynka delikatnie ocierała się o jego krocze, co sprawiało mu niewiarygodną przyjemność. Jego dłonie powędrowały na jej plecy, aby odpiąć jej stanik, który sekundę później dołączył do garderoby leżącej na podłodze. Blondynka gwałtownie przerwała pocałunek, patrząc mu w oczy. Niall widział w nich pożądanie i coś jeszcze – niepewność. Bała się. Nie wiedziała, czy powinna to robić; czy to, co właśnie wyprawia z nim, jest dopuszczalne. Widząc jej wzrok, Niall przysiągł sobie, że nigdy nie pozwoli na to, aby ktoś ją skrzywdził. Delikatnie musnął swoimi wargami jej, dając mu do zrozumienia, że to właśnie ona jest wszystkim, czego szukał, przez ostatnie lata. Zaniepokoił się, kiedy dziewczyna nie odwzajemniała jego pocałunku; po chwili jednak poczuł, jak delikatnie rozchyla usta, pozwalając, aby jego język wsunął się do środka. Z sekundy na sekundę ich ciała były coraz bardziej rozpalone. Niall delikatnie ujął pierś dziewczyny, zachwycając się jej niezwykle gładką i delikatną skórą. Niespiesznie masował jej sutka, co sprawiało, że dziewczyna cichutko jęczała. Chłopak przeniósł tam swoje usta, delikatnie ssąc jej pierś, co spowodowało, że blondynka wygięła się do tyłu, głośno dysząc. Niall poszedł za jej przykładem, odrywając swoje plecy od materaca i kładąc się na blondynkę. Jego usta całowały teraz jej szyję, a jęki dziewczyny doprowadzały go na skraj wytrzymałości. Kiedy poczuł, jak jej paznokcie delikatnie wbijają się w jego plecy, jego ręka powędrowała pomiędzy uda dziewczyny. Głośno westchnął, czując jak bardzo jest gorąca i mokra. Jego męskość była bliska eksplozji. Blondyn złapał za skrawek jej bielizny, i odsuwając ją na bok, delikatnie w nią wszedł. Blondynka zajęczała prosto w jego usta, a Niall o mało nie zemdlał od tych wszystkich wrażeń. Była taka ciasna i mokra... Raz po raz wkładał i wyjmował z niej swojego penisa, na co dziewczyna reagowała westchnięciami
                    Nie baw się ze mną – szepnęła.
Niall zrozumiał, że jego blondynka jest w takim samym stanie co on, dlatego nie zastanawiając się dłużej, wszedł w nią całą swoją okazałością. Poczuł błogie ciepło, czuł, że jest we właściwym miejscu i czasie. Dziewczyna nie pozostawała mu dłużna; zaczęła się poruszać, przyprawiając tym samym chłopaka o niebywałą rozkosz. Natychmiast dostosował się do jej ruchów.
                    Jesteś cudowna – wyszeptał w jej usta, aby po chwili ją pocałować.
Nie przestając się całować, poruszali się w idealnym dla siebie tempie. Oboje czuli, że to nie jest zwykły seks. To było zdecydowanie coś więcej, niż tylko stosunek – wkładali w to wszystkie, uczucia, jakie posiadali i które powstały w nich, kiedy przebywali ze sobą. Było to coś niebywałego i nowego dla obojga. Razem delektowali się tym, co właśnie działo się pomiędzy nimi; nie panowali już nad tym. Ich głośne jęki i westchnięcia opanowały całe pomieszczenie. Ich ruchy przybrały na sile, były coraz szybsze. Niall czuł, że już nie wytrzyma. Spojrzał na nią i wiedział, że za chwilę ona również dojdzie. Poczuł jak dziewczyna boleśnie wbija mu paznokcie w plecy i głośno krzyczy jego imię. Kiedy poczuł, jak jej wnętrze drży i zaciska się na jego członku, nie wytrzymał i również osiągnął orgazm, tak porażający i silny, jakiego nigdy nie przeżył. Ciężko dysząc, opadł na materac obok blondynki. Instynktownie przytulili się do siebie. Kiedy oboje nieco uspokoili oddech, odważyli podnieść na siebie wzrok. Widząc spojrzenie blondynki, Niall uśmiechnął się do niej, po czym obdarzając ją pocałunkiem, pomyślał, że nie musi używać żadnych słów, aby wyrazić to, jak mu z nią dobrze. Kolejny raz uświadomił sobie, jak bardzo jest ona wyjątkowa i miał pewność, że ich znajomość na pewno nie zakończy się na tym jednym spotkaniu.



Niall leniwie przeciągnął się na łóżku. Nawet nie otwierając oczu, wiedział, że w pomieszczeniu panuje jasność – przecież, kiedy w końcu poszli spać, był już ranek. Blondyn uśmiechnął się na myśl o tym, co robili kilka godzin wcześniej. Kochali się nie raz i nie dwa; z każdym ich następnym razem ich krzyki i jęki były coraz głośniejsze, a blondynka zaskoczyła go znajomością pozycji, które bez krępacji mu zaprezentowała. Jej bezpośredniość za każdym razem była dla niego czymś zaskakującym i nowym jednocześnie, ale to była jedna z cech, która go w niej zachwycała. Instynktownie chciał przyciągnąć ją do siebie, jednak czując, że miejsce obok niego jest puste i zimne, natychmiastowo otworzył oczy. Podniósł się, opierając się na łokciach. Jego wzrok napotkał dziewczynę, ubraną jedynie w jego szarą koszulkę, stojącą przy oknie i w zamyśleniu podziwiającą to, co działo się za nim. Chłopak uśmiechnął się, widząc ją w swoim ubraniu. Musiał przyznać, że ten kawałek materiału wyglądał o niebo lepiej na niej niż na nim. Blondynka nawet w roztrzepanymi włosami i bez makijażu wyglądała pięknie. Spojrzał w lewo, gdzie na stoliku nocnym dostrzegł kubek z herbatą i talerz pełen kanapek. Jego uśmiech poszerzył się – zrobiła mu śniadanie.
Patrząc na nią, Niall z miejsca wiedział, że coś było nie tak. Jej mina na pewno nie wskazywała, że od samego rana dopisuje jej, tak jak jemu, doskonały humor. Dziewczyna zauważyła, że blondyn wpatruje się w nią, bo po chwili odwrócił głowę w jego stronę i uśmiechnęła się blado. Niall wyskoczył z łóżka i uprzednio nakładając na siebie bokserki, podszedł do niej i stojąc za nią, oplótł ją w talii, a głowę położył na jej ramieniu. Jej zapach połączony z jego stwarzał niesamowitą mieszankę, co sprawiało, że Niall upajał się tą wonią. Złożył mały pocałunek na jej obojczyku, a dziewczyna nałożyła swoje dłonie na jego. Teraz razem wpatrywali się w widok za oknem. Starówka, którą jeszcze kilka godzin wcześniej szli samotnie, w tamtym momencie znów tętniła życiem. Na ulicy wręcz roiło się od turystów, kolorowych szyldów reklamujących jakieś knajpki, i ludzi, próbujących opchnąć innym tandetne gadżety z wizerunkiem miasta. Niall musiał przyznać, że o tej porze dnia, starówka również wyglądała pięknie i uroczo, jednak nic nie mogło się równać w widokiem, który widział wczoraj w nocy.
Chłopak przytulił się do blondynki i od razu wyczuł, że między nimi jest inaczej. Ruchy dziewczyny były ostrożniejsze i bardziej przemyślane. Nie mogąc wytrzymać, delikatnie obrócił ją w swoją stronę, po czym zapytał:
                    O czym myślisz?
Próbował spojrzeć jej w oczy, jednak na próżno; ona unikała jego wzroku. Jej mina wciąż go martwiła i pchała do tworzenia w głowie absurdalnych wręcz scenariuszy, dlaczego tak jest.
Zaniepokoił się jeszcze bardziej, kiedy jedyną odpowiedzią na jego pytanie, było jej ciężkie westchnięcie.
                    Nie powinniśmy tego robić – powiedziała cicho, a Niall zamarł.
                    Co? - kompletnie nie spodziewał się, że dziewczyna powie mu takie coś.
                    Widzisz – blondynka spojrzała mu w oczy. Niall dostrzegł w nich obawę i smutek. - To... co robiliśmy wczoraj, nie powinno mieć miejsca. Ty zaraz wyjedziesz, a ja tu zostanę, ze świadomością, że byłam jedną z wielu, która wskoczyła do łóżka wielkiemu Niallowi Horanowi – dodała smutno, a chłopak poczuł, jak zalewa go fala gorąca. Zupełnie nie spodziewał się takiej odpowiedzi ze strony dziewczyny. W głowie miał tysiące pomysłów, na to, jak wytłumaczyć dziewczynie, że nie będzie jedną z wielu, że jest wręcz odwrotnie, jednak ilekroć otwierał usta, znów zapominał języka z gębie. Zupełnie się nie spodziewał takiej odpowiedzi na to pytanie. Ścisnął usta w wąską kreskę, spoglądając w niebieskie oczy dziewczyny, w których widział, że im bardziej zwleka z odpowiedzią, tym blondynka myśli, że to co powiedziała, jest prawdą. Niall doszedł do wniosku, że rzeczywiście mogło to tak wyglądać – wielki idol nastolatek uprawia seks-turystykę. Jednak w tamtym momencie, przywołując wspomnienia z wczorajszego wieczora i nocy, miał już pewność, że znalazł to, czego szukał i za wszelką cenę nie będzie chciał wypuścić tego z rąk. Drobna blondynka potrzebowała zaledwie kilkunastu godzin aby zawrócić mu z w głowie na tyle, aby Niall myślał już o niej w ryzach małżeństwa i rodziny. Był pewien, że to nie będzie przelotny romans, jednak… dlaczego wciąż nie wiedział jak się nazywa!?
                    W życiu nie zrobiłbym czegoś takiego. To, co miało między nami miejsce, po prostu musiało się stać.
                    Też to czułeś? – dziewczyna z niedowierzaniem uniosła wzrok, a Niall w lekkim uśmiechem pokiwał głową.
Blondynka była wyraźnie zaskoczona jego odpowiedzią, mimo tego chłopak miał pewność, że jego fascynacja nie jest jednostronna. Nagle na jej twarzy znów pojawił się uśmiech, jednak po chwili zobaczył w jej oczach niepewność.
                    Co teraz? – spytała cicho, patrząc mu w oczy.
Niall znów rozpływał się z zachwytu nad jej kolorem tęczówek; wiedział jednak, że rozmowa, którą właśnie prowadzili jest tą, która nada ich relacji właściwy ton. A jego interesowała wyłącznie jedna, jedyna opcja.
            - Teraz? Teraz zjem kanapki, które wyglądają przepysznie, poprzytulam cię w łóżku, a potem zabiorę cię na randkę i w końcu dowiem się jak masz na imię – powiedział, a blondynka roześmiała się, zakładając mu ręce na szyję i mocno przyciągając do siebie. Niall z uśmiechem objął ją w talii, w myślach dziękując każdej świętej istocie, za to, że w końcu los postanowił dać mu szansę, której za nic w świecie nie zamierzał zmarnować. To, że ich znajomość zaczęła się od końca w niczym im nie przeszkadzało. Może w ich przypadku koniec był początkiem? Niall nie chciał się za bardzo nad tym zastanawiać – w tamtym momencie miał wszystko, czego chciał. Stali przytulając się do siebie, w ciasnym pokoiku, w którym mieściło się jedynie łóżko, komoda i stolik nocny i oboje czuli  się… szczęśliwi. Miał gdzieś, że kiedy wróci do hotelu zostanie dosłownie zmiażdżony przed menadżera za to, że złamał kilka, a może nawet kilkanaście punktów w ich umowie, w tym najważniejszy – przez cały czas trwania kariery, zobowiązuje się nie być w żadnym związku partnerskim. Miał to wszystko głęboko w poważaniu, dziewczyna, dla której robił absolutnie szalone rzeczy aby tylko ją odnaleźć, było najlepszą rzeczą, którą zrobił do tej pory. Był z nią, nie liczyły się żadne konsekwencje.
                    Och, i jeszcze jedno – Niall odsunął się od niej, na co dziewczyna spojrzała na niego; jej oczy wręcz znów błyszczały z zainteresowania. – Nigdy więcej nie zostawiaj mnie samego, kiedy się budzę – powiedział śmiertelnie poważnie. Blondynka spojrzała na niego uważnie, po czym uśmiechnęła się zalotnie.
                    Nigdy więcej? – spytała figlarnie. Chłopak uśmiechnął się, po czym przybliżył swoją twarz do jej twarzy.
                    Nigdy – szepnął,  składając na jej ustach pełen pasji pocałunek.




Rok później.
Był wieczór. Niall razem z blondynką siedział niezauważenie na kamiennych schodach jednego z budynków wraz z nią obserwując przechodniów, którzy przechadzali się po starówce. Pogoda znów, mu sprzyjała, zupełnie jak rok wcześniej. Niall uśmiechnął się na to wspomnienie, przyciągając swoją dziewczynę do siebie; doskonale pamiętał każdą sekundę z tamtego dnia, w którym się poznali. Uznał, że wszystko, co robił tamtego wieczoru, było warte zachodu – dziewczyna, którą trzymał w ramionach, teraz była naprawdę jego dziewczyną. Jego szalona bieganina po mieście, o którego topografii nie miał żadnego pojęcia, wieczór w klubie, a następnie noc spędzona w jej towarzystwie – a wszystko dlatego, że widząc ją na koncercie swojego zespołu powiedział sobie, że zrobi wszystko, aby ją poznać. Ryzyko opłaciło się. Od momentu, w którym Niall zaprosił ją  na pierwszą randkę, każda chwila, którą spędzał w jej towarzystwie dawała mu do zrozumienia, że ona jest właśnie tą, której szukał. A ich pierwszą prawdziwą randkę zapamięta do końca życia. Pamiętał, że wtedy siedzieli w jej malutkim mieszkaniu, jedząc kolacje, którą ona przygotowała i oglądając stare odcinki Dwóch i pół, których oboje uwielbiali. Były momenty, w których Nialla wręcz porażała zwykłość dziewczyny, jednak natychmiast uświadamiał sobie, że właśnie tego potrzebował – być traktowany jak zwykły Niall, którego znali jedynie znajomi i rodzina, nie Nialla, który ma rzeszę fanek, miliony na koncie i potrafi codziennie być w coraz to innym miejscu na świecie. Blondyn wiedział, że może jej zaufać, dlatego bez żadnego skrępowania powierzał jej swoje największe tajemnice. Z każdym następnym dniem oboje zbliżali się do siebie, dlatego, kiedy nadszedł moment wyjazdu chłopaków, to Niall był tym szczególnie przybitym. Początkowo koledzy z zespołu i cały sztab nadzorujący trasę, myśleli, że to jedynie przelotna znajomość, jednak kiedy ujrzeli jak blondyn widząc ją na lotnisku, wraz z ochroniarzem znikają w dyskretnie miejsce, aby Niall mógł się w spokoju z nią pożegnać, z dala od fanek, które tłumie stawiły się w terminalu, zrozumieli, że to, co zaczęło ich łączyć, na jednym spotkaniu się nie skończy. I mieli racje – Niall nie wyobrażał sobie dnia bez rozmowy z nią. Codziennie godzinami rozmawiali na Skypie, wymieniali miliony esemesów. Starali się spotykać tak często jak tylko się da. Wszyscy zauważyli, że chłopak się zmienił. Ona go zmieniła, na lepsze. Jednak nie było tak dobrze cały czas. Któregoś mroźnego styczniowego dnia kiedy pokłócili się o nic nie znaczącą rzecz, nie odzywali się do siebie dwa dni, a ona przyleciała do niego pierwszym, lepszym samolotem, by spędzić z nim kilka godzin i powiedzieć mu, jak bardzo jej źle z tym, że się pokłócili. Tuląc do siebie blondynkę, nie mógł uwierzyć, w to, jak wielkie szczęście go spotkało. To tam, w korytarzu jego domu w Londynie  uświadomił sobie, że najzwyczajniej w świecie ją kocha. Była z nim zawsze, pomimo wszystkiego. Dzielnie znosiła groźby i falę nienawiści, która na nią spadła, kiedy Niall w wywiadzie potwierdził, że z kimś się spotyka. Nie protestowała, kiedy musiała podpisać umowę o zachowaniu poufności, mimo tego, że niektóre punkty zawarte w tej klauzuli były dla niej szokiem. Chciała być z nim bez względu na wszystko, nawet jeżeli musiałaby podpisać sto  tysięcy takich dokumentów. Niall starał się jak mógł chronić ją przed życiem publicznym, w którym musiał uczestniczyć. Doskonale wiedział, że jedyne co onieśmiela ją, to właśnie błyski fleszy i ciągłe życie na świeczniku, jednak fanki i media szybko wychwyciły kim jest dziewczyna, co robi i skąd pochodzi. Wiedział jak ciężko znosi utratę prywatności, więc robił wszystko aby odciągnąć ją od tych myśli. Ich związek miał wiele zakrętów, jednak wszystko wynagradzała mu jego dziewczyna, która z uśmiechem na twarzy codziennie mówiła mu jak bardzo go kocha i jak jest cholernie z niego dumna. Właśnie takie chwile były dla niego najcenniejsze i starał się wracać do nich ilekroć miał zły humor, osobisty kryzys, albo znów usłyszał plotki o ich rozstaniu. Śmieli się z tego, kiedy co drugi dzień docierały do nich informacje z gazet na temat końca ich związku. Cóż, mijały dni, miesiące… a oni wciąż byli razem i nic nie zanosiło się na to, aby tak nie było.
- Najlepsze miejsce na ziemi – mruknął Niall, całując ją w  czubek głowy.
Zawsze, ilekroć przylatywał do tego miasta, w którym się poznali, jego głównym punktem wycieczki była wizyta na starówce miasta, która urzekła go odkąd zobaczył ją po raz pierwszy.
            - O tej porze roku jest najpiękniej – odpowiedziała, a blondyn przytaknął.
Znów milczeli obserwując ludzi i zatracając się w sobie. To były momenty, które chłopak lubił najbardziej – cisza i bliskość, która mówiła więcej niż tysiąc słów.
Nagle ujrzał trzech zdezorientowanych chłopaków, którzy stanęli na środku uliczki i z mapą w ręku próbowali dotrzeć do jakiegoś miejsca. Niall uśmiechnął się pod nosem, kiedy przypomniał sobie, że on dokładnie rok wcześniej stał w tym samym miejscu razem z Harrym i Liamem.
Może jeden z nich też szuka dziewczyny, którą poznał zaledwie kilka godzin wcześniej i  wpadł na szalony pomysł odnalezienia jej?  Odkąd udało mu się odnaleźć, Niall stwierdził, że nie ma rzeczy niemożliwych; jedyną rzeczą, którą nas ogranicza, jesteśmy my sami i nasze negatywne myśli.
Blondyn obserwując oddalających się chłopaków, którzy idąc, głośno debatowali dokąd teraz mają pójść, zdał sobie sprawę, że jego dziewczyna nadal nie wiedziała, jakim cudem spotkał ją wtedy w klubie. Postanowił, że to będzie jego słodka tajemnica, którą zabierze ze sobą do grobu. Ewentualnie, którą opowie kiedyś swoim wnukom.
Oboje wstali ze schodów, czując chłodne powietrze, które uderzało ich w ramiona. Tegoroczny czerwiec był nieco chłodniejszy niż rok temu, jednak jemu to nie przeszkadzało. Trzymał w ramionach wszystko czego pragnął, lepiej być nie mogło.
Splatając swoje ręce skierowali się w jedną w uliczek, która prowadziła do jej mieszkania. Nie widzieli się ponad trzy tygodnie, dlatego Niall z utęsknieniem czekał na moment, kiedy najzwyczajniej w świecie położy się na jej kanapie w maleńkim saloniku, jego mała blondyneczka zrobi mu jego ulubione jedzenie, po czym obejmie ją ramieniem i obejrzą kolejne odcinki Pamiętników Wampirów. Znów mógł odpocząć, żyć jak zwykły chłopak, który nie uniknie zmywania naczyń po kolacji i na którego blondynka znów będzie krzyczeć, kiedy zobaczy, że kolejny raz zjadł jej ulubione lody straciatella, chociaż zawsze mówił jej, że ich nie lubi.
Niby zwykłe rzeczy, które codziennie na świecie robi miliardy par, jednak dla niego miały większe znaczenie, niż wszystko inne. Bo był z nią. Ona dawała mu siłę, nadzieję, wiarę w jeszcze lepsze jutro, świadomość, że kocha i jest kochany. A myśl o tym sprawiała, że szczerzył się do siebie jak głupi.
Szli wolno wśród ludzi, których tłum malał z każdym następnym metrem. Niebo z granatu zamieniło się w czerń, a gwiazdy połyskiwały przy bezchmurnej pogodzie.
            - Muszę ci coś powiedzieć – zaczął niepewnie Niall. Dziewczyna spojrzała na niego, ściągając brwi.
            - Znów zjadłeś moje lody?
Niall nie odpowiedział, obrócił jedynie głowę, próbując nie zachichotać. Wiedział, że za kilka sekund dziewczyna uda, że jest mocno wzburzona, po czym na jego ramieniu wyląduje jej mała piąstka.
            - Wiedziałam! Jesteś najwredniejszą osobą na ziemi, wiesz?
            - Ale mnie kochasz.
Dziewczyna stanęła i spojrzała na niego badawczo, a potem na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
            - Tak, kocham cię – odpowiedziała, a Niall, patrząc jej w oczy, wiedział, że mówi szczerze. Zresztą, czy istniało na ziemi uczucie mniej ukrywalne od miłości? Chłopak przyparł ją do ściany kamienicy, po czym pochylił się nad nią i złożył na jej ustach leniwy, słodki pocałunek. Zupełnie w tym samym miejscu co rok temu i miejscu, gdzie miał zamiar to robić przez następne lata. Nie wyobrażali sobie, aby było inaczej. Bo nie będzie, pomyślał, zanim ponownie ją pocałował.


83 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Cierpliwości, doczekasz się.

      Usuń
    2. Ale ile mozna czekac ?? 2 miesiace to lekka przesada !!

      Usuń
  2. Genialne jakie romantyczne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra. Niesamowite. Super. Piękne. Wspaniałe. I ogólnie brakuje mi slów. Musisz pisać. Jestes w tym mistrzynią <3
    Buziaczki ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, wszystko gra? mam nadzieję, że z Tb wszystko ok i z Twoimi najbliższymi... no nie wiem, martwię się :'(

      Usuń
  5. Cudowne jak zawsze :)
    Uwielbiam czytać wszystko Twojego autorstwa.
    awo

    OdpowiedzUsuń
  6. Idealne *.*
    Przekazałaś wszystkie emocje :*
    Bardzo mi się podoba! ;D
    Do następnego wpisu ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahhhh, Mags,co ty ze mną robisz? Ehhh, i znowu nie wiem co napisać. No dobra, powiem prosto z mostu: uwielbiam to! jeden z lepszych one shotów, jakie czytałam. Genialny pomysł na trzon historii, genialne rozkręcenie akcji, punkt kulminacyjny, na którzy wszyscy czekają i genialne przeniesienie akcji rok później. Ah, zapomniałabym, czy mówiłam Ci już, że jesteś mistrzynią opisów emocji? jeśli nie, to wiedz, że jesteś w tym wspaniała! I Twoja wizja Nialla (podobna do tego z opowiadanie hello,i love you, ale kocham go tego) - nieco nieśmiały, uroczy, słodki, oddany całym sercem dziewczynie, a jednocześnie zmieniający się w prawdziwego faceta, któremu tylko jedno w głowie, a przy tym pozostaje szalenie uroczy i "chłopięcy" ;)
    I znowu się rozpisałam, ale nie mogę streścić się w kilku zdaniach, taka już jestem.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział opowiadania.
    Sending much love (czasem łatwiej mi się wyrazić się po angielsku, mam nadzieję, że zrozumiesz!) ;>>
    Sophie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. 18 rozdział w przyszły piątek lub sobotę?

    OdpowiedzUsuń
  9. A jak ona ma w koncu na imie??? :o

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie piękne. Rozpłakałam się pod koniec. Ciągle dreczy mnie jedno pytanie. Jak one ma na imię? Przez cały czas jak to czytałam ciągle o tym myślałam. Mam nadzieję, że zdtadzisz nam jej imię. To jeden z najlepszych One Shotów jakie czytałam. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale jakim cudem? Jak to jest możliwe, żeby tak zniewalająco pisać? Jesteś mistrzynią pióra! Nigdy, na prawdę, nigdy nie czytałam lepszego One Shot'a. Przez te parę minut doświadczyłam tylu emocji. Cała historia, mimo że trwała bardzo krótko, miałam wrażenie jakby toczyła się prze bardzo długi czas. Rewelacyjnie to napisałaś. Zdecydowanie za mało osób wie o Twoim talencie. Cały blog i jeszcze ta "Bonusowa Historia", rewelacyjne dzieło. Jakbyś jeszcze kiedyś chciała podzielić się z nami One Shot'em, ja zdecydowanie jestem ZA! Czekam na kolejne nowości :) Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku, Mags, myślałam, że osiągnęłaś najwyższy level całokształtem Hello Horan, ale ten OneShot po prostu przeszedł moje wszelkie wyobrażenia. Kocham Cię no!

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże Naga powinnas napisać całe opowiadanie o tym! jak to czytałam byłam niezmiernie szczęśliwa, że napisalas tego One Shot'a a jednocześnie na maxa smutna że to nie jest całe opowiadanie dzieki czemu miałabym do przeczytania za pewne jeszcze wieeeeele trozdzialow i byłabym niezmiernie szczęśliwa, wręcz piszczalabym i skakala z radości. zwłaszcza gdy byłam coraz bliższa końca byłam.... wściekła? taaak, wściekła. wściekła na ciebie! wściekła za to, że masz tak mega ogromny talent, a ja nie mam żadnego i leze tylko z tulkiem na łóżku z niecierpliwoscia czekając na nowy rozdział opowiadania. jestem zalosna :/ ale uwierz mi dziewczynie masz niesamowity talent i błagam cię nie zmarnuj go. kocham twoje opowiadanie, byl jednym z moich pierwszych przeczytanych i baaardzo sie cieszę że sie na nie natknelam. mam nadzieję że przemyslisz moją propozycje i że będziesz częściej i więcej dodawać takich obe shot'ow bo ja jestem za nimi jak najbardziej za! kocham cię
    Mell

    OdpowiedzUsuń
  14. Mags, coś Ty tu powypisywała... to jest boskie! Piszesz i udostępniasz gdzieś swoje one shoty? Bo Ja chętnie przeczytam wszystkie :d

    OdpowiedzUsuń
  15. ja pierdzielę. Mags. ja tu wrócę, już tu wróciłam. już mi lepiej i będę pisać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Boże! Jest zaaaaaaaaaaaaaaaaaajebisty ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham to!
    Gratulacje!
    Zostałaś nominowana do Liebster Awards! :)
    Więcej inforamacji tutaj:
    http://all-i-want-is-my-world.blogspot.com/2014/04/rozdzia-34-take-me-home-epilog.html?m=0

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedy następny rozdział ???

    OdpowiedzUsuń
  19. Słodki ten one shot ;) Fajnie rozwiązałaś miejsce akcji i bohaterów - każdy może wpasować dowolne imię i miejsce... Ja na ten przykład widziałam tam na zmianę Barcelonę i Dusseldorf, tak jakoś ;> Naprawdę urocza historia ^^ A, idę o zakład że chodziło ci o IX Symfonię Beethovena, nie sonatę :)

    btw Kiedy możemy spodziewać się nowego rozdziału? ^_^

    @Malgosiaa_

    OdpowiedzUsuń
  20. To było takie urocze i zboczone jednocześnie ;)
    Ale wciąż czekam na kolejny rozdział ... Kiedy się pojawi ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Mags Co jest.? :-*. Kocham tego bloga ale dawno tu nic nie było i trochę się martwię. Daj jakiś znak... <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham, kocham, kocham! <3 Masz talent! Cudny rozdział, czekam na kolejny. Pozdrawiam :)

    Zapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. STRAAAAAAAAAAASZNIE długi rozdział (?), ale bardzo mi się podobał (: Czekam na następny one shot, licze że może z Louisem jakiś romansik :D no i do siebie zapraszam, chciałabym poznać twoją opinię, bardzo się z nią liczę!
    PRZECZYTAJ WAŻNE
    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  24. przepraszam za spam ale nie mogłam znależć odpowiedniej zakładki . zapraszam na mojego bloga , jest dopiero prolog ale mam nadzieje że zajrzysz :))
    http://naprawic-dusze-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Nominuję cię do Liebster Award więcej informacji na http://believe-in-dreams-julia-and-niall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. kochanie, jak tam? piszesz nowy rozdział? x
    [knotty-feelings]

    OdpowiedzUsuń
  27. No i nie dowiedziałam się jak ma na imię xdd

    OdpowiedzUsuń
  28. Nexttt. Co je.? <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  29. szkoda że tak długo nie dodajesz :(

    OdpowiedzUsuń
  30. Denerwujesz mnie już! Miną ponad miesiąc. Codziennie nawet kilka razy dziennie zaglądam na twojego bloga a tu ciągle pusto. Skoro nie masz czasu na pisanie to moe zakoncz juz ta historie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram ~ Ana

      Usuń
    2. No tak, hejtujcie z anonima! Wiecie co to znaczy pisać opowiadanie? Ale nie takie byle jakie, gdzie zamiast porządnych opisów są albo same dialogi, albo wstawki a la twitter typu *ściagam buty*? Na pewno nie, skoro piszecie takie komentarze! Żeby napisać taką wspaniałą historię jaką pisze Mags trzeba włożyć w to dużo pracy, i serce również! To nie działa ot tak, chop-siup. A dodatkowo Autorka na pewno ma powód dla którego nie dodaje kolejnego rozdziału, przecież nie zostawiła by nas ot tak. Więc ogarnijcie dupy i grzecznie czekajcie, ja też czekam i sprawdzam, poczekam ile będzie trzeba, bo wiem ile zajmuje napisanie dobrego rozdziału. Dodała specjalnie one shota, żebyśmy sobie umilili czas oczekiwania na nowość. Jak was Mags wkurza to możecie po prostu tu nie wracać i już macie kłopot z głowy ._.
      @Malgosiaa_

      Usuń
    3. Popieram lepiej czekać na pożądane opowiadanie niż zadowalać się jakimś gownem. ..

      Usuń
  31. Popieram!!! Jestesie okropni!!! Mags ma na 100 wazny powod dla ktorego nie dodala nowego rozdzialu! Przypominam ,ze ma mature! Wy na pewno zamiast sie uczyc, pisalibyscie no na pewno :/
    Jestem pewna ze po maturze sie odezwie! /Add

    OdpowiedzUsuń
  32. ehh pisałam pisałam komentarz a i tak sie nie wysłał
    co za życie no co
    XDD

    OdpowiedzUsuń
  33. Jeżeli to prawda z ta matura to powodzenia :** :-D ten blog jest obledny *,* czekam na nast. Rdz. Fajnie by było gdyby była cz.3 ale nwm czy po takiej dawce emocji nie doznam Heart Attack i czy moje serce przeżyje :-D to był komplement jakby co ;* mam wielką nadzieję że Mags będzie z Niallem bo jak nie to się załamie :D powiesze się w powietrzu a wcześniej potne mydlem. ;-) one shot cudowny. Bardzo romantico :**

    OdpowiedzUsuń
  34. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! :)
    http://www.knotty-feelings.blogspot.com/2014/05/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  35. Powodzenia z tą maturą ;)
    Życzę dużo weny do kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  36. Wiecie może kiedy next ???

    OdpowiedzUsuń
  37. Po makabrycznie długiej przerwie, rozdział 3 :) zapraszam! xx http://hills-across-the-sheets.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. kiedy bd next ???

    OdpowiedzUsuń
  39. Mags... Co się dzieje? Czemu nic nie piszesz nawet krótkij notki kiedy bedzie next?
    Martwie się o Ciebie słońce...

    @MrsHoran13_09

    OdpowiedzUsuń
  40. One shot jest idealny <3. Kiedy kolejny?

    Zapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Genialny one shot. Naprawdę. Świetnie piszesz.

    Skromnie zapraszam
    http://psychopathic-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. hej, Słońce, co tam? minęły 3 miesiące od ostatniego postu, jesteś tam? xo

    OdpowiedzUsuń
  43. Noo jaki Lipton. xD Gdzie Ty się podziewasz ;D

    OdpowiedzUsuń
  44. [SPAM]
    -Pierwsza zasada brzmi: nie przywiązuj się.
    -A kolejna?
    -O niej porozmawiamy, jak uda Ci się nie złamać pierwszej.

    Zapraszam na 2 część ff o Niallu
    http://loveme-likeyou-do.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  45. Błagam daj jakikolwiek znak życia.! Martwię się o cb. :(

    OdpowiedzUsuń
  46. Proszę cię odezwij się do nas
    Napisz cokolwiek żebyśmy wiedzieli, że wszystko jest w porządku
    Proszę cię zrób to dla nas
    Dopiero niedawno odkryłam ten blog i powiem ci, że jest najlepszy, jaki kiedykolwiek czytałam
    Jeszcze nie przeczytałam wszystkich rozdziałów, więc mam nadzieję, że jak dojdę do ostatniego, którego napisałaś to będzie tam jakiś znak od ciebie

    OdpowiedzUsuń
  47. Proszę cię napisz do nas co się z tobą dzieję i czy wszystko jest w porządku.
    Daj nam jakiś znak życia
    PROSZĘ
    BŁAGAM

    OdpowiedzUsuń
  48. poddaje się :( Po raz pierwszy wątpię w to że Mags wróci to chyba koniec ;(

    OdpowiedzUsuń
  49. Minęły cztery miesiące, wszystko w porządku? Napisz chociaż krótką notkę jeśli chcesz zostawić bloga... Napisz czy u ciebie wszystko gra, czy coś się stało. Martwię się.. x

    OdpowiedzUsuń
  50. http://naprawic-dusze-1d.blogspot.com/?m=1 zapraszam do mnie i przepraszam za spam :)
    Camilla jednego dnia stracila 3 bliskie jej osoby.Co sie stanie gdy prawda o jej bracie i jego czynach wyjdzie na jaw ?Porwanie, praca, seks, pomoc.To ostatnie przyjdzie z nienacka i niespodziewanie.Czy bedzie szczesliwa? Dowiesz sie czytajac to opowiadanie.
    Informuje ze jest duzo przeklenstw i erotycznych scen.

    OdpowiedzUsuń
  51. Cześć. Zostałaś nominowana do nagrody Versatile Blogger Award. Więcej szczegółów na http://guardian-angel-harry-styles.blogspot.com/2014/08/the-versatile-blogger-award.html. Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Mags...Błagam nie ma cię już tyle.. Naprawdę się martwię...Proszę chociaż krótka notka <3

    OdpowiedzUsuń
  53. hej będą jakieś nowe rozdziały ?? bo niedawno zaczęłam czytać tego bloga i naprawdę mnie wciągnął :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Kiedy bedzie nowy rozdzial? Juz tak dlugo czekam ;/ ♡

    OdpowiedzUsuń
  55. Będą jakieś nowe rozdziały ??
    Niedawno zaczęłam czytać tego bloga i jest świetny ;D

    OdpowiedzUsuń
  56. Czekamy juz tyle czasu.. Odezwij się...

    OdpowiedzUsuń
  57. Świetnie ci to wyszło, uwielbiam takie krótkie opowiadania, niestety sama nie nadaję się do ich pisania.

    Jourdan Green od zawsze była grzeczną, wzorową dziewczyną, która zawsze słuchała się rodziców i ukrywała to kim chce być. Po ukończeniu liceum, dziewczyna postanawia sprzeciwić się rodzicom. Mówi im, że chcę zostać muzykiem i pójść do szkoły muzycznej. Rodzicom się to nie podoba, nie taką przyszłość jej zaplanowali. Wyrzucają ją z domu. Dziewczyna za pomocą swoich oszczędności wyjeżdża do Londynu. Zatrzymuje się u swojego brata, Harrego Stylesa który również studiuje i mieszka w Londynie.

    Jedyne co dziewczyna chcę zrobić przez ten rok to ukończyć go z najlepszymi ocenami i pogodzić się z rodzicami, to nie będzie jednak takie łatwe kiedy pozna Nialla Horana, najlepszego przyjaciele swojego brata. Wygląd Nialla i jego tatuaże, jego tatuaże i sposoby flirtu wkurzają ją, ale dziewczyna nie może nic poradzić, gdy odkryje że jest w nim zakochana...
    ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    http://a-friend-of-my-brother.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  58. minęło pół roku, czy naprawdę nikt nie wie co dzieje się z Mags?

    OdpowiedzUsuń
  59. Co się cholera dzieje??!! Jeżeli nie chcesz pisać zrozumiemy tylko napisz bo inaczej martwimy się. Wygląda to tak jakby Mags.. no wiecie. Chyba nie muszę mówić co :(

    OdpowiedzUsuń
  60. DODAJ COKOLWIEK!! NAWET MOŻESZ NAPISAĆ ŻE TO KONIEC!!! NO KURFFFA! NO!! </3

    OdpowiedzUsuń
  61. Ejj.. Ludziska!
    ZNALAZŁAM JEJ KONTO YOU TUBE GDZIE OSTATNIA AKTYWNOŚĆ WYNOSI "3 MIESIĄCE TEMU" czyli tak lipiec/wrzesień. Skończyła kiedy? 21 marca.
    CZYLI ŻYJE! :D A tego się najbardziej obawiałam :( Ale czemu nie pisze? CO SIĘ DZIEJE?! Jeżeli mi znudzi się pisanie, to odcinam się od kont i poczty gdzie przychodzą powiadomienia o komentarzach ale robię tak na kilka dni, może dwa tygodnie max. Chodzi mi ot o że MOŻE ONA NIE CHCE JUŻ PSIAĆ? NO ALE MYŚLĘ ŻE WTEDY BY NAS POWIADOMIŁA! TU JEST LINK!!!!!!!!!!!!!! https://www.youtube.com/channel/UCh8kC_iifnddDGIeSxcAqRw ZRÓBCIE SPAM PROSZĘ WAS! :* POSZUKAJMY JEJ! ZRÓBMY JAKĄŚ.. NIE WIEM.. AKCJĘ! NA TWITTERZE, FB ALBO GOOGLE! COŚ W STYLU "SZUKAMY MAGS! HELLO FANFICTION!"
    Lodo xx

    OdpowiedzUsuń
  62. Jest już listopad a nadal nic ;c

    OdpowiedzUsuń
  63. Masakra. :c ja myślę że ona po prostu nie chce już pisać. Albo jest tchorzem i nie pisze posta

    OdpowiedzUsuń
  64. To było jedno z pierwszych ff, które zaczęłam czytać. :(((

    OdpowiedzUsuń
  65. Cześć,dużo osób rwyskakuje do Ciebie z pretensjami a nie o to chodzi. Skoro rzeczywiście nie chcesz pisać lub po prostu noe masz weny to napisz nam to. Wtedy każdy z nas bedzie pewny,że z Toba wszystko okej. Nie możesz nas tak zostawić..jest tu grono osob ktore podczas czytania tego opowiadania przeżyło tysiac różnych enocji. Może znajdzie sie ktoś kto będzie chcial za Ciebie to kontynuowac. To opowiadanie jest dla nas bardzo ważne Mags. Pozdrawiam :(

    OdpowiedzUsuń
  66. Hej ") Może z okazji świąt zrobisz nam niespodziankę i odezwiesz się do nas?

    OdpowiedzUsuń
  67. Mags co jest z tobą?Nie wierzę,że zostawiłaś nas bez żadnego słowa,nie zrobiłabyś tego.Cóż,nie wiem czy przeczytasz mój komenatrz(w końcu tyle osób już do ciebie piszę),ale chcę tylko żebyś wiedziała,że bardzo się martwię i mimo,że nie dodałaś nowegk rozdziału od równych dziewięciu miesięcy to ciągle na niego czekam i wchodzę tutaj kilka razy dziennie i za każdym razem mam odrobinę nadziei,że pojawił się nowy.Czuję się słabo z tym,że nikt nie może nic zrobić aby się z tobą skontaktować.Mam nadzieję,że wszystko z tobą w porządku a ta długa przerwa to wypadek przy pracy.Nie zostawiłabyś nas tak,prawda? :c

    OdpowiedzUsuń
  68. Na jej YT ostatnia aktywność to 3 tygodnie temu O.O
    Chyba Mags boi się tu wejść...Może boi się hejtów, setek komentarzy i tego że jeśli wróci pomyślimy że chce dalej pisać... Albo że się na nią wkurzymy że nie wchodziła... Ale zastanawia mnie to o tym rozdziale pod koniec tygodnia. Czy tak pisze osoba która chce porzucić bloga?
    Mags chcę wierzyć że wrócisz albo się odwzwiesz i określisz nam swoje zamiary. Love U xoxox

    OdpowiedzUsuń
  69. 54 year old Clinical Specialist Hobey Shimwell, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like Stargate and Cosplaying. Took a trip to Heritage of Mercury. Almadén and Idrija and drives a Bugatti Type 18 5-litre Sports Two-seater. zasob

    OdpowiedzUsuń